W 1998 roku Renault kolejny raz udowodniło, że nawet miejski kompakt może łączyć w sobie udogodnienia zarezerwowane dla samochodów wyższej klasy. Wygodne, praktycznie i bezpieczne – taka właśnie była druga generacja modelu Clio, która jest już z nami od 24 lat!
Prace nad wizją drugiej generacji modelu Clio zostały rozpoczęte już w 1993 roku. Ich głównym kierownikiem był Pierre Beuzit, który do zespołu Renault dołączył na początku lat siedemdziesiątych. Debiutujący w marcu ’98 samochód w ogóle nie przypominał swojego poprzednika, który zastąpił Renault 5. Jego wygląd wyróżniał się w tłumie innych hatchbacków. Nie obyło się jednak bez negatywnych opinii. Szczególnie krytykowany przez dziennikarzy był szeroki słupek C, którego rozmiary pogarszały nieco widoczność np. podczas wykonywania manewru cofania. Po latach, za jedną z najbardziej uciążliwych bolączek użytkowników tego modelu uznana została instalacja elektryczna.
Wnętrze samochodu było proste i miłe dla oka. Klimatu końcówki lat dziewięćdziesiątych dodawał mu wzorzysty materiał, który można było znaleźć na fotelach, kanapie oraz boczkach drzwi. Dla fanów „luksusu” stworzono wersję Initiale Paris. Niezwykle funkcjonalnym gadżetem była umieszczona tuż za kołem kierownicy manetka, dzięki której obsługa radia stawała się dziecinnie prosta i przyjemna. W zależności od potrzeb nabywców – wóz można było zakupić w odmianie z trzema lub pięcioma drzwiami. Konstrukcja samochodu nie bez przyczyny uważana była za innowacyjną. Tanim, lecz jakże trafnie przemyślanym rozwiązaniem były przednie błotniki, które zostały wykonane z tworzywa sztucznego.
W gamie silników królowały jednostki benzynowe. Ich paletę otwierał najsłabszy motor 1.2 litra, który dysponował mocą 60 KM i można go było znaleźć w spartańsko urządzonej wersji RT. Nie był on demonem prędkości, lecz cechowała go dobra ekonomika. Dynamiczniejsze były odmiany 1.4 oraz 1.6 16V (90 KM). Dla fanów naprawdę mocnych wrażeń stworzono wersję 2.0 16V Sport o mocy 172 KM, której limitowaną serię reklamował Jean Ragnotti – francuski kierowca wyścigowy i rajdowy. Najbardziej wyczynową wersją było diabelsko szybkie V6 z trzylitrową, 254-konną jednostką napędową. Osiągający zawrotne sumy na aukcjach model obecnie przechodzi swój renesans i jest marzeniem każdego miłośnika silnych wrażeń za kierownicą.
W latach dziewięćdziesiątych francuska marka stawiała duży nacisk na bezpieczeństwo swoich produktów. Od 1995 roku w jej ofercie królował model Megane, który przez pewien czas dzierżył miano jednego z najbezpieczniejszych samochodów w Europie. Clio II nie mogło zostać więc w tyle. W przeprowadzonych przez organizację Euro NCAP testach zderzeniowych samochód otrzymał 4 gwiazdki, co czyniło go jednym z najbezpieczniejszych aut w swojej klasie. Jego wyposażenie obejmowało zaawansowany system napinaczy pasów, specjalny rodzaj zagłówków, boczne kurtyny powietrzne, a także systemy ABS, czy ISOFIX. Ważnymi elementami bezpieczeństwa były także liczne wzmocnienia, które ukryto pod modnie wyglądającymi kształtami nadwozia.
Widoczne zmiany nadeszły dopiero w 2001 roku. Wygląd auta stał się wtedy bardziej „milenialny” i taki pozostał już do 2012 roku, kiedy oficjalnie zakończono jego produkcję. Czy jednak nadal był to ten sam samochód? Sporo entuzjastów tej marki uważa, że najwięcej uroku posiadały egzemplarze sprzed pierwszego liftingu. Jak myślicie, czy to właśnie je będziemy podziwiać za jakiś czas na spotach youngtimerów? Patrząc na ostatni wzrost popularności tego typu aut – jest na to spora szansa.
Zdjęcia: Car brochures&adverts, Karol Gajda, Pixabay.com