Motoryzacją interesuję się od dzieciństwa, a samochodami zabytkowymi interesuję się od czasów szkoły średniej. Dziś na ulicach jest dużo samochodów współczesnych, nowych, ładnych, drogich. Mając pieniądze, dziś można kupić praktycznie każde auto w zależności od upodobań i zasobności portfela. Dla mnie te samochody nie wyróżniają się niczym wyjątkowym, czego nie można powiedzieć o samochodach starych i zabytkowych, których nie ma już na naszych drogach. Dlatego pomyślałem sobie, że fajnie byłoby mieć samochód taki, który będzie inny, niepowtarzalny, z duszą.


Mój wybór padł na starego Mercedesa W115 z 1970 roku.

W 2009 roku kupiłem takiego z silnikiem 220d. Dlaczego właśnie takie auto? Z sentymentu! Gdy zrobiłem prawo jazdy w wieku 19 lat, w tym samym czasie tata mój kupił Mercedesa W124 200d. Było to pierwsze auto, na którym uczyłem się jeździć. Samochód ten okazał się niezawodny i komfortowy. Służył długie lata i oczywiście zakochałem się w dźwięku starego diesla, tak zwanym „rechocie”. Kupując zabytkowe auto dokładnie wiedziałem, że ma to być Mercedes i na pewno Diesel.

Miesiącami przeglądałem strony z ogłoszeniami samochodowymi i pewnego razu pojawił się właśnie Mercedes, którego stałem się właścicielem. Pojechałem po niego aż 700 km od miejsca zamieszkania i wróciłem tym autem na kołach.

Auto został odrestaurowane praktycznie w oryginale. Jedyną zmiana był tylko kolor skóry w środku i lakier zewnętrzny (kolor bordowy ale metalik).
Sam osobiście rozebrałem auto na części pierwsze, zrobiłem blacharkę i oddałem auto do lakiernika, żeby położył profesjonalnie lakier. W tym czasie ja zająłem się zawieszeniem i odnowieniem środka. Po odebraniu auta od lakiernika przystąpiłem do najprzyjemniejszej części, czyli składanie auta w jedną całość. Godziny spędzone w garażu mijały mi tak szybko, że nie raz kończyłem pracę późno w nocy.

Największym problemem podczas renowacji było zdobycie części w dobrym stanie np. chromowane zderzaki, listwy, plastikowe wykończenia wnętrza. Ceny niektórych części były naprawdę wysokie. Mój zapał i determinacja sprawiły, że w 2017 roku roku wyjechałem samochodem z garażu i obecnie cieszę się możliwością eksploatacji tego auta. Mercedesa nie używam na co dzień. Jeżdżę nim tylko i wyłącznie w ładne weekendy i na zloty pojazdów zabytkowych w okolicy.

Satysfakcja z jazdy i posiadania takiego auta jest ogromna i nie chodzi tutaj, o to, że jest ładne i zadbane, niespotykane na drodze, ale że praktycznie wszystko zrobiłem sam i jestem amatorem w tej dziedzinie. Nie trzeba być mechanikiem samochodowym, żeby odrestaurować takie auto. Dlatego zachęcam do kupowania takich klasyków wszystkich, którzy chcieli by posiadać takie auto bo dla chcącego nic trudnego!

Sam w najbliższym czasie mam zamiar kupić jeszcze jeden samochód, ale myślę, że będzie to coś z naszej polskiej produkcji: jakaś Syrena albo Warszawa.

Zdjęcie z całej renowacji: Renowacja Mercedes w 115

Pozdrawiam Społeczność KlassikAuto.pl
Arek