„Pojechałem kiedyś na wakacje do Bośni i Hercegowiny… wróciłem z Renault 4” – to zapewne jedno z najlepszych wspomnień Adama Misia, który jest założycielem Klubu Renault 4 w Polsce. Jego pasja do Renault 4 zaczęła się już o wiele wcześniej, gdy odwiedził Jugosławię, tuż pod koniec wojny domowej, która pozostawiła wiele szkód zarówno na budynkach, zabytkach a także ówczesnych samochodach.

Lata mijały a marzenia związane z posiadaniem klasyka rosły. W końcu przyszedł czas na zakup. Adam wziął najpierw pod uwagę kultowy model Volkswagena – był nim poczciwy Garbus. Jednak los był nieco inny, choć padł równie szczęśliwie. Adam zakupił Renault 4 z 1988 roku! Nie było to jednak tylko urokliwe, małe autko od pierwszego właściciela. Miało o wiele ciekawsze życie. Szkody wojenne nie oszczędziły także tej „Reni”, bowiem jej tył został dospawany z zupełnie innej 4. Cała historia tego egzemplarza, jak i jego zakupu opisana jest w tym artykule, który z góry polecam: https://klassikauto.pl/moja-historia-nabycia-i-remontu-renault-4/.

Zapraszamy na ciąg dalszy polskiej przygody z Renault 4.

Czy prowadzisz jedyny klub tego typu w Polsce?
Tak, wszystko robię sam, gdyż jesteśmy jedynym w Polsce klubem tego modelu. Od założenia go w 2013 roku prawie codziennie dostaję telefony z pytaniami na temat tego kultowego auta. Zdarzają się nawet dzwoniący z innych państw (np. z Holandii, Bośnii, Algierii), którzy pytają mnie o różne wskazówki. Oczywiście wymieniamy się doświadczeniami i pomagamy sobie. Mam także nieograniczony dostęp do części, które sprowadzam z Bośni i Hercegowiny, Niemiec. Pomysł na Klub urodził mi się po sprowadzeniu mojej 4-ki oraz po nawiązaniu kontaktu z kilkoma właścicielami aut w kraju. Nie sądziłem, że zainteresowanie tym modelem w Polsce aż tak się rozwinie i dojdzie do założenia fanklubu. Tych aut w Polsce nadal przybywa, handlarze poczuli w tym interes i sprowadzają R4 z Francji, które często niestety okazują się jedynie jeżdżącą kupą złomu.

Czy prawdą jest to, iż więcej Renault 4 znajdziemy aktualnie w Bośni niż we Francji? Podobnie jest tam z Zastavą 750 czy Fiatem 600?
Odnośnie Renault 4 myślę, że tak. W Bośni i Hercegowine, skąd pochodzi mój egzemplarz, jeździ tego bardzo dużo. Myślę, że można by porównać liczbę tych aut do liczby spotykanych Fiatów Panda na naszych drogach. Ponadto spora część wyjeżdża tylko do pracy, są to tzw. „woły robocze”, które pracują przy zbieraniu winogron na ich smaczne wino lub rakije. Jednakże trzeba też zaznaczyć, że we Francji wiele egzemplarzy jest pochowanych i używanych gdzieś na prowincjach. Zastav 750 też jeździ dużo, ale zdecydowanie mniej niż R4. A Fiat 600? Też jest tam spotykany, ale o wiele rzadziej.

Ile w Polsce jest zarejestrowanych „czwórek”?
Osobiście na dzień dzisiejszy kontakt mam z właścicielami 21 egzemplarzy zarejestrowanych. Dodatkowo wiem o miu sztukach, które jeżdżą po drogach, również dzięki Waszym wywiadom. Wiem też o kilku modelach, które są w trakcie remontu. Podejrzewam, że aut jest sporo, ale są one poukrywane w garażach. Osobiście szacowałbym w okolicach 100 sztuk, gdyby tak wszystkie zliczyć razem ze sobą.

Czy zamierzasz przeprowadzić jakieś zmiany w wyglądzie Twojej „Reni”?
Mój wóz postarzyłem od razu po zakupie. Przy listwach bocznych w trakcie remontu pokazały się ślady po kulach, które zostały po niechlubnych czasach w Jugosławii. W trakcie naprawy podjąłem decyzję, aby listwy całkowicie zlikwidować. Ponadto mój egzemplarz dostał też starszą kierownicę, taką z końcówki lat 70-tych oraz bagażnik na dach. Były to drobne zmiany, ale większość zainteresowanych obstawia zawsze lata 70-te, więc chyba zmiany były trafione :). Chciałbym założyć też falltdach z dwóch powodów: aby bardziej ukryć składanie dachu (choć fragment łączenia i tak zostanie widoczny) i aby w upały jeździło się bardziej komfortowo. Taka opcja postarzy samochód, ale planuję także jeszcze dwie zmiany: zmianę koloru na pewien ze starszej palety barw oraz chciałbym zmienić felgi.

Co poradziłbyś osobom, które chciałyby rozpocząć swoją przygodę z Renault 4?
Przede wszystkim takie auto kupuje się pod wpływem emocji, ale trzeba pamiętać, że przy tym modelu zawsze jest coś do zrobienia. Te auta fabrycznie wyjeżdżały już z nalotem rdzy lub z innymi wadami. Aby nie wpaść jednak na minę i nie kupić auta kombinowanego lub nie wartego remontu zachęcam do kontaktu. Ponadto zdecydowanie polecam model z silnikiem 1100 cm3 i zachęcałbym do kupienia auta po 1984 roku ze względu na dobry dostęp do części.

Citroen 2CV czy Renault 4?
Zdecydowanie R4! … jest to model, który był odpowiedzią koncernu Renault na „kaczkę”. System zawieszenia również jest na drążkach, ale zdecydowanie lepsze wykonanie auta od 2CV i mniej spotykane. Nie miałem 2CV, ale słyszałem stwierdzenie, iż „czas zamienić model 2CV na R4”. Wartość Renault gwałtownie zbliża się do poziomu Citroena. 3-4 lata temu dobry egzemplarz było można kupić za 2500 zł. Obecnie za egzemplarz do poważnej renowacji woła się od 6000 zł. Za odrestaurowany egzemplarz R4 trzeba dać obecnie w Polsce minimum 18 000 zł. Widać, że Renault 4 ma swoją wartość.

Czy chciałbyś posiadać jeszcze jakiegoś klasyka?
No pewnie! Nie wiem dokładnie którego, ale wymagań dużych nie mam. Taka Zastava 750 lub Skoda 1000MB… a może coś innego! Nie wiem, ale boje się, bo jeśli temat by mnie tak samo wciągnął jak R4 to bym już nie spał nocami, a żona chyba by mnie z domu wyrzuciła :) Myślę, że pewnego dnia jednak coś pod domem jeszcze będzie stało.

Czy planowane są jakieś zloty pod patronatem Klubu Renault 4 Polska?
Tak, będziemy o nich informować tutaj na stronie http://renault4.pl/

Już nie możemy doczekać się takiego zlotu! Dziękuję za rozmowę.
Ja również dziękuję.

Zdjęcia: Adam Miś