Od zawsze lubiłem amerykańską motoryzację, ale najbardziej pasjonują mnie klasyczne muscle cars. Na moich zdjęciach staram się pokazać piękno tych maszyn: kształty, bryły, linie i detale, które sprawiają, że są tak niezwykłe. Moja fotografia to próba przypomnienia czasów, gdy budowano samochody z minimalną ilością plastiku i praktycznie bez elektroniki, a z ośmiościeżkowych magnetofonów leciał dobry rock’n’roll. Na fali tych zainteresowań odwiedzam z aparatem garaże znajomych pasjonatów, zloty i spoty.
Zakup, renowacja i utrzymanie takiego samochodu to nie jest tanie hobby. Jeszcze parę lat temu, na polskich zlotach muscle carów, było bardzo mało ciekawych maszyn. Dominowały auta tańsze, w większości kanciaste limuzyny, trochę vanów i pick-up’ów. Z roku na rok jest lepiej. Coraz więcej pasjonatów decyduje się zainwestować w te wyjątkowe maszyny, pojawiają się również duże polskie zloty np. dość znana impreza w Miliczu.
Latem 2010 roku po raz pierwszy trafiłem na zlot Race61 w Finowfurcie w Niemczech. Po relatywnie małych imprezach w Polsce to był dla mnie prawdziwy szok! Zatrzęsienie wspaniałych maszyn, niesamowity klimat i świetna organizacja. Dodatkowym atutem jest bardzo klimatyczna miejscówka – dawna radziecka baza lotnicza. Na jednym z jej pasów startowych odbywają się wyścigi równoległe na 1/8 mili, a sygnał do startu dają fantastyczne pin-up girls . Minusem są rzecz jasna dość wysokie koszty uczestnictwa, wejściówka na weekend to 60 EU – nawet Niemcom zdarza się psioczyć. Od tamtej pory staram się tam jeździć co roku, jak się uda odwiedzę również inne tego typu zagraniczne imprezy.
Zdjęcia, które prezentuję, to relacja z zeszłorocznego wyjazdu na Race61. Na naszą ekipę składały się Dodge Charger 1968, Ford Ranchero1979, Chrysler Newport 1965 oraz Dodge pick-up 1947.
Pozdrawiam
Marek Czerepkowski