Miano „króla kompaktów” przez lata z dumą nosiła jedna z najpopularniejszych propozycji Hondy – model Civic. Proste, tanie i praktycznie bezawaryjne japońskie samochody były widoczne praktycznie w każdym kraju i na każdym kontynencie. Szeroki wachlarz wersji nadwoziowych jak i silnikowych mógł być nastawiony tylko i wyłącznie na sukces. Do grona tego zaliczano także wersję kombi, znaną lepiej pod nazwą „wagon”. Pierwsze generacje tego typu nadwozi nie wyróżniały się za bardzo swoimi kształtami.
Prawdziwa zmiana w stylistyce przypadła na model wagon III generacji Hondy Civic. Była to istna „kwadratowa rewolucja”. Samochód był wyższy, przestronniejszy, a do tego idealnie wpasował się w lata 80-te, kiedy to swój renesans (szczególnie w USA) przeżywały samochody rodzinne.
W środku nie był to może najnowszy model awangardowego Citroena czy Peugeota. Nie było jedynych w swoim rodzaju prędkościomierzy czy ogromnej klawiatury pełnej podświetlanych przycisków. Honda postawiła na ergonomię i prostotę, z której wówczas była znana. Posiadała tylko to, co najpotrzebniejsze – kilka schowków oraz kieszeni w przednich fotelach. Składając tylną kanapę można było przewieźć rzeczy o większych gabarytach. Plastiki zastosowane we wnętrzu były po prostu zwykłe. Znacznie lepiej wyglądały w granatowej wersji kolorystycznej.
Na bardzo duży plus zasługują również duże szyby tylne oraz te schowane za słupkiem C. Dzięki nim manewrowanie pod zatłoczonym marketem było istną przyjemnością. Spokojnej jeździe towarzyszyła również automatyczna skrzynia biegów. Silnik o pojemności 1.6 L i mocy 110 KM był w zupełni wystarczający jak dla tego auta. Nieco słabszą, bo 90-konną jednostką była odmiana 1.4 16v.
Honda wprost ogłaszała w swoich prospektach, iż model ten może nie być spełnieniem Twoich marzeń, ale jego komfort i prowadzenie rekompensują to w 100 procentach!
Całość nie musiała przypaść do gustu każdemu. Jedną z najlepiej wyglądających wersji była ta, przeznaczona na rynek amerykański. Wsunięte w głąb reflektory przednie oraz jaskrawe światła obrysowe naprawdę pasowały do tego mało widywanego już dzisiaj auta.
Kolejnym udogodnieniami był stosowany w III i IV serii Hondy Civic Wagon (zwanej także pod nazwą Shuttle) napęd 4×4 oraz 6-cio biegowa, manualna skrzynia. Wtedy nawet najdłuższa wyprawa w rejony zaśnieżonych szlaków Mount Rainier położonej w Stanie Waszyngton nie były problemem. IV generacja prezentowanej na zdjęciach Hondy nie różniła się diametralnie od swojego poprzednika. Jej design wkraczał już powoli w epokę lat 90-tych.
Niewątpliwie odróżniającą się od oryginału wersją była odmiana „Beagle 4WD” z 1994 roku. Oryginalne naklejki z nazwą modelu już od pierwszych lat produkcji zagościły w kilku miejscach na karoserii. Na wyposażeniu Hondy znalazły się wtedy masywniejsze zderzaki i nadkola (pomalowane w dwóch kolorach), a także, silnie inspirowane uwielbianymi przez Amerykanów terenówkami, dodatkowe halogeny przednie. Auto to wyróżniało się też większym prześwitem, aluminiowymi felgami, bagażnikiem dachowym, spryskiwaczami reflektorów przednich oraz podwójną końcówką wydechu. Ostatnie egzemplarze takich wozów zjechały z taśm montażowych w roku 1997, aby rok później ustąpić miejsca 6. generacji Civica.
W dzisiejszych czasach praktycznie każdy, pojawiający się na rynku samochodów używanych egzemplarz Hondy Civic Wagon lub Shuttle jest pewnego rodzaju ewenementem i dobrym pomysłem na przyszłego youngtimera. Swoją drugą młodość „ciut większy Civic” przeżywa również w kręgu miłośników japońskiego tuningu, a ich modyfikacje potrafią zaskoczyć niejednego fanatyka słynącej z niezawodności i trwałości marki!
Źródła zdjęć: car brochures&andverts, Favcars.com