No i pojechali. 10 sierpnia 2013 r. spod Spodka w Katowicach wyruszyła 7 edycja ekstremalnej wyprawy samochodów wyprodukowanych lub skonstruowanych za żelazną kurtyną o nazwie  ZŁOMBOL. Głównym celem tej imprezy jest uzbieranie pieniędzy na prezenty dla dzieci ze śląskich domów dziecka, ale jest też inny ważny cel- przygoda.


Do tegorocznej edycji zapisało się ponad 130 załóg z całej Polski i nie tylko, ponieważ na start zgłosiły się również załogi z Niemiec, Wielkiej Brytanii i Czech. 7 edycja udaje się na północ, a dokładnie do Nordkapp. ZŁOMBOL jeszcze nigdy nie dotarł tak daleko na północ, jeszcze nigdy nie pokonał tylu kilometrów, do pokonania uczestnicy wyprawy mają prawie 3000 km w pięć dni.

Tegoroczna wyprawa ma być wyjątkowa, do pokonania naprawdę ekstremalna trasa, bardzo duży dystans, brak cywilizacji, niekończące się dni, komary, walka z awariami samochodów oraz ze swoimi słabościami. A to wszystko, żeby przeżyć prawdziwą, nieporównywalną do niczego, przygodę. Na starcie można było zobaczyć cały wachlarz samochodów, które już niestety zniknęły z naszych dróg a dalej wywołują uśmiech na naszych twarzach.

Każdy pojazd był zmodyfikowany z nastawieniem na zabranie maksymalnie dużego ładunku, na który składały się zarówno namioty, śpiwory, ciuchy, wyżywienie, jak i różnego rodzaju części zapasowe i narzędzia. Najlepiej pod tym względem wypadały dwa autobusy: Ikarus i Autosan, które wystartowały w tegorocznej imprezie.

Ale najmniejsze Fiaty 126p również dzielnie sobie poradziły pod względem ładunku, w końcu Polak potrafi. Patrząc na te samochody można było odnieść wrażenie, że wiele z nich nie nadaje się do tak ekstremalnej trasy, a jednak wszyscy podejmują wyzwanie jakim jest wyprawa. Zdarza się jednak, że nie wszyscy osiągają cel.

Na przykład w roku 2011 z 134 załóg startujących dojechało 102, ale już w następnym roku wszyscy dojechali do celu.

ZŁOMBOL to wyprawa jedyna w swoim rodzaju, każda załoga jest zdana tylko na siebie, ewentualnie na pomoc innych załóg. Każdy jest sam sobie mechanikiem i kierowcą, dlatego trzeba się liczyć z awariami, które unieruchomią samochód na tyle, że trzeba go zutylizować setki, a nawet tysiące kilometrów od domu i wracać z inną załogą, bądź innymi środkami transportu.

Wszyscy uczestnicy nie mają do dyspozycji hoteli, zamówionych noclegów z wyżywieniem czy pomocy assistance. Każdy musi zmierzyć się z tym, co przynoszą kolejne dni i pokonane kilometry, po prostu każdy jest zdany na swój los. Choć to wszystko może być naprawdę ciężkie to jest to jedyna w swoim rodzaju przygoda, która co roku ściąga na start coraz więcej załóg. Wszyscy mierzą się z tym wyzwaniem jakim jest ZŁOMBOL.

Przypomnieć tu należy, że w pierwszej edycji tej imprezy wystartowały tylko 2 załogi, załogi organizatorów. Na szczęście każda kolejna edycja jak magnes przyciąga uczestników, co sprawia, że dzieciaki ze śląskich domów dziecka mogą się cieszyć z coraz większej ilości prezentów. Wszystkim uczestnikom życzymy szerokiej drogi i jak najmniej awarii.