Rozmawiamy z Panem Marcinem Siejką z Rybnika.

1. Dlaczego interesujesz się zabytkową motoryzacją?

Z racji moich doświadczeń w branży automotive, gdzie pracowałem na stanowisku inżyniera jakości, miałem okazję napatrzeć się i poznać proces produkcyjny współczesnych samochodów. Niestety z przykrością muszę przyznać, że współczesne samochody robione są tak, aby udawały coś więcej, niż są. Zabytkową motoryzację uwielbiam właśnie za to, że ona niczego nie udaje. Choćby dla przykładu mój Fiat 125p, owszem jest ordynarny w swoim wykonaniu, ale wsiadasz, przekręcasz kluczyk i jedziesz. Mało tego, prowadzenie samochodu klasycznego zmusza nie tylko do
większego wysiłku fizycznego ale też intelektualnego i to daje mi niesamowity fun z posiadania takiego auta.

2. Dlaczego interesujesz się takim autem?
Ponieważ ten samochód ma swój charakter, styl i zawsze kojarzył mi się z moim dzieciństwem, kiedy nieraz miałem okazje się takim przejechać lub przynajmniej posiedzieć na masce lub za kierownicą. Na dodatek był produkowany
w Polsce i był spolszczony na potrzeby nieistniejącej już FSO. Ten konkretny egzemplarz pochodzi z 1985 roku a jego autentyczny przebieg to obecnie 78 500 km. Jest to wersja podstawowa „C” z z silnikiem 1.5, jeszcze na łańcuchu rozrządu. Nie zależało mi na tym, aby koniecznie był to egzemplarz na licencji Fiata.

3. Jak i kiedy kupiłeś ten samochód?
Kupiłem go w połowie sierpnia. Któregoś pięknego dnia przeglądałem sobie ogłoszenia, patrzę, a tu FSO, oferta wydawała się sensowna i miałem blisko aby podjechać na oględziny. Tak naprawdę to był impuls, nie miałem wcześniej żadnych poważnych planów co do zakupu. Skusił mnie ten konkretny egzemplarz i jego niemalże kolekcjonerki stan. Stwierdziłem, że jeżeli mam sobie kupić takiego klasyka, to ma być on taki, jakim go fabryka wypuściła, bez żadnych tuningów i dziwnych przeróbek. Udało się.

4. Czy auto jest „fabryczne”, czy ma jakieś modyfikacje?
Poza nowo położonym lakierem na bokach, masce i klapie bagażnika, samochód jest w fabrycznym stanie. Akurat mój egzemplarz od początku był garażowany a z racji tego, że pierwszym właścicielem był górnik, w ramach profilaktycznej konserwacji nawalił do niego tyle oleju linowego, że do dzisiaj podłoga, progi i reszta blacharki
są zdrowe. Halogeny z przodu, z tyłu i hak z gniazdkiem dodano „amatorsko”, przez co kilka dni zajęło mi ogarnięcie połączeń kablowych i ich logiki.

5. Czy sam odnawiałeś samochód? Czy sam go naprawiasz, remontujesz?
Wymianę sworzni w przednim zawieszeniu, płynu hamulcowego, geometrię, regulację gaźnika i wymianę tłumika zleciłem na zewnątrz. Resztę rzeczy wykonałem wraz z pomocą mojego ojca, który za kawalerskich czasów miał Fiata 125p jeszcze z pierwszej serii. Pracy nie mieliśmy dużo, gdyż samochód nie wymagał odrestaurowania od postaw a bardziej kosmetyki i wymiany typowych części, jak opony, świece zapłonowe, żarówki, przewody wysokiego napięcia,
uszczelki gaźnika, pokrywy zaworów czy regulacji zamka tylnych drzwi. Chciałem zachować w nim ten cały PRLowski klimat i tą całą jego siermiężność, oczywiście w granicach rozsądku.

6. Ile kosztowały prace remontowe? Czy były kłopotliwe? Dlaczego?
Jak wspomniałem wcześniej, nie musiałem odbudowywać auta od postaw, bo kupiłem go w dobrym stanie, dlatego też nie odczułem jakoś specjalnie bólu wysokich kosztów. Wyjątek stanowi elektryka a konkretnie część konektorów była na tyle zaśniedziała, że wymagała wymiany a w podświetleniu tablicy rejestracyjnej był problem z masą. Po kupnie zainwestowałem ok. 3500 zł w celu doprowadzenia go do stanu, jakiego oczekiwałem.

7. Jakie ma zalety, wady?
Z zalet mogę wymienić komfort resorowania, czuć przy spokojniej jeździe, że samochód ładnie wybiera nierówności
a poziom głności jest akceptowalny, ale na pewno nie zadowalający. Dużo miejsca w środku i bardzo wygodne fotele. Ponadto ma fabrycznie podświetlany schowek i tempomat oraz oryginalne, działające radio Unitra. Przede wszystkim klimat, jaki tworzy podróż tym samochodem, na dzień dzisiejszy to jego największa zaleta, bo trudno abym wychwalał w nim niskie spalanie, wysoki poziom bezpieczeństwa czy brak konieczności okresowej obsługi, bo po prostu tak nie jest. Gdybym miał oceniać ten samochód kategoriami jakościowca, na pewno doczepiłbym się jakości spasowania elementów, jednak nie wolno zapominać, w jakich czasach, przy jakich warunkach i możliwościach był wytwarzany. Dziś temu autu można wybaczyć naprawdę wiele, gdyż na tle współczesnych samochodów i ich sylwetek, ten jest wyjątkowo charakterystyczny i ma ten swój specyficzny urok…

8. Czy konstrukcja pojazdu zawiera jakieś ciekawe rozwiązanie techniczne?
Przednie halogeny uruchamiane są za pomocą włącznika ogrzewania tylnej szyby. Można się nabrać …

9. Często nim jeździsz? Jak go użytkujesz? Czy samochód jest praktyczny w codziennej eksploatacji?
Technicznie jest w takim stanie, że nadaje się do codziennej jazdy, tylko że sam zadaję sobie pytanie „Po co miałbym jeździć nim na codzień?”. Według mnie korzystanie z tego samochodu na codzień nie ma żadnego ekonomicznego uzasadnienia. Odpalam go i biorę na przejażdżki tylko „od święta” dla czystej przyjemności z jazdy i tylko w dni kiedy nie pada deszcz, jest sucho i popołudniami, kiedy promienie słoneczne nie są już tak intensywne. Ktoś może uznać to za przesadę, ale według mnie stan tego samochodu i jego wiek powodują, że wypada traktować go inaczej.
Jeżeli nie jeżdżę, to przynajmniej odpalam go na dłuższą chwilę, włączam wszystkie światła, dmuchawę, nic nie może być zastane. Autko ma cieszyć moje oko i z tej roli wywiązuje się znakomicie. Gdyby ten samochód miał wspomaganie, klimatyzację i mniejsze spalanie, owszem byłby praktyczny na dzisiejsze czasy. Ja nie szukam w nim praktyczności, bo od tego typu samochodu oczekuję po prostu dobrej zabawy i wzbudzania pozytywnych emocji u siebie i przy okazji u innych osób.

10. Ile kosztuje eksploatacja tego auta?
Na dzień dzisiejszy tylko paliwo, dodatek do paliwa zastępujący ołów oraz ubezpieczenie OC. Najgorszy jest start-up zaraz po zakupie, wtedy trzeba zrobić największy wyskok z kasy.

11. Jaka jest dostępność części zamiennych? Gdzie je kupujesz i ile kosztują?
Raz, na jednym z największych złomowisk aut na Śląsku doświadczyłem takiej sytuacji, że nie chciano mi sprzedać żadnej części do Fiata 125p, pomimo tego, że mieli parę na składzie. Nie i koniec. Miałem też problem z dostaniem
pompki spryskiwaczy szyby przedniej, ale udało mi się zregenerować starą. Póki co większych problemów z dostępnością części nie zauważyłem, ale wszystko zależy od tego, czego się szuka.

12. Gdzie i jak auto jest przechowywane?
W garażu blaszanym ale z dobrą izolacją podłoża i wentylacją oraz w murowanym, zamiennie w zależności od tego, co chcę przy nim robić. Generalnie mam taką zasadę, że nie jeżdżę nim gdy pada deszcz lub tuż po ustaniu opadów, to podstawa.

13. Czy uczestniczysz w rajdach i zlotach? Jak często? Co ci się podoba a co nie?
Na tę chwilę nie, natomiast jeżeli chodzi o zloty, wszystko będzie zależało od miejsca i pogody.

14. Należysz do jakiegoś klubu lub stowarzyszenia?
Jeszcze nie, ale pracuję nad tym.

15. Komu polecasz to auto?
Zakup i posiadanie takiego samochodu zwykle jest wynikiem pasji do polskiej motoryzacji bądź sentymentu
do danego modelu. Polecam je osobom, które chcą rozpocząć przygodę z zabytkową motoryzacją, tym bardziej, że kosztowo ten samochód mieści się jeszcze w granicach rozsądku. Jeżeli ktoś chce się wyróżniać na drodze, a nie stać go na Lamborghini, taki FSO 125p pozwala poczuć się na drodze inaczej, niż pozostali uczestnicy ruchu. W tym samochodzie nie masz prywatności, a ludzie z żywym zainteresowaniem pytają „Jak to możliwe, że to tak dobrze jeździ i tak dobrze wygląda?”.

16. Co byś doradził tym, którzy by chcieli kupić taki samochód?
Przede wszystkim to nie jest tak, że można kupić sobie jakiegoś repa i sądzić, że po zainwestowaniu paru stówek doprowadzimy go do stanu kolekcjonerskiego. Zakup i posiadanie klasyka w naprawdę sensownym stanie to ciągle jeszcze w Polsce dość drogie hobby. W przypadku FSO 125p podstawa to stan karoserii oraz stopień zużycia silnika. Nawet w przypadku takiego samochodu remont nie jest tani. Sugeruję, aby szukać egzemplarzy możliwie jak najbardziej fabrycznych, chyba że są stuningowane naprawdę fachowo i ze smakiem. Dodatkowo warto zwracać uwagę, czy nie są to po prostu ulepy z różnych wersji i roczników. Nie zawsze wygląda to dobrze a dla prawdziwego znawcy i kolekcjonera tym bardziej taki egzemplarz nie będzie stanowił większej wartości. Osobną kwestią jest to, czy chcemy kupić taki samochód dla samej przyjemności posiadania, na handel, czy na usługi. W każdym z tym przypadków inaczej będą się kształtować wydatki i zyski przy wynajmie bądź odsprzedaży.

17. Inne ciekawostki?
To autko służy mi też w testach preparatów do car detailingu. Obecnie przygotowuję lakier pod nałożenie
ceramiki w dolnych partiach karoserii. Swoją drogą, samochód, nawet ten klasyczny, zabytkowy powinien być jeżdżony, odpalany i przewietrzany. Część osób radziła mi, aby postawić go na kołki. Prawda jest jednak taka, że łożyska, obieg płynu w przewodach, oleje, tłoczki hamulcowe, itd, to wszystko musi „pracować”, jeżeli auto ma być
sprawne. Samochód nie jest urządzeniem zaprojektowanym do ciągłego stania w garażu. Warto o tym pamiętać, bo słyszę czasem zdania typu „Też kupię sobie klasyka, postawie w garażu i niech sobie stoi”. Nie sztuka kupić klasyka, sztuka utrzymać go w bardzo dobrym stanie.

18. Czy zamierzasz kupić kolejne zabytkowe auto? Jakie i dlaczego?
Marzy mi się Jaguar XJ-S ale i wczesnym Polonezem Borewiczem bym nie pogardził. Przede wszystkim trzeba mieć
naprawdę dobre miejsce na przechowywanie takiego auta a znalezienie takiego nie jest łatwe.

Dziękujemy za rozmowę.