Awangardowy Citroen DS przez wielu określany jest klasykiem wszechczasów.  Nie jest to przypadkowe stwierdzenie. Na to zaszczytne miano składają się jego wyprzedzający swoją epokę, nieprzeciętne rozwiązania techniczne oraz niebywałe historie, dzięki którym samochód ten stał się nieodłącznym symbolem powojennej Francji. Do grona sympatyków ponadczasowego samochodu należał sam Charles de Gaulle, który zawdzięczał temu modelowi życie własne oraz swojej żony.

Limuzyna głowy państwa

Na początku lat sześćdziesiątych, większość prezydenckiej floty pojazdów stanowiły reprezentacyjne Citroeny DS19. Na szczególne okazje zarezerwowany był specjalny egzemplarz z powiewającymi na przedzie flagami. Posiadał on kilka iście VIP-owskich udogodnień na swoim pokładzie. Znajdował się tam elektrycznie sterowany faltdach, który nie tylko wpuszczał dodatkowe promienie słońca do środka, ale był obowiązkowym dodatkiem używanym podczas parad. Za jego budowę odpowiedzialna była współpracująca z Citroenem firma Chapron, która wytwarzała też DS-y w wersji z całkowicie otwartym nadwoziem. Rządową sztukę wyposażono też w dłuższe, niż fabrycznie stosowane słupki. Sprytna przeróbka pozwoliła zagospodarować dodatkową przestrzeń wewnątrz limuzyny. Zaskoczeniem może być fakt, iż nie był to samochód opancerzony. Z oddali przypominał standardową wersję lubianego we Francji wozu, który często występował w ciemnych kolorach nadwozia.

Model DS produkowano od 1955 do 1975 roku. Mimo licznych zmian w jego wyglądzie na przestrzeni lat – samochód nadal posiadał swój wyjątkowy urok.

Próba zamachu

Wieczór 22 sierpnia 1962 roku miał być spokojną końcówką normalnego, letniego dnia. Prezydent Charles de Gaulle razem ze swoją żoną Yvonne zmierzali czarnym, nieopancerzonym Citroenem w kierunku jednego z paryskich lotnisk, z którego mieli odbyć swój lot. Nic nie wskazywało na to, że z pozoru zwykły przejazd miał przerodzić się w jeden z głniejszych zamachów w historii Francji. Gdy eskortowane przez ochronę auto przemierzało ulice Petit-Clamart, w przeciągu chwili, czający się przy drodze napastnicy rozpoczęli ostrzał z karabinów maszynowych w jego kierunku. Sypiące się kule dosięgły jedynie nadwozia oraz dwóch opon, które natychmiast zostały przebite.

Nawet tylne odblaski wyglądały w DS-ie niezwykle dostojnie.

Kierujący DS-em szofer zachował jednak zimną krew i momentalnie postanowił wymknąć się z sideł śmiertelnej zasadzki. Nie było to łatwe, bowiem konwój zacząć gonić inny, prowadzony przez pozostałych terrorystów samochód. Na całe szczęście nie zdołali oni dogonić rządowej limuzyny, która szybko zniknęła im z oczu i bezpiecznie dotarła na płytę lotniska. Jak udało się później ustalić francuskiej policji, udaremniony zamach został zaplanowany przez Jeana-Marie Bastien-Thiry’ego, byłego wojskowego, który twierdził, że ogłoszona miesiąc wcześniej niepodległość w Algierii równała się zdradzie ze strony głowy państwa.

Ponadczasowa sylwetka, która zmieniła oblicze francuskiej motoryzacji.

W ciągłej służbie

Po niebezpiecznym zajściu, o którym rozpisywały się gazety na całym świecie, Prezydent de Gaulle wcale nie zniechęcił się do korzystania z Citroenów, z których składała się jego flota. Wręcz przeciwnie, ceniony przez niego model DS towarzyszył mu do samego końca kadencji. Podczas nieudanej próbie zamachu, kluczowy wpływ na dalsze prowadzenie uszkodzonego w wyniku ostrzału wozu miały jego niebanalne rozwiązania technologiczne z hydropneumatycznym zawieszeniem na czele.

Czy wiedzieliście, że ten model posiadał dach wykonany z tworzywa sztucznego?

Sentyment do samochodów z dwoma szewronami w logo de Gaulle okazywał jeszcze w latach trzydziestych, kiedy użytkował wytworne modele Traction Avant. Uczestniczący w wydarzeniu 1962 roku Citroen niewątpliwie zapisał się w historii powojennej Europy. Udowodnił tym samym, że jest nie tyle kosmiczną, co naprawdę bezpieczną konstrukcją. Dziś jest ważnym eksponatem w Troyes Mémorial Charles De Gaulle.

Zdjęcia: Krystian Tomala