Françoise Dorléac w latach sześćdziesiątych uchodziła za jedną z topowych francuskich aktorek. Jej największą popularność przyniosła jej rola w filmie „Człowiek z Rio”, w którym zagrał również słynny Belmondo. Jedna z dwójki niezapomnianych bliźniaczek zaskakiwała także w „Gładkiej skórze” oraz „Matinie” – filmie fabularnym Romana Polańskiego z 1966 roku. Jej najlepsze lata przerwał jednak tragiczny wypadek samochodowy, który do dziś uchodzi za jedną z czarnych kart w historii Renault 10.

26 czerwca 1967 roku kobieta wyruszyła wynajętym wcześniej Renault 10 w stronę nicejskiego lotniska. To właśnie stamtąd artystka miała wylecieć do Londynu, gdzie zaplanowana była premiera filmu pt. „Panienki z Rochefort”. Françoise zagrała w nim razem ze swoją siostrą, Catherine Deneuve. Cała sprawa musiała być więc dopięta na ostatni guzik, gdyż aktorka słynęła ze swoich spektakularnych spóźnień.

 

W tamtym okresie, R10-tka była jednym z najpopularniejszych samochodów, jakie poruszały się po drogach całej Francji. Napędzał go czterocylindrowy, rzędowy silnik o pojemności skokowej 1108 cm3 i mocy 46 KM. Jego prędkość maksymalna wynosiła 132 km/h.

 

W tym przypadku nie było inaczej. Starająca się nadrobić stracony czas Dorléac, momentalnie zdecydowała się zwiększyć prędkość. Jechała wtedy autostradą A8, która po nocnej ulewie była śliska. Na wysokości Villeneuve-Loubet, czyli tuż przy samym zjeździe z autostrady – kobieta traci kontrolę nad samochodem. Ślizgające się po asfaltowej nawierzchni Renault wypada z drogi i z hukiem uderza swoją boczną częścią w betonowy słupek oznaczający zjazd z autostrady. Następnie wóz stanął w płomieniach…

 „Widziałem, jak ta młoda kobieta rozpaczliwie walczy. Pochylała się nad drzwiami. Próbowała je otworzyć. Ale ona tam utknęła. Widziałem jej błagalny wzrok skierowany na mnie. Przez chwilę chciałem jej pomóc. Nie mogłem nic zrobić. Poszedłem więc zaalarmować straż pożarną” – wspominał Roger Guiliano, świadek zdarzenia, który jechał tuż za feralnym Renault 10.

26 czerwca minie dokładnie 55 lat od tego tragicznego zdarzenia, którego tak łatwo można było uniknąć. Do dziś uważa się, iż główną przyczyną wypadku była słaba znajomość samochodu, którym Françoise Dorléac jeździła zaledwie przez kilka dni. Winowajcą nie była też żadna z „wad konstrukcyjnych” Renault, na których temat zaczęto wówczas snuć różne domniemywania.

Źródła: Renault, Car brochures&adverts, Wikipedia.org