Następca modelu 305 w ofercie francuskiego giganta dostępny był od 1987 roku, a jego produkcja odbywała się w niezliczonej ilości krajów. Największą popularnością 405-tka cieszyła się jednak we Francji i Wielkiej Brytanii. 

Nieskomplikowaną w wyglądzie karoserię Peugeota cechowała ponadczasowa elegancja. W końcu odpowiedzialne za powstanie jej kształtów było znane na całym świecie studio Pininfarina. Kanciasta sylwetka praktycznie do samego końca produkcji modelu 405 pozostawała niezmieniona (prócz małego liftingu na początku lat dziewięćdziesiątych). Niektórzy twierdzą, że była ona nawiązaniem do wyższego w hierarchii modelu 605, a nawet Alfy Romeo 164, która również była dziełem włoskiego studia designu.  

Za niezwykle ambitną należy uznać kampanię reklamową 405-tki, w której powstanie silnie zaangażowany był zespół Berlin. Znany z filmu Top Gun utwór pt. „Take My Breath Away” rozbrzmiewał praktycznie w każdej reklamie telewizyjnej francuskiego sedana, dla których realizacji nie szczędzono materiałów pirotechnicznych.  

Wóz prowadził się pewnie, choć jego zawieszenie nie należało do najtwardszych. Paleta silników składała się aż z kilkunastu wersji jednostek benzynowych oraz kilku diesli.

„Najsłabszy był silnik w wersji GLD o pojemności 1,9 litra, bez turbo (64KM). Motor 1,6 mógł mieć 89 i 92KM. Mi16x4 nie był najmocniejszy, bo bez 4×4, zwykle Mi16 dysponowały mocą 152 i 160KM. Prawdziwym demonem prędkości był Peugeot 405 T16 ze 196-konnym silnikiem” – nadmienia pasjonat motoryzacji Przemysław Sipiński, w którego rodzinie znajdował się przed laty Peugeot 405 GL z 1992 roku. 

Choć samochód oferował swoim właścicielom naprawdę przyzwoitą przestrzeń oraz niemałą przestrzeń bagażową (407 litrów w wersji sedan), za jego wady uznawano niezbyt starannie wykonane wnętrze, w którym już od nowości zdarzały się problemy ze skrzypiącymi plastikami (znaczna poprawa była widoczna po przeprowadzonej modernizacji wyglądu tablicy rozdzielczej). Wygodne wnętrze cechowało się świetnie wyprofilowanymi fotelami oraz komfortową kanapą tylną, której nie powstydziłaby się żadna nowoczesna taksówka.  

W 1988 roku swoją premierę miała wersja kombi (fachowo zwana jako Break), której bagażnik posiadał 744 litrów pojemności. Posiadający całkiem dobry współczynnik oporu powietrza samochód posłużył też jako baza do stworzenia jego iście rajdowego wcielenia, które pokazało na co je stać również podczas Rajdu Paryż-Dakar. Będący wyżej zawieszonym coupé Peugeot 405 Turbo 16 powstał w ilości 4 sztuk. 

Historia Peugeota 405 ma także swój polski wątek. Na początku lat dziewięćdziesiątych samochody te były produkowane w lubelskich oddziałach FSC (Fabryka Samochodów Ciężarowych). Były to jednak dość skromnie wyposażone egzemplarze, czego dowodem były jego gaźnikowe wersje silnikowe. Łącznie, polskie zakłady opuściły 3802 sztuki. Co jakiś czas, na niektóre z tych wozów  można natknąć się na odbywających się w naszym kraju spotach youngtimerów. 

Z dzierżącym tytuł “Europejskiego Samochodu Roku 1988” autem wiąże się też nieco mniej radosna historia, która wydarzyła się 29 września 1989 roku w Raciborzu-Brzeziu. Prezenterzy telewizyjnej “Sondy”Andrzej Kurek oraz Zdzisław Kamiński podróżowali wówczas Peugeotem 405, którego prowadził Andrzej Gieysztor – utalentowany kierowca rajdowy. Na jednym z zakrętów, biały sedan najechał na rozlaną na powierzchni drogi plamę oleju i wpadł w poślizg. Kierowca stracił panowanie nad samochodem, a następnie zderzył się z nadjeżdżającą z naprzeciwka ciężarówką. Niestety, wszyscy pasażerowie Peugeota zginęli na miejscu.  

Model 405 był ostatnim z Peugeotów, który oferowano na rynku amerykańskim. Ostatnie sztuki “pachnącego latami osiemdziesiątymi” pojazdu, europejskie fabryki opuściły w 1997 roku, ustępując miejsca nowocześniejszej 406-tce. Finalne wersje posiadały już nieco lepsze wyposażenie, na które często składały się elektrycznie sterowane szyby, czy też poduszka powietrzna kierowcy. Wielu byłych użytkowników tego modelu twierdzi, że był to samochód praktycznie bezawaryjny, który doskonale znosił próbę czasu i wysokie przebiegi.  

 

Zdjęcia: Przemysław Sipiński, Tomasz Cholewa