Moja przygoda z zabytkową motoryzacją  zaczęła się w szkole średniej. Na początku był Junak kupiony w 1986 roku. Potem miałem przygody  z  innymi markami motocykli. Ostatnim motocyklem, który odbudowałem był Sokół 600.
Po latach przerwy wróciłem do swoich zainteresowań. Zawsze podobały mi się  klasyki brytyjskie, mają swój urok. Brałem pod uwagę marki Triumph lub MG.

Triumph Spitfire należał do najbardziej popularnych samochodów sportowych na Wyspach Brytyjskich , był popularny w Europie i cieszył się dużą popularnością na wymagającym rynku amerykańskim. Jest  to mały angielski roadster produkowany w latach 1962 -80, w pięciu wersjach. W wersji  MK3 wyprodukowano 65 320 sztuk w latach 1967-70.

Po paru miesiącach natrafiłem na ładny, czerwony  Spitfire MK 3 ze Szwajcarii. Wykonałem renowację i w 2019 roku zdobyłem nim tytuł v-ce Mistrza w Mistrzostwach Polski Pojazdów Zabytkowych  w klasie post 60.

Ten prezentowany na zdjęciach,  pochodzi z ostatniego roku produkcji MK3 (1970), w limitowanej serii, na rynek amerykański z charakterystycznym znaczkiem RAF na przedniej masce.

Różnił się od wersji europejskiej głównie wnętrzem. Deska rozdzielcza zajęła całą szerokość samochodu, licznik oraz obrotomierz zostały umieszczone przed kierowcą jak w późniejszych wersjach. Siedzenia zyskały zintegrowany zagłówek i regulację oparcia.

Silnik Spitfire o pojemności 1300 cm3 i mocy 68 KM przy 5500 obr/min rozpędza samochód do 100 km/h w około 12,5 sekundy, do prędkości maksymalnej 153 km/h, a hamulce tarczowe na przedniej osi skutecznie go zatrzymują.

Samochód kupiłem w 2018 roku. Autko było kompletne i oryginalne lecz wymagało renowacji, którą zakończyłem w styczniu 2020 roku. Wszystkie prace wykonałem sam, wyjątkiem były prace blacharskie i położenie lakieru, które powierzyłem doświadczonym  fachowcom.

Udało się zdobyć opcjonalną skrzynię z overdrive, która bardzo się przydaje na długich trasach. Ciekawym rozwiązaniem jest dostęp do silnika. Podnosi się cała maska wraz z błotnikami.

Spitfire oferuje radość z jazdy w najczystszej formie. Jest mały, zwinny i wyposażony w sprawdzone rozwiązania techniczne. Prosta i nieskomplikowana obsługa jest jego zaletą.

Spitfire mogę polecić każdemu kto lubi jazdę bez wspomagania, serwa, ABSu i takich tam….oraz od czasu do czasu pobrudzić się przy obsłudze swojego klasyka. Polecam wszystkim chcącym rozpocząć  przygodę z klasyczną motoryzacją. Zaopatrzenie w części zamienne jest znakomite i po przystępnych cenach. Dla mnie zabawa Spitfire jest odskocznią od dnia codziennego. Służy ładowaniu akumulatorów pozytywną energią.

Jestem członkiem Automobilklubu w Stalowej Woli. Również współinicjatorem Grupy Spitfire skupiającej miłników i posiadaczy samochodów marki Triumph, a w szczególności modelu Spitfire jako najczęściej spotykanego klasyka tej marki.

Obecnie jestem na w trakcie renowacji następnego MK3 w europejskiej wersji. Model jest z 1969 roku. Następnym projektem będzie czekający w kolejce Triumph TR 250, ale to już inna historia….

Z weterańskim pozdrowieniem
Witek Rostojek

Od Redakcji: Zapraszamy Wszystkich do podzielenia się informacjami na temat swojego zabytkowego auta. Odpowiedzi na poniższe pytania prosimy przesłać e-mailem na adres Redakcji: [email protected] W załączeniu do wywiadu: kilka zdjęć – maksymalnie 12. Materiały, które będą przez nas opublikowane, będą nagrodzone upominkiem. ZAPRASZAMY.
Przykładowe pytania do wywiadu: https://klassikauto.pl/zapraszamy-do-udzielania-wywiadow/