W historii motoryzacji znane nam są przypadki samochodów, które poprzez swój wygląd zostały ochrzczone jako kontrowersyjne. Nietypowe Subaru Impreza Casa Blanca, niewielki Nissan Pao czy przeżywająca dzisiaj swoją drugą młodość Multipla z 1998 roku z pewnością należą do takich aut. Aby zapracować sobie na miano kontrowersyjnego, musiały przejść przez jarzmo rozmaitych opinii oraz testów, podczas których prezenterzy nie zostawiali na nich suchej nitki. Wymienione wcześniej pojazdy zaliczają się do epoki lat 90-tych. A czy wcześniej eksperymentowano na tak wielką skalę? Czy oryginalny wygląd może iść w parze z luksusem i wychwalaną przez lata niezawodnością? Odpowiedź brzmi: tak!

Jeden z najbardziej uznanych stylistów Volvo, którym był Jan Wilsgaard, rozpoczynając prace nad modelem 164, wyszedł na przekór wszystkim zwolennikom małych i ekonomicznych samochodów. Niespełnione wówczas marzenie marki o produkcji prestiżowej limuzyny z 6-cio cylindrowym silnikiem pod maską stawało się powoli realne. Jeśli chodzi o stylistykę pasa przedniego limuzyny, to został on zaczerpnięty z niezrealizowanego projektu, nad którym pracowano jeszcze w latach 50-tych – prototypu Volvo P358, pod maską którego początkowo drzemać miał silnik V8. Już nie tak ciepły październik 1968 roku, ale publiczność paryskich targów motoryzacyjnych rozgrzewał świeżo zaprezentowany model 164. Prócz prezentacji francuskich nowości, na których czele stał Peugeot 504, spora część osób nie mogła przejść obojętnie obok kosmicznie wyglądającego przodu nowego Volvo, bowiem na jego centralnej części powrócił po 20 latach przerwy legendarny już, ukośny symbol marki Volvo.

Kształt samochodu przypominał nieco mniejszy model 144, gdyż to na nim w pewnym sensie bazowało nowe 164. Pomimo identycznej jak w popularnym szwedzkim sedanie szerokości i wysokości nadwozia, płyta podłogowa została wydłużona o 10 cm. Modyfikacja ta nie tylko zwiększyła ilość miejsca we wnętrzu, lecz umożliwiła zamontowanie pod długą maską wozu sześciocylindrowej jednostki napędowej o pojemności 3 litrów. Silnik ten, pomimo swoich gabarytów, został uznany za jeden z ekonomiczniejszych w swojej klasie. Jego spalanie było mniejsze od ówczesnej konkurencji, do której zaliczano eleganckie Mercedesy czy lśniące Jaguary.

Komfort podróżowania Volvo 164 przejawiał się w wygodnych siedzeniach wykonanych z dobrych materiałów, praktycznym podłokietniku czy elektrycznie sterowanymi szybami oraz szyberdachem. Dwa ostatnie dodatki oferowane były z przeznaczeniem na rynek amerykański. Dziennikarze ze Stanów Zjednoczonych bardzo ciepło przyjęli europejską limuzynę, która miała także za zadanie konkurować z ich ówczesnymi wozami wyższej klasy. Prócz komfortu jaki oferowało solidne Volvo, było (tutaj chyba nikogo nie zdziwię) – równie bardzo bezpiecznym samochodem. Nawet po doposażeniu go na przestrzeni lat w słynne zagłówki, nie stracił on nic w swoim wyglądzie. Cechą rozpoznawczą tego modelu stały się także charakterystyczne halogeny zamontowane z przodu.

W pierwszych latach produkcji model ten był ciągle ulepszany. Prócz kosmetycznych zmian, które przejawiały się w zmianie tylnych reflektorów czy zastosowaniu tapicerki wykonanej ze skóry, pod koniec roku 1971 do gamy dołączył model 164E z zaawansowanym elektronicznym wtryskiem paliwa Bosch D-Jetronic. Samochód był również mniej szkodliwy dla środowiska, gdyż wzorowo zaliczył wszystkie ówczesne kontrole emisji spalin. Ponadto, szwedzka maszyna w takim zestawieniu dysponowała niebanalną mocą ponad 150 KM. Z pozoru przeznaczony dla klasy wyższej wóz był chętnie użytkowany przez szwedzką policję (jego doskonałą kopię w mniejszej skali idealnie odwzorowała firma Polistil). Ciekawe czy tamte egzemplarze także dysponowały podgrzewanymi siedzeniami…

Najbardziej ekstrawagancką odmianą była 164TE. Występowała ona tylko w kilku metalizowanych kolorach nadwozia, a w swoim wnętrzu skrywała masę udogodnień dla podróżujących. W ich skład wchodziły lampki do czytania, klimatyzacja oraz nowoczesne jak na tamte czasy odtwarzacze. Kierowca miał do swojej dyspozycji skuteczne wycieraczki reflektorów. Pokaźnych rozmiarów bagażnik wyłożony był wykładziną i posiadał wietlenie – co w tamtych czasach nie było oczywistością. Modele z roku 1974, prócz wielu udogodnień pod względem bezpieczeństwa, którymi były m.in. wzmocnione drzwi oraz przesunięty do przodu bak, otrzymały znane nam z innych modeli Volvo zagłówki.

Przez cały okres produkcji, modele 164 były oferowane jako 4-drzwiowe sedany. Pomimo tego, iż projekty odmiany kombi spełzły tylko na kilku testowych egzemplarzach i nie zostały wprowadzone do seryjnej produkcji, zmodyfikowane Volvo (które zyskały przydomek 162, gdyż były one dwudrzwiowe) posłużyło jako prototyp jednego z najsłynniejszych coupe z Europy – wersji 262C Bertone. „Obite” w winylowy dach, zjawiskowo piękne egzemplarze możemy oglądać dziś w muzeum marki mieszczącym się w szwedzkim mieście Göteborg. Znane są także odmiany ambulansu, który z wyglądu mógł przypominać nawet samochód dostawczy.

Innym zjawiskiem były samochody o pseudonimach „GTZ” oraz „GTZ 3000”, które stworzone zostały przez słynne studio Zegato. Czasy debiutu obydwóch wozów przypadły na lata 1969-1970. Przypominająca klin sylwetka odmiany GTZ 3000, prawie w całci bazowała na słynnym Volvo 164. Włoski epizod marki Volvo nadal wywołuje skrajne emocje. Prócz nowszego egzemplarza maszyny, która mogła osiągnąć zawrotne 200 km/h, miejsce postoju pierwowzoru nie jest znane do dzisiaj.


Reputacja modelu 164 wciąż rosła, a nowe limuzyny były z chęcią zamawiane.


Choć rok 1975 był ostatnim uniesieniem dla 164, następca w postaci Volvo 264 oficjalnie zadebiutował w 1976 roku na rynku amerykańskim oraz japońskim. Cała pula ostatnich, luksusowych i bogato wyposażonych egzemplarzy trafiła do USA. Silnik B30 zyskał duże uznane i prócz flagowej limuzyny, montowany był także w innych maszynach produkcji Volvo.
Sukcesy aktualnych limuzyn Volvo oraz fakt, iż mogą one rywalizować z innymi, znakomitymi markami, możemy zawdzięczać właśnie Volvo 164, którego rynkowy debiut był „podwaliną” światowego sukcesu marki w dziedzinie samochodów klasy wyższej. Fani Volvo na zawsze zapamiętają ten charakterystyczny przód, który wyróżnia się wśród klasyków na całym świecie i wciąż wygląda świeżo.

Autorzy zdjęć: Car brochures&adverts, Volvo Turbobricks