Lata dziewięćdziesiąte uchodziły za okres pełen zmian w Mercedesach. Zakorzeniona w Niemczech marka chciała oderwać się nieco od wizerunku producenta samochodów wyłącznie dla statecznych, starszych osób, które zazwyczaj sięgały po luksusowo wykończone sedany z gwiazdą na masce. Szefostwo Mercedesa chciało otworzyć się również na młodszą klientelę, która nie żałowałaby pieniędzy na jakiś ich nowy produkt, trochę bardziej „szalony” samochód. Tak właśnie narodził się pomysł stworzenia modelu SLK (R170), którego nazwa była akronimem od słów sportlich (sportowy), leicht (lekki) oraz kurz (krótki). Za bazę do dwuosobowego roadstera posłużył model W202 (C-Klasa) oraz jej skrócona płyta podłogowa.

Choć pierwsze egzemplarze pojawiły się w sprzedaży już w 1996 roku, zaprojektowany przez Bruno Sacco wygląd auta stanowczo wyprzedził swoje czasy. Mówiono, że jest to nowe wcielenie klasycznego Mercedesa 190SL. Zarówno pierwowzór z lat pięćdziesiątych, jak i jego następca dysponowali tym samym rozstawem osi oraz kilkoma innymi nawiązaniami do zacnej przeszłci. Wyróżniał go brak przednich „okularów”, które zostały zastąpione prostszymi i dynamiczniej wyglądającymi reflektorami, a na masce zagościły sportowe przetłoczenia. Jednak za jedno z najnowocześniejszych wtedy udogodnień uznano twardy panel dachu, dzięki któremu małym SLK można było spokojnie podróżować także w zimę. Na jego otwarcie jak i całkowite złożenie potrzebne było zaledwie 25 sekund! Przy założonym dachu, Mercedes mógł poszczycić się pojemnością bagażnika wynoszącą aż 348 litrów. Tył samochodu był równie udany. Pierwsze skrzypce grały tam pokaźne klosze tylnych świateł, które były niezwykle podobne do tych, które użyto kilka lat później w nowej odmianie C-Klasy (W203).

Wnętrze samochodu stanowczo pozostało w „mercedesowskim” klimacie. Było w nim o wiele więcej miejsca, niż w przypadku konkurencji, na której czele od lat znajdowała się Mazda MX-5. Znajdujące się w nim przyrządy zostały rozmieszczone typowo „po niemiecku” – wszystko znajdowało się w zasięgu ręki kierowcy. Sterowane elektrycznie siedzenia były wygodne i znakomicie współgrały z równie komfortowym zawieszeniem. Kolejnym plusem była przestrzeń, której było wystarczająco dla dwóch osób.

Prócz gadżetów z luksusowych sfer, SLK mógł poszczycić się bardzo dobrymi wynikami z zakresu bezpieczeństwa, o które od zawsze zabiegał niemiecki producent. Samochód posiadał wzmocnioną konstrukcję słupków przedniej szyby, które miały wytrzymać nawet spore przeciążenia podczas ewentualnego dachowania. Temu zapobiegał jednak system stabilizacji toru jazdy. Sportowy kabriolet zachwycił też amerykańskich nabywców, który jednogłnie zdecydowali, że powinien on zwyciężyć w plebiscycie North American Car of the Year 1997. I tak też się stało!

Najpopularniejszą jednostką napędową był dwulitrowy silnik o mocy 136 KM, który z czasem został wzbogacony o wersję z kompresorem (163 KM). Silniki te bardzo dobrze współpracowały z 5-biegową skrzynią automatyczną. Za najmocniejsze odmiany uznaje się silniki 2.3 oraz 3.2 V6, które cechowały się jednak o wiele większym apetytem na benzynę. Odmieniona gama silników była dostępna w roku 2000, kiedy model SLK przeszedł też swój pierwszy w historii lifting zewnętrzny. Koniec produkcji nastąpił w 2004 roku, gdy trącającego już myszką SLK zastąpiła jego druga generacja.

Czy pierwsza generacja Mercedesa SLK jest przepisem na idealny wóz dla dwóch osób? Na to pytanie musicie jednak odpowiedzieć już sobie sami. Model ten bardzo szybko wkupił się w łaski miłników nietypowych youngtimerów. Jego najpoważniejszymi bolączkami jest korozja oraz ogólny charakter, który niestety dla wielu osób jest zbyt mało zawadiacki. R170-tkę na pewno pokochają osoby, które cenią sobie komfort podróżowania z wiatrem we włosach.

Zdjęcia: Mercedes-Benz, Car Brochures & Adverts