Na pierwszym miejscu bez wątpienia jest Porsche. Czy to przeklęte Porsche?

1. Porsche 550 Spyder – „Little Bastard” Jamesa Deana

Nazywana przez wielu „przeklętym Porsche” maszyna, nawet po upływie kilkudziesięciu lat od feralnego wypadku Jamesa Deana, wzbudza ogromne emocje. Aktor, który bardzo cenił sobie motoryzację oraz wyścigi samochodowe, miał zamiar wystartować swoim Porsche w jednym z kalifornijskich wyścigów. Niestety, aktor zginął za kierownicą swojej wyścigówki 30 września 1955 roku. Co interesujące, maszyna została już wcześniej określona jako „przeklęta”, a autorem tych wypowiedzi był brytyjski aktor Alec Guinness, który odradzał Jamesowi prowadzenia tego właśnie wozu.

Nie było w historii motoryzacji podobnego przypadku, kiedy to tyle tragedii byłoby związanych z jednym samochodem. Po wypadku Jamesa Deana, wrak samochodu odkupił George Barris, który już wcześniej dokonywał kilku napraw tego właśnie egzemplarza. Wtedy to właśnie resztki sportowego Porsche 550 Spyder miały niefortunnie zsunąć się z lawety i połamać obydwie nogi Barrisowi. Po tym wydarzeniu, ocalałe części z Porsche zostały sukcesywnie wyprzedawane. Niektóre z nich zamontował w swoim wozie Troy McHenry. Niestety, jego egzemplarz zasilony w „przeklęte” podzespoły uderzył w drzewo, co doprowadziło do śmierci kierowcy. „Koszmar Porsche” dopadł także Williama F. Eschricha, który w swoim wozie zamontował podrasowany silnik. Pewnego razu, podczas pokonywania zakrętu, nagle w jego Porsche zablokowały się hamulce. Pomimo dość poważnej kraksy, właściciel wozu wyszedł z tego cało. Opowiadał także o oponach, które wybuchły w jednym momencie, podczas pokonywania zwykłej, na pozór bezpiecznej, prostej drogi.

Gdy wszystko wyglądało na to, że farsa pechowego auta powoli schodziła w cień, na resztki rasowego Spydera połasili się także… złodzieje. Niestety także i oni nie uniknęli uszczerbków na zdrowiu. A przydarzyło się to w momencie demontażu kilku drobnych części, w tym fotela i kierownicy. Na domiar tego, przeznaczony tylko i wyłącznie do prezentacji na wystawie wóz, zsunął się z rusztowania i zranił jednego ze zwiedzających. Na kolejnym pokazie cudem uniknął zniszczenia podczas pożaru hali, na której planowano go pokazać. Historia niemalże bliźniacza ze scenariuszem jednego z bestsellerów Stephena Kinga – „Christine”…

Dokładnie to samo Porsche jeszcze przez kilka lat siało spustoszenie. Do groźnych sytuacji dochodziło nawet podczas przewozu samochodu w naczepie ciężarówki. To właśnie podczas jednego z takich transportów, kiedy to feralny wóz miał zostać zwrócony poprzedniemu właścicielowi, zdewastowany wrak zniknął.

Od lat w mediach co jakiś czas pojawiają się informacje na temat niezwykłego zniknięcia z kontenera dawnej wyścigówki znanego aktora. Na jednej z aukcji pojawiły się kiedyś resztki karoserii „Little Bastard’a” wraz z certyfikatem autentyczności. Według ciekawej opowieści jednego z anonimowych informatorów, wóz ten ma ciągle znajdować się w Stanach Zjednoczonych, a miejscem jego ukrycia ma być specjalne pomieszczenie, które zostało ukryte za „fałszywą ścianą”. Cała historia to niezły materiał na ociekający bezołowiową benzyną horror!

2. Pontiac Firebird Trans Am – KITT z „Knight Rider”

Szybki jak burza, solidny jak czołg i przyjacielski jak… samochód? Taki właśnie był KITT, towarzysz Michaela Knighta, głównego bohatera „Nieustraszonego”, w którego rolę wcielił się David Hasselhoff. Stworzony na potrzeby produkcji Pontiac przeszedł szereg zmian i modyfikacji, aby stać się jak najbardziej futurystycznym samochodem roku 1982, który miał nawet przyćmić sławę uwielbianego przez wielu w tamtym okresie DeLorean’a DMC-12. Kosmiczny kokpit, niezniszczalna powłoka oraz ognioodporność musiały ustąpić miejsca najważniejszej z cech, które czyniły z na pozór zwykłego samochodu – prawdziwego wspólnika. Tą cechą była możliwość porozumiewania się ze swoim właścicielem, poprzez specjalny system z syntezatorem głosu. Ponadto, rola pojazdu w znanym serialu miała także za zadanie wypromować nowy model niegdyś motoryzacyjnego giganta z USA, którym był Pontiac.

Łącznie powstało kilkanaście sztuk charakterystycznego KITT’a. Jeden z nich został spektakularnie zniszczony w jednym z odcinków serialu. Resztę egzemplarzy czekał niestety podobny los, bowiem było już to ustalone między koncernem General Motors, a producentami filmu. Odkąd zakończono produkcję serialu, w świecie fanów motoryzacji pojawiały się liczne informacje, które dotyczyły ocalałych wozów. Parę oryginalnych Trans Am’ów miało nawet przetrwać wszystkie te lata w nienaruszonym stanie. Kto wie, może na tyłach jakiegoś amerykańskiego magazynu stoi jeszcze zaparkowany filmowy egzemplarz auta?

3. Aston Martin DB5 – odwieczny towarzysz Jamesa Bonda

Ikona brytyjskiego stylu z 1964 roku? Na usta od razu ciśnie się model srebrnego Astona Martina DB5, który użytkowany przez Agenta 007 już na zawsze będzie się kojarzył z uwielbianą serią filmów o Jamesie Bondzie. Jednak nie w każdym filmie pojawiał się dokładnie ten sam egzemplarz, który po raz pierwszy można było zobaczyć w legendarnym już „Goldfingerze”. Jeden z dwóch samochodów, wyposażony w szereg skrzętnie ukrytych, akcesoriów szpiegowskich, został skradziony ponad 23 lata temu z florydzkiego lotniska, gdzie miał stać zabezpieczony w hangarze.

O jego odnalezieniu krążyły różne pogłoski, ale najgłniejsza z nich głosi, iż właśnie ten konkretny egzemplarz miał przebywać na terenach Bliskiego Wschodu. Kto wie, może kiedyś zobaczymy jeszcze słynną DB5-tkę, protoplastę wielu nowszych i bardziej skomputeryzowanych maszyn Bonda? Ważnym kamieniem milowym w historii modelu DB5 jest sam silnik, którego konstruktorem był Polak – inż. Tadeusz Marek. Była to 4-litrowa jednostka o mocy 282 KM. Osiągnięcie 230 km/h nie było więc przeszkodą dla tej maszyny.

4. Ford Anglia 105e Deluxe – „Harry Potter i Komnata Tajemnic”

Jednym z najbardziej charakterystycznych samochodów, które pojawiły się w kasowych produkcjach filmowych z pewnością jest Ford Anglia. Niewiele osób jednak wie, że jeden z najpopularniejszych angielskich samochodów, okazał się być także emocjonalnie związany z J. K. Rowling, autorką książkowej serii bestsellerów, które związane były z przygodami „chłopca, który przeżył” – Harrego Pottera.

Dokładnie takim samym wozem, wraz ze znajomym podróżowała przed laty sama J. K. Rowling. Sporo czasu, który mile spędziła „za kółkiem”, zostały idealnie przeniesione do książek jak i na duży ekran. Nie był to oczywiście zwykły egzemplarz małego Forda, lecz latająca maszyna, która za pomocą jednego przycisku (nazywanego „dopalaczem niewidzialności”), mogła natychmiastowo stać się niewidzialna dla „mugoli”, czyli ludzi pochodzących spoza magicznego świata. W książce możemy także znaleźć informacje, iż jego na pozór mały bagażnik mógł specjalnie się powiększać (i pomieścić przy tym 6 dużych kufrów), a w czteromiejscowym wnętrzu mogło pomieścić się aż… 8 osób!

Co ciekawe, jeden z kilkunastu mocno zużytych egzemplarzy, po zakończonych zdjęciach filmowych został skradziony, aby po jakimś czasie zostać odnalezionym w ruinach jednego ze szkockich zamków. Może jednak to nie jest zwykły samochód?

5. Renault Floride – tajemnica skrywana pod brezentowym dachem

Uroczy wóz, który przez lata był synonimem wakacji i wypoczynku nad Rivierą Francuską. Wszyscy kojarzą go z kampanią reklamową Renault, w której wzięła udział sama Brigitte Bardot lub gościnnym występem w kultowej produkcji Jean’a Girault’a pt. „Żandarm z Saint Tropez”. Czy historia francuskiej ikony motoryzacji z przełomu lat 50-tych i 60-tych może jeszcze skrywać jakieś sekrety?

Uznany projektant samochodów Pietro Frua, znany był z wyjątkowych i niebanalnych wizji oraz projektów aut, które powstawały na jego deskach kreślarskich. Przykładem jego talentu mogą być projekty zjawiskowego roadstera AC 428 z roku 1971 oraz cała gama samochodów Glas zaprojektowanych na rok 1963. Jednak największym „dzieckiem” jego wieloletniej pracy był, jak sam uważał, kabriolet Renault Floride, którego w późniejszym czasie przemianowano na Renault Caravelle.

Według legendy (a każda z nich zawiera choć najmniejsze ziarno prawdy), zmarły w roku 1983 Pietro Frua zażyczył sobie, aby pochowano go właśnie w takim samochodzie. Świat artystów był, jest i będzie niezwykle zróżnicowany, ale pochówek w jednym z najpiękniejszych samochodów europejskich jest naprawdę zaskakującą decyzją.

Autorzy zdjęć: Car brochures&adverts, Scot Carr