
Porsche 924 było receptą na sukces, którą stuttgarcki koncern zaprezentował światu w ciężkich czasach kryzysu paliwowego. Choć niektórzy nie traktowali go jako pełnoprawnego Porsche, podobnie jak w przypadku modelu 914, postrzeganie to zmieniało się z biegiem lat. Czy jest to dobry wybór na początek przygody z samochodami tej kultowej marki?
Urok tkwi w prostocie
W zestawieniu ze swoim poprzednikiem, czyli VW-Porsche 914, model 924 był nieco bardziej stonowany. W jego wykonanym z tworzywa wnętrzu dominował spartański klimat. Sportową kierownicę z wszystkim dobrze znanym „motylkiem” zastąpiono dwuramiennym kołem. Cały kokpit był bardziej masywny i razem z wysoko poprowadzonym tunelem środkowym otaczał kierowcę. Wszędzie dominowała ciemna i szara kolorystka. Dla wielu było to jednak zaletą, pewnego rodzaju specyfiką sportowego auta, które ma za zadanie dawać czystą frajdę z jazdy. Nowoczesna sylwetka charakteryzowała się długą linią maski, chowanymi reflektorami oraz stanowiącą pokrywę bagażnika, pokaźnych rozmiarów szybą z tyłu. Wszystko było zgodne z ówczesną epoką. Ba, nawet wyprzedzało ją o kilka lat naprzód.
- Jaskrawy odcień o nazwie „Signal Green” miał wspaniałą cechę – nie dało się przejść obok niego obojętnie.
- Prosta i ergonomiczna deska nawiązywała bardziej do klimatów z lat 80-tych. Pierwsze sztuki Porsche 924 opuściły jednak fabrykę w 1975 roku.
Odmiany Porsche 924
Najpopularniejszym wcieleniem 924-ki bez wątpienia było coupe. Podobnie jak w standardowych odmianach Porsche 356, 911 oraz 912, w samochodzie mieściły się 4 osoby. Najwygodniej jeździło się jednak w dwójkę, gdyż przestrzeń z tyłu była ograniczona. Wersja z otwieranym panelem dachowym otrzymała przydomek Targa. Budową pełnoprawnego kabrioletu w oparciu o konstrukcję auta zajęła się natomiast firma Bieber. Od 1976 roku Porsche 924 można było kupić też na rynku północnoamerykańskim. Lubianą tam odmianą było także przyśpieszające w mniej niż 10 sekund do setki 924S, które zadebiutowało w połowie lat osiemdziesiątych. „Mocnymi zawodnikami” były też wersje Turbo (170 KM) oraz Carrera (GT oraz GTS), obecnie jedno z najcenniejszych wcieleń 924.
Właściwości jezdne i nie tylko
Porsche 924 było samochodem, którego kierowca czuł, że naprawdę ma kontrolę nad jego prowadzeniem. Przyjemność płynęła z czystej jazdy bez żadnych wspomagaczy czy niepotrzebnych gadżetów. W rodzinie samochodów ze Stuttgartu wóz ten był pierwszym z przedstawicieli korzystających z układu Transaxle, czyli zintegrowanej z mechanizmem różnicowym skrzyni biegów. Podstawowy silnik o mocy 125 KM posiadał pojemność dwóch litrów. Przy jego powstaniu swój udział miało też Audi. Benzynowy motor nie lubił instalacji LPG, co na przestrzeni lat podkreślało wielu jego użytkowników (również z Polski). Budżetowego porschaka ceniono także za małą awaryjność i ogólną trwałość. Niektóre z części były produkcji Volkswagena, co pozwoliło zredukować koszty trwającej do 1988 roku produkcji.
- Konstrukcja Porsche 924 była bardzo bezpieczna jak na swoje lata.
- Za sowicie przeszkloną szybą skrywał się nie tak mały bagażnik. Choć jego próg załadunku był dosyć wysoki – mieściło się w nim naprawdę wiele.
Dzięki niewygórowanej cenie zakupu, samochód znalazł wielu nabywców na Zachodzie. Do dziś przeglądając rozmaite grupy miłośników tego modelu (np. w Stanach Zjednoczonych) nie trudno doszukać się licznych wpisów, w których dawni właściciele 924 z sentymentem wspominają go jako swój pierwszy środek transportu. W roku 2000 wizerunek niemieckiego coupe doczekał się nawet swojej cyfrowej wersji w grze Need for Speed: Porsche Unleashed, w której każdy mógł wczuć się w kierowcę testowego Porsche i sprawdzić swoje umiejętności na wielu zróżnicowanych trasach. Przyznajcie się, kto z Was godzinami zagrywał się w ten tytuł?
Dziedzictwo marki Porsche
Aktualnie, nawet najpóźniejsze egzemplarze Porsche 924 są już dziś pełnoprawnymi youngtimerami, a jego podstawowe odmiany mogą być łatwą przepustką do świata Porsche. Choć klinowaty wygląd nadwozia czy umieszczony z przodu silnik różnią się od tradycji wyznaczonej przez model 911, samochód na pewno zasłużył na godne miejsce w historii marki. W końcu gdyby nie on, modele 944, 928 czy 968 nigdy by nie powstały. Zasiadając za jego kierownicą od razu maluje się przed nami legendarne logo, które od lat zdobi jedne z najbardziej pożądanych na świecie wozów. Czy nie o to właśnie chodzi w klasycznej motoryzacji?
Zdjęcia: Krystian Tomala, Mariusz Kucharz, Marzena Szatka