Tuż pod Warszawą znajduje się las inny niż wszystkie. Wśród gałęzi i liści możemy znaleźć porozrzucane gaźniki, dekle na koła, zbite reflektory czy wrośnięte w ziemię kolumny kierownicze. Wśród starych karoserii, które powoli zaczyna zarastać mech kryje się jednak pewna historia.

Od 2000 roku, gdy z naszych dróg zaczęły znikać pojazdy rodzimej produkcji, wyparte przez takie koncerny jak Daewoo czy Opel, powstał tu parking policyjny. Zapomniane lub zarekwirowane pojazdy ustawiano tu w rzędach. Z biegiem lat trafiały tam coraz ciekawsze marki i modele. Tuż za kanciastymi karoseriami FSO, Polonezów czy Fiatów 125p mogliśmy natknąć się na sportowe Renault Fuego z początku lat 80-tych, Volkswagena Garbusa 1200, wersję z leżącymi reflektorami przednimi czy na „przytulone”do siebie, klasyczne limuzyny Audi – modele C1 oraz C2.

Właściciel odwiedzał to miejsce sporadycznie, co wpłynęło na narastające wokół kradzieże. Osoby, które wchodziły na terem możemy podzielić na dwie grupy: fotografów, którzy pod wrażeniem miejsca i jego klimatu tworzą naprawdę niepowtarzalne ujęcia oraz na złodziei.

Policja była nagminnie wzywana na tę posesję, często interweniując w sprawach kradzieży (nawet oblachowania od Skody 105 lub próby wyniesienia połowy Fiata 126p). Tak było do roku 2015. Zupełnie od niedawna zużyte pojazdy a nawet części z nich mogą stać się legalnie naszą własnością, jednak nie za darmo. Same Mercedesy, pamiętające jeszcze lata 70-te, mające właściwie na sobie tylko „budę”, wyceniane są przez właściciela na sumę… 8 tysięcy złotych! Jak wynika z wielu rozmów z osobami, które zwiedzały teren, w tym rejonie rozstawione są pułapki na zwierzęta, a sam teren jest (ponoć) monitorowany.

Niestety losy tego miejsca (podobnie jak losy znanej przez pasjonatów Kolekcji Tadeusza Tabenckiego) są przesądzone, bowiem trasa przy której ulokowany jest ten zbiór aut, będzie poszerzana. Prawdopodobnie wiele z tych samochodów zostanie usuniętych, a sam teren będzie lepiej widoczny ….dla innych osób. Jaka będzie dalsza historia tego miejsca, czas pokaże. Na dzień dzisiejszy możemy zaprosić Państwa do miejsca na swój sposób magicznego. Miejsca, w którym auta zapadały w wieczny sen… „Rust in peace”.

Autorzy tekstów: Marcin Zachariasz, Hubert Maciąg
Foto: Z.D., Wojciech Pawłowski, Hubert Maciąg