Kilka słów o moim klasyku.

Autko, to model 280 S z 1972 roku. Ma silnik o pojemności 2,8 l, dwa gaźniki Zenith i moc: 140 KM. Do tego oczywiście automatyczna skrzynia biegów.

Dlaczego dla mnie jest wspaniałym klasykiem?
Bo nadwozie tego auta to kwintesencja sztuki designu. Nie to co dzisiejsze, obłe, kosmiczne kształty. Ten wielki grill i oczy dają mu wspaniałego charakteru. Luksus podkreśla wszechobecny chrom. Wspomaganie kierownicy, elektryczny odsuwany dach, przednie szyby sterowane elektrycznie, kanapa na sprężynach – coś wspaniałego. Tym autem się płynie, mimo że ma już 44 lata. Smaczku dodaje pomruk sześciu cylindrów ustawionych rzędowo. Gdy się jedzie nie sposób przejść obojętnie obok tej gwiazdy :)

A tak jeździ:
https://www.youtube.com/watch?v=uz3cgrRLaa8

Obecnie mieszkam w Policach pod Szczecinem, ale jeszcze niedawno mieszkałem w Ostrowie Wlkp.
Auto kupiłem w Rzeszowie w lutym 2012r. Natomiast sprowadzone do Polski zostało w 2005 roku. Pierwszą swoją trasę: 400 km do nowego domu pokonało na tzw. własnych kołach, chociaż była wtedy zima i trzeba było założyć zimowe obuwie. Już na trasie napotkaliśmy mały problem, gdyż auto podczas jazdy zgasło. Spaliła się opornica cewki zapłonowej. Znajomy, który lepiej zna się na elektryce, ominął opornice kabelkiem prosto na akumulator z cewki. Tym sposobem auto dojechało już spokojnie do miejsca garażowania. Oczywiście trzeba było kupić nowy element.

Do dziś została zregenerowana głowica i gaźniki, wymienione poduszki pod silnikiem, skrzynią biegów i tuleje gumowe w tylnym zawieszeniu. Wstawiłem używany wentylator dmuchawy kabiny. Stary był spalony. Auto dostało nowy lakier, oczywiście wraz z mniejszymi czy większymi naprawami blacharskimi. Poza tym inne drobne naprawy i korekty.

Pozdrawiam Czytelników portalu
Paweł Świtałowski