Prezentowany samochód to FSO Syrena z 1960 roku. Potoczne oznaczenie tego samochodu to model „100”. Mówimy o oznaczeniu potocznym, ponieważ określenie to pojawiło się po wprowadzeniu do produkcji modelu 101 w kwietniu 1960r. Dopiero wtedy pierwsze Syreny nieformalnie zaczęto określać mianem „100”. Model ten produkowany był w latach 1957- 1960, a więc nasz egzemplarz pochodzi z końca okresu jego produkcji. Syrena napędzana była dwucylindrowym, dwusuwowym silnikiem S15 o pojemności 744ccm,. o mocy 27 KM zblokowanym z 4-biegową, niesynchronizowaną skrzynią biegów.

Syreny są w kręgu naszych zainteresowań od wielu lat – moich i mojego Taty. Przygodę ze starymi samochodami rozpoczynaliśmy od Syreny 105L z 1976 roku. Stopniowo poznawaliśmy ten samochód, zagłębialiśmy się nie tylko w kwestie mechaniczne, ale zaczęliśmy się interesować również jego historią. Jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia, dlatego z czasem w naszych głowach pojawiło się marzenie zdobycia najstarszego modelu Syreny – Syreny „100”.

Z biegiem lat, stawaliśmy się posiadaczami coraz starszych modeli. Były to kolejno: Syrena 105 (1974r.), Syrena 104 (1969r.), Syrena 102 (1962r.). Naszym marzeniem było znalezienie Syreny „100”. Zdawaliśmy sobie sprawę, że odnalezienie takiego samochodu będzie trudne, a jeżeli nawet to się uda, samochód będzie prawdopodobnie musiał przejść gruntowną naprawę. Ku naszemu szczęściu marzenie udało się spełnić w lipcu 2015r. Wtedy też natrafiliśmy na ogłoszenie w jednym z portali aukcyjnych, na którym do sprzedania była Syrena 100 z 1960 roku.

Nie wahaliśmy się długo i kilka dni później Syrena znalazła się w naszym garażu. Samochód był kompletny prawie we wszystkie detale i nie posiadał większych istotnych modyfikacji. Trzeba jednocześnie zaznaczyć, że samochód wymagał kapitalnego remontu. Mechanicznie był kompletny, ale z racji tego, że nie był odpalany od wielu lat, nie podejmowaliśmy nawet próby jego uruchomienia. Od początku było dla nas jasne, że samochód musi przejść kompletną naprawię, więc nie chcieliśmy poświęcać czasu i pracy na jego odpalenie, skoro za moment i tak wszystko musi zostać rozebrane.

W najgorszym stanie była blacharka. Mimo, że na pierwszy rzut oka samochód nie wyglądał tragicznie to jednak wiele elementów wymagało odbudowy lub przynajmniej naprawy. Samochód z całą pewnością przechodził w swoim życiu naprawy blacharskie oraz był kilkukrotnie przemalowywany. Odpadające płaty farby ukazały jej oryginalny – zielony kolor. W międzyczasie ktoś przemalował ją na kolor jasnoszary, a następnie ciemno-szary. Na przestrzeni lat nasz egzemplarz dorobił się kilku niewielkich modyfikacji takich jak np. zmiany przednich i tylnych lamp, czy dołożenie bocznych listew ozdobnych. Modyfikacje te w dalszym etapie renowacji samochodu usunęliśmy powracając do stanu oryginalnego (fabrycznego).

Niemal od razu przystąpiliśmy do rozbiórki samochodu. Wymontowaliśmy wszystkie podzespoły oraz wyposażenie wnętrza pozostawiając gołą karoserię na kołach. Podczas prac staraliśmy się wykonać fotografię wszystkich elementów, aby udokumentować jak wyglądał każdy fragment samochodu przed jego rozbiórką. Gołe nadwozie wraz z ramą na kołach pojechały do warsztatu, który zajął się odbudową blacharską samochodu. W czasie trwania tych prac zajęliśmy się kompletowaniem elementów mechaniki i wyposażenia. Staraliśmy się, aby w miarę możliwości przy późniejszym składaniu samochodu zamontować jak najwięcej nowych podzespołów. Te elementy, których nie udało się zdobyć zostały poddane renowacji i niezbędnej naprawie.

W okolicach Częstochowy znaleźliśmy warsztat specjalizujący się w naprawach strażackich motopomp, również tych napędzanych silnikiem bliźniaczym do silnika S15 z naszej Syreny. Warsztat ten podjął się naprawy głównej naszego silnika. Wykonany został szlif cylindrów, założono nowe tłoki wraz z pierścieniami, nowy wał korbowy, silnik został oczywiście dokładnie wyczyszczony, pomalowany oraz złożony przy użyciu nowych uszczelek. W tym samym czasie nową powłokę galwaniczną otrzymały wszystkie chromowane elementy. Przygotowaliśmy również do montażu koła – wypiaskowaliśmy i polakierowaliśmy felgi oraz założyliśmy oryginalne opony Stomil. Kiedy prace blacharskie zbliżały się do końca wróciła do nas rama samochodu, która została wcześniej wypiaskowana oraz polakierowana. Sami uzbroiliśmy ramę w silnik, skrzynię biegów oraz układ hamulcowy. Tak przygotowana rama wróciła do warsztatu, w którym prace blacharsko-lakiernicze były na finiszu.

Tam też nadwozie już po lakierowaniu ponownie zostało połączone z ramą. Przy okazji zdecydowaliśmy się na zmianę koloru samochodu (względem oryginału) z zielonego na ciemno-szary. Odbudowane i polakierowane nadwozie z ramą ostatecznie wróciło do naszego garażu, gdzie przystąpiliśmy do uzbrojenia samochodu we wszystkie podzespoły i elementy wyposażenia. Sami od nowa wykonaliśmy wiązki elektryczne, oczywiście zgodnie z oryginalnym schematem. Oprócz wiązek kabli, pozostała większość elementów instalacji elektrycznej jest całkowicie nowa.

Elementy te, podobnie jak większość pozostałych nowych elementów użytych podczas naprawy samochodu, kupowaliśmy na portalach aukcyjnych oraz różnych sklepach internetowych. Ceny podzespołów są znośne. Większość z nich to tzw. „leżaki magazynowe”. Pozostałe to wyroby współczesne (np. elementy gumowe). Z ich dostępnością również nie ma większego problemu. Wynika to w głównej mierze z tego, że są to produkty polskie i w niektórych przypadkach pasują one do różnych modeli starszych polskich samochodów. Nie chodzi tu oczywiście o elementy charakterystyczne dla Syreny „100”, ale podzespoły uniwersalne, głównie mechaniczne.

Po uzbrojeniu samochodu w elementy mechaniczne i elektryczne przyszedł czas na montaż szyb oraz wykończenie wnętrza. Dosyć duży problem sprawił montaż przedniej i tylnej szyby. Nowe, współcześnie produkowane uszczelki okazały się wyjątkowo twarde i sztywne, co znacznie utrudniło ich montaż. Tapicerka samochodu została wykonana na nasze zamówienie przez zakład tapicerski. Nie udało nam się zdobyć oryginalnych materiałów, a stara tapicerka nie nadawała się do użytku. Z tego względu zostaliśmy zmuszeni do wybrania materiałów współczesnych. Przy ich wyborze staraliśmy się wybierać materiały zbliżone do oryginału – wzorem i kolorem.

Renowacja samochodu trwała łącznie ponad 4,5 roku. W większym bądź mniejszym zakresie objęła wszystkie elementy. Ponieważ w momencie zakupu samochód był niemalże kompletny stanowił on dobrą bazę do remontu. Odbudowując staraliśmy się przybliżyć go do oryginału. Zasadniczo samochód nie posiada żadnych modyfikacji, chyba, że można za nią uznać zmianę koloru nadwozia. Pozostałych rozbieżności względem oryginału, takich jak np. gaźnik, prądnica, czy regulator napięcia, nie uznajemy za modyfikację, a jedynie stan przejściowy. Użycie elementów niezgodnych z oryginałem wynika z ich niedostępności.

Na chwilę obecną samochód jest sprawny i jeżdżący. W miarę możliwości bierzemy nim udział w zlotach i wystawach. Nie oznacza to, że prace zostały całkowicie zakończone. Cały czas poszukujemy oryginalnych, podzespołów i jeżeli tylko uda nam się je zdobyć – będziemy je wymieniać. Syrena jest samochodem dalekim od ideału. Tym bardziej, że w naszym przypadku mówimy o Syrenie „100”, czyli najstarszym modelu.

Nie ma się co oszukiwać, że nie jest to samochód, który nadaje się do jazdy w codziennym ruchu ulicznym. Jeżeli ktoś rozgląda się za klasykiem, którym chciałby się sprawnie poruszać po drogach to lepiej poszukać samochodu o nieco młodszej konstrukcji i lepszym wykonaniu. W obecnych czasach Syrena jest samochodem prawie wyłącznie kolekcjonerskim. Mimo swojej prostoty i względnie dobrej dostępności części renowacja takiego samochodu pociąga za sobą spore koszty. Wszystko zależy oczywiście od zakresu naprawy oraz własnych umiejętności. Patrząc na obecne ceny młodszych modeli Syren, chyba bardziej opłaca się kupić Syrenę po naprawie, niż przeprowadzać ją samemu. Trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć, że im starszy model Syreny, tym większa jego wartość, ale jednocześnie znacznie trudniejsza dostępność. W przypadku naszej Syreny ciężko jest porównać koszty naprawy do zakupy wyremontowanego samochodu, ponieważ egzemplarzy z pierwszych lat produkcji zachowało się bardzo niewiele. Kupienie Syreny 100, czy 101 po remoncie jest zatem prawie niemożliwe, bowiem znajdują się one w rękach pasjonatów.

Jeżeli szuka ktoś „pierwszej” Syreny, to musi mieć świadomość, że jej nabycie będzie się wiązało z koniecznością przeprowadzenia kapitalnego remontu. Ze względu na wiek oraz niską jakość wykonania tych samochodów w czasach ich produkcji, do czasów współczesnych zachowała się ich znikoma ilość. Dlatego sam remont może się jednak okazać sprawą łatwiejszą i mniej czasochłonną niż znalezienie takiego samochodu. Osoby zainteresowane historią i losami naszej Syreny zapraszam na stronę: www.facebook.pl/syrena100. Na stronie znaleźć można informacje, ciekawostki oraz zdjęcia samochodu od chwili jego zakupu, przez remont do dnia dzisiejszego. Zapraszam również do obejrzenia krótkiego filmu opowiadającego o mojej pasji do Syren, w której rolę główną odgrywa nasza Syrena:
https://youtu.be/AhnVisN6WIo.

Pozdrawiam serdecznie miłników klasycznej motoryzacji.
Bartosz Kupiecki