Moja przygoda z W124 zaczęła się już 7 lat temu. Został zakupiony jako spełnienie dziecięcych marzeń. Przed zakupem niemalże wszyscy domownicy, jak i znajomi mówili: „po co ci taki stary grat”, ale miałem to gdzieś i tak go kupiłam. Po przyprowadzeniu pod dom i pierwszej przejażdżce …… moja mama zmieniła totalnie zdanie.

Wtedy miałem współczesne auto jednej z popularnych marek. Jedna z historii z nim związanych, dotyczącą mnie i mojej mamy: pewnego poranka mama poprosiła mnie, abym pojechał z nią na zakupy do odległego od mojego miejsca zamieszkania o 25 kilometrów Wałbrzycha. I jak podjechałem pod dom współczesnym autem, mama wygłosiła takie oto słowa „synu czy ty nie masz innego auta. I wtedy to Kochany Dziadek, bo taki przydomek dostał W124, stał się pełnoprawnym członkiem rodziny.

Hmmm jak byłem dzieckiem, to kolegi tato nas przewiózł takim właśnie modelem. Wtedy nowym lub prawie nowym, a było to na początku lat 90-tych. Pamiętam jak dziś upalny dzień, a tam przyjemny chłodek z klimatyzacji. Wtedy niemalże niespotykanej. I tak się zaczęło. A po latach udało mu się spełnić dziecięce marzenie.

Pozdrawiam
Piotrek