Przeglądając internet możemy natknąć się na wiele zachodnich filmów dokumentalnych, które obrazują nam beztroskie życie z lat sześćdziesiątych. Jedną z ważniejszych rozrywek dla wielu rodzin był wyjazd na wspólne wakacje, bądź weekendowy piknik. Niemałą rolę przy tego typu podróżach odgrywały samochody, które nie mogły zawieźć. Jednym z czołowych krajów, którego mieszkańcy do dziś lubują się w tego typu aktywnościach jest oczywiście Francja. Klimat tamtych czasów mistrzowsko uchwycono w każdej z trzech części filmów z serii przygód Mikołajka. Przedstawiamy Wam kilka topowych oldtimerów z tamtych stron, którymi przeszło 50 lat temu wiele rodzin podróżowało po drogach całej Francji.

Peugeot 404 – niekwestionowany król niezawodności

Zaprojektowany przez Pininfarinę samochód w latach sześćdziesiątych był flagowym modelem francuskiej marki. Był dostępny aż w kilku konwersjach nadwoziowych. Najpopularniejszą z nich bez wątpienia była gustownie prezentująca się odmiana sedan, którą często było można spotkać pod postacią taksówki niemalże na całym świecie.

Przez 28 lat produkcji, Peugeot 404 otrzymywał liczne modyfikacje – zarówno wizualne, jak i mechaniczne. Jego standardowym silnikiem była trwała, benzynowa jednostka 1,6 litra o mocy 76 KM. Choć producent samochodu oferował swoim nabywcom możliwość zakupu Peugeota z automatyczną skrzynią biegów, popularnym rozwiązaniem była prosta w obsłudze, czterobiegowa skrzynia manualna z drążkiem umieszczonym w kolumnie kierowniczej.

Siedzenia w samochodzie uchodziły za bardzo wygodne, a pasażerowie jadący na tylnej kanapie mieli do swojej dyspozycji rozkładany podłokietnik. Składane oparcia foteli przednich mogły stanowić całkiem komfortową przestrzeń do spania dla dwójki osób. Wiele samochodów zostało wyposażonych w otwierany panel dachowy, który za pomocą kilku ruchów ręki mógł wpuścić do środka pojazdu słoneczne promienie. Przepastny bagażnik był jedną z największych zalet modelu 404. Jak to często bywa w przypadku francuskich wozów, również i Peugeota 404 cechowały niebanalne rozwiązania. Jednym z nich był korek wlewu paliwa ukryty za odchylaną tablicą rejestracyjną.

Bordowy Peugeot 404 z 1964 roku dwukrotnie pojawił się w dwóch filmach opowiadających o przygodach Mikołajka, których reżyserem był Laurent Tirard. Francuski sedan był świeżo co kupionym samochodem rodziców głównego bohatera filmu. W pierwszej części z 2009 roku, swoje pierwsze kroki za kierownicą auta stawiała filmowa mama chłopca, w której rolę bezbłędnie wcieliła się Valérie Lemercier. W drugiej części zatytułowanej jako „Wakacje Mikołajka” (2014), Peugeot zostaje lekko uszkodzony tuż po tym, jak podczas dynamicznej nawrotki niespodziewanie wpada do przydrożnego rowu. Oczywiście widoczne na filmie zniszczenia wozu były tylko sprytnym zabiegiem ludzi od efektów specjalnych. W rzeczywistości żaden klasyk nie ucierpiał podczas realizacji filmowych zdjęć.

Czy Wy też uwielbiacie tylne płetwy w klasykach sprzed lat?

Renault 8 – udany następca Dauphine

Zupełnie innym przypadkiem było Renault 8 – od reszty samochodów z tego rankingu różnił go przede wszystkim silnik, który umieszczono z tyłu. Litrowy motor rozwijał moc 43 KM i był nieskomplikowany przy ewentualnych naprawach. Samochód posiadał zestaw hamulców tarczowych na wszystkich kołach, co w tamtym czasie czyniło go naprawdę bezpiecznym.

Artystyczne wręcz zgięcie przedniej maski – po tym można było rozpoznać R8!

Identycznie jak u poprzednika R8, bagażnik znajdował się pod przednią pokrywą. Choć nie należał on do największych – na weekendowy wyjazd dla dwóch osób był wystarczający. W przypadku dłuższego wyjazdu z większą ilością osób na pokładzie niezbędny był dodatkowy, montowany na dachu bagażnik.

Choć wnętrze Renówki śmiało moglibyśmy dziś nazwać minimalistycznym – nie brakowało mu uroku z epoki początku lat sześćdziesiątych. Przeważały w nim sprawdzone rozwiązania, które przejawiały się w postaci gumowych „rączek” uchwytów drzwi czy też przesuwnych szybach w tylnych drzwiach. Bezstresowo mieściły się w nim cztery dorosłe osoby. Prócz tego, był to doskonały wóz dla początkującego kierowcy. Wiedzieli o tym także właściciele ówczesnych szkół nauki jazdy, którzy chętnie nabywali do swojej floty nowiutkie „ósemki”.

Przystosowaną do sportu wersją Renault 8, czyli legendarnym Gordini, startowały w licznych wyścigach i rajdach również i polskie załogi. W 1966 roku, podczas 35. Rajdu Monte Carlo takim wozem wystartowali Longin Bielak i Stanisław Stolarski. Wyczynowe Renault z silnikiem 1300 pojawiło się też w kultowym filmie „Motodrama” (reż. Andrzej Konic) z 1971 roku, gdzie razem z innymi samochodami będącymi w dużej mierze prywatną własnością polskich kierowców rajdowych z ogromnymi prędkościami sunęły po polskich odcinkach specjalnych.

Simca 1300 – piękno ukryte w prostocie

Wchodząca na rynek w 1963 roku Simca całkowicie zrywała ze stylem swojej poprzedniczki – Aronde. Posiadała modne, kanciaste nadwozie z bardzo wąskimi słupkami, które z miejsca gwarantowały fantastyczną widoczność.

Świetnie utrzymany egzemplarz z 1965 roku.

Emblemat przedniej maski umieszczono pomiędzy dwoma delikatnymi przetłoczeniami, których kształt mógł kojarzyć się z ptasimi skrzydłami. W końcu na fabrycznym logotypie widniała jaskółka będąca wieloletnim symbolem marki. Fabryczny motor w wersji 1,3-litrowej był żwawy, choć napędzały go tylko 62 KM. Wystarczało to jednak, by rodzinny sedan spokojnie mógł poruszać się po drogach krajowych, czy autostradach. Samochód dobrze trzymał się drogi, a jego prowadzenie było czystą przyjemnością. Podobnie jak w przypadku Peugeota 404 – dźwignię zmiany biegów ulokowano tuż przy kierownicy.

Choć nie był to samochód z najwyższego segmentu – w jego wnętrzu mogliśmy czuć się po królewsku. Nawet bazowa tapicerka dostępna w wersji „L” mogła się podobać. Szeroki panel kokpitu był nowocześnie zaprojektowany. Królował w nim jedyny zegar w postaci prędkościomierza obudowanego niczym zabytkowy budzik. Ciekawym akcentem były niewielkie lampki ukryte na jego zaokrąglonych krańcach. Zamontowane w osłonie przeciwsłonecznej pasażera niewielkie lusterko było wtedy uważane za elegancki akcent. Do Simki wchodziło się bezproblemowo dzięki otwierającymi się pod kątem drzwiami o dużej powierzchni. Jednym z atrakcyjnie wyglądających połączeń było zestawienie białego koloru nadwozia z jaskrawoczerwonymi materiałami.

Nieco zmodernizowana Simca 1301 z 1967 roku pojawiła się w serialu Anna German” z 2012 roku. Czerwony samochód został jednak wcześniej pozbawiony dachu, by nieco bardziej przypominać kabriolet (Fiata 124 Sport Spider), którym jeździł Renato – kierowca artystki.

 

Który z trzech przedstawionych powyżej oldtimerów z Francji najbardziej przypadł Wam do gustu? 

 

Zdjęcia: Krystian Tomala, Stuart Wade
Źródła: archiwalne materiały reklamowe marek Peugeot, Renault oraz Simca