Włoska motoryzacja okresu międzywojennego była prawdziwą sferą marzeń. Doskonałe maszyny sportowe, awangardowe limuzyny czy zapierające dech w piersi kabriolety były samochodami iście niepodrabialnymi, które w wielu przypadkach wyznaczały światowe trendy. Zwyczajnie, a co za tym idzie nudno nie mogło być też w kategorii pojazdów najmniejszych, na które pozwolić sobie mogła również i mniej zamożna część mieszkańców Włoch. W 1936 roku światło dzienne ujrzało najnowsze dzieło Dantego Giacosy – Topolino.

Utalentowany projektant nie myślał wówczas, że stworzone przez niego auto dla mas doczeka się w 2023 roku hucznego powrotu na rynek –  tym razem w wersji elektrycznej.

Ekonomia kluczem do sukcesu?

Topolino skradło serca wielu kierowców swoim wyglądem. Projektant Rudolfo Shaffer wspiął się na wyżyny możliwości, by w iście kompaktowym modelu przemycić elementy pochodzące ze znacznie większych i droższych wozów. Tak więc popularna „myszka” doczekała się gustownie opadającej ku dołowi osłony silnika, delikatnie przetłoczonej bocznej linii dachu, a także umieszczonego z tyłu koła zapasowego, które często umieszczano w zgodnej z kolorem karoserii metalowej oprawie. Użytkownicy wersji z miękkim dachem mogli w kilka chwil przeistoczyć standardowe Topolino w przytulny półkabriolet (Transfromabile). Choć długość standardowej wersji Fiata Topolino nie przekraczała 3,5 metra, w jego wnętrzu mogły pomieścić się dwie dorosłe osoby. Bagaże można było umieścić na małej półce za siedzeniami, w której miejscu montowano też czasem niewielką kanapę. Z racji jej wymiarów, wygodnie podróżować mogły na niej kilkuletnie dzieci.

Prócz niskiego spalania (ok. 6 litrów na 100 km), właściciele auta doceniali też łatwy dostęp do komory silnika. W przypadku większych napraw, trzymającą się na dwóch zawiasach klapę można było szybko zdemontować. Półlitrowy silnik zyskiwał dodatkowe chłodzenie dzięki otwieranych po obu stronach klapach. Jego charakterystyczny dźwięk (szczególnie podczas startu) od razu przywodził na myśl jakże odległą epokę lat trzydziestych. Choć maksymalna prędkość mikroskopijnej z wyglądu jednostki wynosiła 85 km/h, podobnie jak w przypadku Fiata 500, żywiołem Topolino była miejska dżungla. Nieco problematyczny mógł być natomiast podjazd pod bardziej strome wzniesienie – wszak silnik dysponował mocą 13 KM.  Autem można było zaparkować dosłownie wszędzie, a manewrowanie nim było dziecinnie proste, również za sprawą czterobiegowej i zsynchronizowanej skrzyni. Jedynie podczas parkowania tyłem należało zachować szczególną ostrożność, ponieważ szybę tylną stanowił niewielki wizjerek. Innowacyjnymi rozwiązaniami były też niezależne zawieszenie kół przednich oraz hydrauliczne hamulce.

W ofercie włoskiego producenta znajdowała się także odmiana typu van, która dobrze sprawdzała się w przypadku małych, prężnie działających biznesów. Popularny model powstawał też na licencji pod szyldem Simca lub NSU-Fiat. Na jego bazie wytwarzano też sportowe i w pełni otwarte sztuki karosowane przez uznane na rynku firmy Weinsberg oraz Gläser. Przed II wojną światową pewną ilość Fiatów Topolino zmontowano także na polskich ziemiach, a jeden z nich był nawet nagrodą w konkursie Polskiego Radia. W latach siedemdziesiątych włoski samochód był też częstym wyborem wśród krajowych miłników weteranów szos. Po latach zdarzały się nawet egzemplarze, których oryginalne silniki zastąpiono ogólnodostępną jednostką z Fiata Cinquecento. W końcu Polak potrafi!

Przedwojenny Fiacik podczas jednego z rajdów w czasach PRL-u

Najmniejszy z Fiatów 

W 2020 roku Citroen po raz kolejny przebojem wkradł się na rynek miejskich samochodów. Francuski koncern zaprezentował nowe wcielenie kultowego Citroena Ami, modelu, obok którego nie dało się przejść obojętnie w latach sześćdziesiątych. Niewiele czasu później, w oparciu o śmiałą konstrukcję zbudowano dwa bliźniacze modele – Opla Rocks Electric oraz Fiata Topolino. Włoski przedstawiciel grupy elektrycznych „trojaczków” jako jedyny wyróżniał się widocznie zmienionym designem nadwozia. Choć jego nazwa nawiązuje do przedwojennego modelu Fiata, wygląd zewnętrzny inspirowany był legendarną pięćsetką z lat pięćdziesiątych. Można to dostrzec po kształcie świateł i lusterkach, imitujących chromowane zderzaki panelach, wietleniu tylnej tablicy rejestracyjnej, obręczach kół czy typowych dla oldtimera przetłoczeniach na karoserii. Ukłonem w stronę przeszłci jest także odcień nadwozia o nazwie Verde Vita współgrający z czarnym kolorem dachu.

Fiat Topolino z 2023 roku stworzony został myślą, jako alternatywa dla jednośladów. Jego kompaktowe wymiary (1400 x 2535 x 1530 mm) ułatwiają przemieszczanie się po zatłoczonych ulicach i parkowanie w ciasnych zakamarkach. Osiągający moc 8,2 KM (6 kW) silnik elektryczny można naładować w mniej niż 4 godziny, a jego pełny zasięg wynosi ok. 80 kilometrów.  Prowadzenie przednionapędowego samochodu należy do bardzo prostych za sprawą automatycznej skrzyni biegów oraz 3 prostych przycisków rozmieszczonych na desce rozdzielczej. System otwierania bocznych okien może przywodzić nam na myśl rozwiązanie z dawnego Citroena 2CV. Cała powierzchnia kabiny (łącznie z dachem) jest wzorowo przeszklona i posiada tylko najpotrzebniejsze rzeczy niezbędne do prowadzenia pojazdu. Zaskoczeniem może być dla wielu osób asymetryczny sposób otwierania drzwi przednich.

Gdy nowoczesność łączy się z klimatem retro.

Na oficjalnej, włoskiej stronie producenta do wyboru są dwie wersje: Topolino oraz Dolcevita, która wyposażana jest w miękki rolldach i pochodzące rodem z Fiata 500 Jolly barierki drzwi. Niezależnie od wyboru wersji – każdy posiadacz elektrycznego malucha otrzyma inspirowany stylem retro bagażnik mocowany z tyłu auta. Nowe Topolino nie jest jeszcze póki co dostępne na polskim rynku. Za niewiele ponad 43 tys. zł można stać się jego właścicielem za granicą. Najmniejszy w obecnej gamie Fiata model można zamówić online, a przewidywany czas doręczenia to 12 tygodni.

Czy nowy Fiat Topolino to początek ery elektrycznych mikrosamochodów? Czas pokaże. Na przykładzie produkowanego od 2007 roku Fiata 500 i najnowszej „myszki” widać, że jest to dobry kierunek. 

 

Zdjęcia: www.media.stellantis.com, Krystian Tomala, Ryszard Gargul, Marzena Jerzyńska
Źródła dodatkowych informacji: Fiat.it