Opowiem Wam o mojej Skodzie.
Moim marzeniem od dziecka było wyremontować jakieś stare auto. Taka okazja się nadarzyła, jak się dowiedziałem, że auto mojego taty stoi w garażu i nikt z rodziny nic nie chce przy nim zrobić. Skodą się zainteresowałem, bo samochód jest w naszej rodzinie od początków lat 70. A wyprodukowano ją w 1963 roku.


Samochód odkupiłem od mojego taty, tak aby formalnie stał się moją własnością. No i przygodę z nią zacząłem w 2007 roku.

Octavia nie posiada już oryginalnej powłoki lakierniczej. W tej chwili staram się przywrócić jej stan taki, jak w dniu, w którym wyjechała z fabryki.  Kontaktowałem się z VGP  (Volkswagen Group Polska), aby dowiedzieć się jaka była specyfikacja techniczna, np. jaki miała kolor w 1963 roku. VGP, po konsultacjach z Muzeum Skody, poinformowało mnie o kolorze auta. Dzięki doradcy z firmy Novol udało się dobrać dokładnie tę samą farbę. A inne zmiany jakie są wprowadzone w tym samochodzie są bardzo minimalne.

Skoda miała blacharkę w dobrym stanie. Naprawy zleciłem zaprzyjaźnionej firmie. Lakierem zajął się inny specjalista. Naprawy mechaniczne sam wykonuję. Nie stanowi to dla mnie problemu. Koszty naprawy tego auta nie były niskie i w pewnym momencie straciłem już rachubę. Najbardziej kłopotliwym okazało się dobre położenie lakieru. Ciężko jest znaleźć specjalistę, który będzie chciał pomalować takie auto i zrobi to naprawdę dobrze. Ja mam złe doświadczenia z lakiernikami. A pełna restauracja takiego auta może kosztować od 30 do 80 tyś złotych. Wszystko jest zależne od stanu i oryginalności auta. I oczywiście od jakości prac.

Mój samochód ma wiele zalet – ciężko je wymienić. Stare auta mają w sobie to coś wyjątkowego, mają duszę. Cały czas poznaję Skodę i widzę, że mój tato starał się póki miał siłę, aby było w dobrym stanie. Ja traktuję je jak pamiątkę po ojcu, który zmarł w 2020 roku. Ale do pewnych rzeczy trzeba się przyzwyczaić – plam od oleju w garażu, brakiem współpracy w ważnych momentach. Cierpliwość jest bardzo ważna, bo jak się poddasz, to później można tylko żałować. Ja remontowałem Octavię częściowo pod mojego tatę. Chciałem go zabrać na jeden z największych zlotów w Polsce i mi się niestety nie udało. Jego radość i duma z tego, że ludzie podziwiają jego auto byłaby bezcenna. Warta każdej złotówki wydanej na to auto.

Samochód jak na tamte lata posiada wiele ciekawych rozwiązań. Na przykład łamany tylny most na manszetach gumowych. Podobne rozwiązanie miały Mercedesy z tamtych lat.

Auto użytkuję parę razy w roku. Najczęściej jeżdżę nim na zloty z kolegami. Do codziennej eksploatacji po prostu szkoda tego klasyka, poza tym byłoby to uciążliwe i mając na uwadze zużycie paliwa, bardziej kosztowne, niż współczesnego samochodu. A do pracy mam 56 km w jedną stronę. Poza tym, samochód nie jest kosztowny w eksploatacji.

Dostępność części jest bardzo dobra. Kupowałem je w Czechach i czasami okazyjnie w Polsce. Ceny części z roku na rok są coraz wyższe. Takie hobby jest coraz droższe. Ale stary samochód można też traktować jako lokatę kapitału.

Chętnie uczestniczę w zlotach – około 5 rocznie. Brak czasu uniemożliwia mi wyjazdy na wszystkie, które są w mojej okolicy. Miłe są rozmowy, wspomnienia odwiedzających. Dużo radości dają też słowa uznania ludzi, którzy doceniają włożoną w samochód pracę. Przyjemnie jest, jak ktoś chce sobie zrobić zdjęcie przy samochodzie. Takie momenty wynagradzają ciężką pracę przy aucie. A poza tym, to należę do klubu, który założyłem z grupą kolegów z naszego miasta.

Skodę Octavię mogę polecić każdemu, kto będzie miał dużo cierpliwości, trochę pieniędzy do wydania i wyrozumiałą żonę. Oczywiście trzeba kochać starą motoryzację. Taki klasyk to wyzwanie. Tylko od nas zależy, czy mu podołamy. Widzę, że nie każdy może się cieszyć zrobionym autem. Dużo ludzi nie miało tyle szczęścia, cierpliwości, warunków. Napotykali rożne przeszkody i musieli zrezygnować z dalszych prac.  Jeśli nie masz pieniędzy na remont starego auta, czasu, ani miejsca w garażu, to go nie kupuj.  Wiele razy spotkałem się z ludźmi, którzy mówili,  że „nie sprzedam, bo będę robił”. A potem nic się nie działo. Samochody niszczały i nadawały się na złom. Mądry człowiek zrozumie, że nie jest w stanie go zrobić i sprzeda osobie, która przywróci go do życia.

Na tą chwilę nie mam zamiaru kupować kolejnego auta. Moim marzeniem jest Ford Mustang GT500 z lat 60. Wiem, że na tę chwilę jest poza moim zasięgiem.  Ale cieszę się z mojego „czeskiego mustanga”.

Dane auta: Škoda Octavia Super, Typ 703 – lata produkcji: 1961 – 1964
Silnik:

  • Pojemność: 1221 cm3
  • Moc: 34,6 kW (47 KM) przy 4500 obr./min
  • Prędkość maksymalna: 118 km/h

Wymiary:

  • Długość: 4065 mm
  • Szerokość: 1600 mm
  • Wysokość: 1430 mm
  • Rozstaw osi: 2390 mm
  • Masa całkowita: 1270 kg

Pozdrawiam miłników klasyków i Czytelników portalu
Sebastian Woźny

Od Redakcji: Zapraszamy Wszystkich do podzielenia się informacjami na temat swojego zabytkowego auta. Odpowiedzi na poniższe pytania prosimy przesłać e-mailem na adres Redakcji: [email protected] W załączeniu do wywiadu: kilka zdjęć – maksymalnie 12. Materiały, które będą przez nas opublikowane, będą nagrodzone upominkiem. ZAPRASZAMY.
Przykładowe pytania do wywiadu: https://klassikauto.pl/zapraszamy-do-udzielania-wywiadow/