Firma Saab, która produkowała niezwykle funkcjonalne samochody z genialnymi silnikami dwusuwowymi zapragnęła mieć w swej ofercie samochód sportowy. W 1956 roku pojawił się dwuosobowy samochód sportowy Saab 94 zwany jako Sonet I.
Nie odniósł sukcesu handlowego, no bo nie miał czym imponować. Silnik dwusuwowy, trzycylindrowy o pojemności 748 ccm generował moc 57 KM mocy. Nadwozie było plastikowe, zaś sztywność zapewniała przestrzenna kratownica. W efekcie dało to tylko 600 kg masy, którą ten silniczek rozpędzał do imponującej prędkości 190 km/godz. Ponoć.
Źródła nie mówią ile czasu zajmowało to rozpędzanie, ale należy podejrzewać, że trwało to wieczność. Na szczęście w Szwecji jest sporo dróg, gdzie jedzie się „z góry”. Po tym „sukcesie” w 1960 roku zaproponowano zmianę jednostki napędowej na fordowską V4 o pojemności 1498 ccm. Związane to było z generalnym przejściem wszystkich modeli Saaba na napęd czterotaktowy i silniki V4 z europejskiego Forda.
W 1970 roku pojawił się model Saab 97 zwany Sonet III i on będzie bohaterem tego opisu. Po pierwsze nadwozie: Włoch Siergio Coggiola zabrał się za kształt. Zachowując ogólną linię poprzedniego modelu, bo pilnował go Szwed Gunnar A. Sjögren, wprowadził szereg zmian. Po pierwsze chowane światła główne, chyba w tym okresie była taka moda. Tył zachował ostre ścięcie zwane tyłem Kamma, ale zmieniły się tylne światła. Ignoranci teraz podejrzewają je o skodowską proweniencję, a to przecież Saab wprowadził ten kształt.
Radykalnie zmienił się dostęp do bagażnika, bo zamiast małej klapki pomiędzy tylnymi lampami pojawiła się szklana klapa umożliwiająca wygodne wkładanie bagażu. Chyba taka szklana klapa to znak rozpoznawczy szwedzkiej motoryzacji bo można ją też zobaczyć w autach ze znaczkiem Volvo. Zachowano dwa kubełkowe fotele, dość ciasne, ale wygodne. Do bagażnika można sięgnąć ze środka kabiny, co czyni wnętrze bardzo funkcjonalne.
Dźwignia zmiany biegów pojawiła się na podłodze, zamiast przy kierownicy. Jednak sportowe auto wymaga pewnych niezbędnych elementów. Zrezygnowano z klasycznych klamek na rzecz czegoś w kształcie uchwytów z przyciskiem. Fakt, dla praworęcznych otwarcie drzwi kierowcy jest wygodne. Ale co zrobić z drzwiami pasażera? No i zupełną klęską był dostęp do komory silnika. Zamiast niezwykle wygodnego podnoszenia całej przedniej części wzorowanej trochę na angielskich roadsterach Włoch wprowadził klapkę przez który można zaglądać do silnika, ale wszelka jego obsługa jest praktycznie niemożliwa.
Tymczasem silnik został nadal V4 początkowo o pojemności 1,5 l. Dopiero w 1972 roku wzrosła jego pojemność do 1,698 ccm. Rzecz o tyle dziwna, że oba silnika niczym się nie różnią zewnętrznie i aby zorientować się jaka jest jego prawdziwa pojemność potrzeba zdjąć miskę olejową o i odczytać symbol na wale korbowym. Przy tej pojemności i mocy 75 KM auto o masie 880 kg rozpędzało się do prędkości 100 km na godzinę w 12 sekund. Obecnie nie jest to wartość, którą można komukolwiek zaimponować, ale należy pamiętać, że był to początek lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. Maksymalna prędkość to 170 km/godzinę.
Wracając do jednostki napędowej to silnik jest przed przednią osią, stąd tak duży przedni zwis, dalej jest skrzynia biegów z wyjściem na półosie. Skrzynia ma cztery biegi, wszystkie synchronizowane i bieg wsteczny. Napęd oczywiście przedni, co od razu dyskwalifikuje to auto u wyznawców powiedzenia, że „gdyby Bóg był za takim napędem, to byśmy chodzili na rękach”. Z drugiej strony przednia oś jest dociążona. Trochę gorzej jest z tyłem, ale pewnie duży i ciężki bagaż jest zbawieniem dla tego auta, przynajmniej dla jego prowadzenia.
W ciągu czterech lat, do 1974 roku, wyprodukowano Sonetów III aż lub tylko 8351 sztuk. Wszystkie poszły do Ameryki. Te które są w Europie to prywatny import ludzi, których ten nieduży sportowy samochód zachwycił. Jego wymiary: długość 3,9 m, szerokość 1,5 m, wysokość 1,19 m. Rozstaw osi 2,15 m.