Okazuje się, że sporo osób nie wie, iż Polski Fiat 125p to tak naprawdę połączenie dwóch włoskich samochodów – Fiata 125 i Fiata 1300/1500. Polskim władzom nie wystarczyło środków na zakup licencji zupełnie nowego samochodu. Konstruktorzy dostosowali więc nowoczesne, kanciaste nadwozie 125 i mechanikę starszego, sprawdzonego modelu – 1300/1500 (zwłaszcza wersji 1500C – po modernizacji). Tak zrodził się polski popularny „kant”.


Od zawsze olbrzymie wrażenie robił na mnie Polski Fiat 125p z pierwszej serii. Chromowany wlot powietrza, pionowe tylne lampy, biegi w kierownicy… marzenie! Im więcej czytałem i szukałem o modelu, tym więcej dowiadywałem się o „dziadku” naszego Fiata – modelu 1300/1500. Opływowe, zgrabne kształty, znany silnik, piękne detale – to wszystko sprawiło, że zakochałem się w Milletrecento/ Millecinquecento. Auto spodobało się również mojemu tacie, no i padła decyzja – szukamy takiego! Szczęśliwym zbiegiem okoliczności, nie trzeba było długo czekać. Na znanym portalu aukcyjnym pojawił się całkiem ciekawy egzemplarz Millecinquecento (1500). Oddalony był blisko 300 km od nas. Tata wraz z kolegą, fachowcem pojechali na oględziny.

Efekt . Szkoda, że od razu nie pojechaliśmy lawetą! Kompletny, dobrze zachowany, wiadomo – do zadbania i dopieszczenia. Trochę uwagi należy poświęcić mechanice – problem z układem paliwowym i hamulce do zrobienia. To nie był problem. Tydzień później, 16 czerwca 2014 roku, już w trójkę i lawetą jechaliśmy do Kielc. Szybkie oględziny i wielki mój zachwyt. Raz dwa „zapakowaliśmy” Fiacika na lawetę, umowa spisana, a ja dostałem komplet instrukcji, kwitków, rachunków dotyczących przeglądów, napraw i ogólnej eksploatacji wozu. Piękna historia zapisana na papierze, podkreślająca dbałość o auto przez dwóch poprzednich właścicieli.

Nieco historii. Model 1300/1500 wprowadzono do produkcji w 1961 roku. Prace nad nim rozpoczęto w połowie lat 50., z myślą o stworzeniu następcy modelu 1200. Nadwozie opracowano w myśl ówczesnych trendów – łukowe kształty i spora ilość elementów chromowanych. Auta wyposażono w silniki OHV R4. Konstruktorem silników o pojemności 1291 cm3 i 1481 cm3 i mocy odpowiednio około 60 i 72 KM był Aurelio Lamperdi – twórca kilku jednostek napędowych Ferrari. Osiągi, które zapewniał ten silnik, stawiał Fiata 1300/1500 w rzędzie najszybszych (czas osiągnięcia prędkości od 0 do 80 km/h – 11,7 s) samochodów tej klasy pojemnościowej w latach sześćdziesiątych.

We Włoszech, w 1967 roku wraz zaprzestaniem produkcji modelu 1300/1500, zakończono produkcję tego silnika. W Polsce to dopiero początek długiej kariery tej jednostki. W połowie 1964 roku przeprowadzono modernizację modelu 1500. Tak powstała wersja 1500C. Różniła się ona zewnętrznie – zmieniono przedni grill (dodano poziomą listwę), zastosowano duże, zespolone tylne lampy, a wlew paliwa przeniesiono z tylnego pasa na nadkole, a cały samochód wydłużono o 10 cm. Również rozstaw osi uległ zwiększeniu o 8 cm – uzyskano 2505 mm. Zmianie uległy także hamulce – wprowadzono układ czterotarczowy z korektorem siły hamowania (to właśnie taki rozstaw i hamulce otrzymał 125 i tym samym 125p). Licencję na produkcję Fiata 1300/1500 zakupiła Jugosławia, gdzie bez większych zmian do 1979 roku produkowano Zastavę 1300/1500. W 1967 w FSO zmontowano 30 egzemplarzy Fiata 1300 jako próba przed seryjną produkcją 125p.

Historia mojego egzemplarza jest interesująca. Wyprodukowany został w 1964 roku, jeszcze przed modernizacją. Zakupiony w salonie w Rzymie, w sierpniu 1964 roku przez pewną panią Weronikę – najprawdopodobniej Polkę, mieszkającą we Włoszech. Zakup zrobiony został zapewne na polecenie rodziny, bądź znajomych z Polski. Tam otrzymał tymczasowe numery rejestracyjne i wyruszył w trasę. We wrześniu Fiat był już w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. W dokumentacji zachowały się m.in. rachunki ze stacji obsługi pojazdów ze Szwajcarii (autoryzowany serwis Fiata w Solothurn) z datą 1 września 1964 roku i przebiegiem auta 1968 km. Wymieniony został wówczas m.in. olej. Kolejny rachunek jest już z Polski, z Wrocławia i wystawiony został 8 września. Po raz kolejny wymieniono olej i smary. Docelowo Fiat dotarł do Mielca, gdzie spędził ponad trzydzieści lat.

Właściciel dbał o auto, nie użytkował go zimą. Co ciekawe, oryginalna, włoska instrukcja została przetłumaczona na język polski i kartki z tłumaczeniem zostały wklejone do książki. Następnie Fiat trafił do Kielc, gdzie sporadycznie był użytkowany na zlotach i rajdach. Przez cały ten czas przejechał niespełna 80 tys. km. W moich rękach licznik „wykręcił” blisko 9 tys. praktycznie bezawaryjnej jazdy, biorąc udział w zlotach, spotkaniach i rajdach, a także klimatycznych przejażdżkach wiosenną i letnią porą.

Wrażenia z eksploatacji. Mimo ponad pięćdziesięciu lat, samochód całkiem przyzwoicie radzi sobie w dzisiejszych warunkach. W porównaniu z Polskimi Fiatami jest może nieco bardziej ospały przy ruszaniu, jednak w szybszej jeździe prowadzi się lekko i przyjemnie. Nie jest „zawalidrogą”, bowiem średnia prędkość przelotowa to około 90/100 km na godzinę. Spalanie wynosi wówczas około 9/10 litrów. Hamulce po regeneracji spisują się wyśmienicie i zaskoczyły już nie jednego diagnostę podczas przeglądu technicznego.

Na pierwszy rzut oka, ten niewielki sedan ma we wnętrzu spory potencjał. Komfortowo mogą podróżować nim cztery dorosłe osoby, a miękkie siedziska na sprężynach, zapewniają niesamowitą wygodę. Bardzo szybko przyzwyczaiłem się do dźwigni zmiany biegów „w kierownicy”, jak dla mnie – bardzo wygodne rozwiązanie. Czasami we współczesnych samochodach, z przyzwyczajenia już, szukam ręką dźwigni, łapiąc omyłkowo za włącznik wycieraczek… Dostępność części silnikowych nie stwarza problemów, bowiem większość bez przeróbek pasuje od PF 125p. Trudniej było m.in.. z częściami układu hamulcowego i galanterią, która wymagała wymiany. Wówczas trzeba szukać na zagranicznych portalach internetowych, bądź wśród kolekcjonerów.

Jest to na swój sposób unikatowy woź. Znanych jest mi w Polsce kilkanaście sprawnych Fiatów 1300/1500. Sprawne oko dostrzeże w polskich filmach i serialach okresu PRL ten model, m.in. w „Wojnie domowej”, „07 zgłoś się”, czy „Cześć, kapitanie”, gdzie widoczny jest jako samochód milicyjny.

Pozdrawiam Społeczność portalu KlassikAuto.pl
Michał Krzyżaniak