W świąteczny czwartek 4 czerwca 2015 roku Mielcu na Podkarpaciu odbył się pierwszy mielecki Piknik Motoryzacyjny.


Wzięły w nim udział tysiące pasjonatów motoryzacji z Mielca i regionu, nie mogło jednak zabraknąć także zwiedzających i wystawców m.in. z Sandomierza czy Rzeszowa. Podczas imprezy prezentowano zarówno nowoczesne samochody rajdowe, off-road i jednoślady, jak i prawdziwe klasyki motoryzacji.

Impreza zaczęła się o godz. 13. Mimo pory obiadowej już wtedy można było tam spotkać tłumy ludzi w różnym wieku i, oczywiście, o różnym stopniu zmotoryzowania. Obok dwuosobowych samochodów terenowych z napędem 4×4 stały motocykle, skutery, samochody zabytkowe oraz małe, plastikowe autka dla rajdowców w wieku przedszkolnym.

Wśród nowoczesnych samochodów szczególną uwagę publiczności zwróciły samochody przeznaczone na śluby, m.in. Ferrari i Audi V10. Można było zobaczyć również samochody wyścigowe i do driftu. Szczególnym samochodem był Smart, który tak naprawdę służył jako symulator dachowania. Mogła z niego skorzystać każda dorosła osoba. Dzięki temu „jazda” symulatorem stała się nie tylko okazją do podwyższenia poziomu adrenaliny we krwi, ale także przestrogą i zachętą do uważniejszego korzystania z dróg. Na młodszych czekał symulator jazdy samochodem oraz zwiedzanie bojowego wozu strażackiego. Dzięki Automobilklubowi Mieleckiemu każdy mógł skorzystać z kursu pierwszej pomocy. Najlepiej jednak, by życie nigdy nie zweryfikowało zdobytych wówczas umiejętności.

Ogromną uwagę przyciągnął pokaz driftu w wykonaniu mielczanina Jacka Popiołka, licencjonowanego kierowcy Drift Masters Grand Prix. Występom Popiołka, nagrodzonemu przez publiczność ogromnym aplauzem, dodatkowego uroku dodały opony ze specjalną mieszanką, powodującą wydobywanie się kolorowego dymu na zakrętach.

Motocykle reprezentowały głównie choppery i ścigacze, przy czym nie mogło zabraknąć „samoróbek” m.in. trójkołowców z silnikami BMW oraz skuterów i motorynek. Właściciele jednośladów z dumą prezentowali możliwości swoich maszyn „gazując” w miejscu oraz użyczając motocykli do pamiatkowyh zdjęć.

Na pokazie tego typu nie mogło oczywiście zabraknąć zabytkowych maszyn, takich jak m.in. Warszawa 223 z 1964 roku, Polski Fiat 126p 650E z 1991 roku (czyli, niegdyś popularny, a obecnie będący na skraju wyginięcia „Maluch”), Polski Fiat 125p, Volkswagen Golf, Skoda 105 S oraz liczne motocykle i motorowery, np. SHL z połowy lat 60. ub. wieku, motorower Simson z 1958 roku i o rok starszy motocykl tej samej marki, polski skuter Osa z początku lat 60., WSK M06-Z2 z tego samego okresu i wiele, wiele innych. Uwagę dzieci przyciągał przed wszystkim radziecki motocykl wojskowy K-750 z 1958 roku oraz „śmieszny” Citroen 2CV, uznawany często za najbrzydszy samochód świata. Mimo tego, że ani owa „Cytrynka” ani polska Warszawa nie mogą równać się pod względem technicznym nawet współczesnemu samochodowi klasy średniej, jedno jest pewne: te auta mają duszę.

Tekst i zdjęcia:
Michał Krawiec