Chyba każdy zgodzi się z tym, że debiutujące w 1971 roku Renault 15 było jednym z najbardziej futurystycznie wyglądających samochodów tamtych czasów. Następca urokliwego kabrioletu o nazwie Caravelle oferowany był wyłącznie w trzydrzwiowym nadwoziu. Nie było to jednak zwykłe coupé, lecz pełnoprawny samochód sportowy.

„Piętnastki” nie dało pomylić się z żadnym innym autem z tamtego okresu. Jej design, choć w wielu przypadkach minimalistyczny, nawiązywał raczej do pojazdu koncepcyjnego, niż seryjnie wytwarzanego modelu. Atrapa przedniego grilla otoczona została chromowaną ramką, która w pewnym sensie spełniała też rolę zderzaka. U jej dołu zamocowano jedynie parę spowitych plastikiem kłów, które świetnie amortyzowały uderzenia do kilku kilometrów na godzinę. Tylny zderzak również został wyposażony w minimalizujący ryzyko uszkodzeń panel. Szerokie drzwi nie posiadały wystających klamek. Francuscy projektanci zastosowali system „ukrytych klamek”, które były bardzo podobne do tych stosowanych kilka lat później w Renault 5.

 

Wnętrze było połączeniem francuskiej fantazji lat siedemdziesiątych ze sportowymi ambicjami. Dla niektórych było ono spartańskie, inni zaś doceniali jego artystyczny minimalizm ukryty w ostro zarysowanych kształtach. Szczególną uwagę przykuwał tam rządek czterech wskaźników osadzonych pod wystającymi kopułami. Na szóstkę z plusem były też fotele, które dzięki swojej ergonomicznej konstrukcji, nie pozwoliły podróżującym nabawić się żadnych boleści odcinka lędźwiowego kręgosłupa. Ich sprytna konstrukcja amortyzowała też drgania wywoływane różnego rodzaju typem nawierzchni.

Samochód słynął z precyzyjnego prowadzenia oraz dobrej przyczepności do drogi. Jego najpopularniejszymi wersjami wyposażeniowymi były odmiany: TL z wydajnym, 1,3-litrowym silnikiem (62 KM), który maksymalnie mógł rozpędzić auto do 150 km/h oraz TS z motorem o pojemności 1,5 litra. Mocniejszy wariant miał 90 KM i osiągał 170 km/h.

Chcesz posłuchać pracy tego silnika? Zapraszamy tutaj: https://www.youtube.com/shorts/7t24OibHLOA

Renault 15 nie było też zwykłą, weekendową „zabawką”, która mieściła jedynie torebkę pasażerki czy zabraną na wypadek deszczu parasolkę. Wóz mógł poszczycić się nie tak małym, bo niespełna 300-litrowym bagażnikiem, do którego dostęp był ułatwiony przez pokrywę typu hatchback. Samochód był też bazą do powstania Renault 17.

Jedna z 230 000 wyprodukowanych sztuk Renault 15 jest ozdobą wspaniałej kolekcji samochodów marki Renault. Dumny właściciel wozu, Pan Bronisław Keller mieszkający w Gliwicach, kilka lat temu przeprowadził jego profesjonalną renowację, dzięki której rzadkie coupé w wielkim stylu zostało przywrócone do życia.

Widoczny na zdjęciach egzemplarz Renault 15TL, taśmę montażową we francuskim Maubeuge opuścił w 1973 roku. Większość swojego „życia” spędził on na swoich rodzimych drogach. Dopiero później trafił do Niemiec, gdzie kupił go Pan Bronisław Keller. Klasyczne Renault było bardzo dobrą bazą do renowacji. Nieoryginalny był jedynie jego biały kolor, który był pozostałcią po poprzednim właścicielu. Fabryczny odcień lakieru udało się jednak odnaleźć pod przednią maską oraz w okolicach klapy bagażnika. Sporą zaletą była kompletność wozu, do którego oryginalne części uchodzą dziś za nie lada rarytas. W samochodzie brakowało jedynie kolektora ssącego i kilku elementów elektrycznego zasilania.

Gdy pojazd dotarł do Polski, w warsztacie Pana Bronisława rozpoczęła się jego kompleksowa renowacja. W pierwszej kolejności trzeba było zająć się naprawami blacharskimi. Nadwozie Renault zostało poddane procesowi piaskowania. Reszta części została odnowiona osobno, skrupulatnie, jedna po drugiej. Interwencje blacharskie objęły głównie przednią część podłogi oraz kilka innych, drobnych wstawek.

„Za tzw. „dawcę” podczas remontu posłużyła Dacia 1300, również z 1973 roku. Rumuńska wersja Renault 12 z tamtego okresu składana była jeszcze z dobrej jakości francuskich części. Wielką zaletą było to, że zapożyczone elementy podłogi miały identyczny kształt i wyoblenia, dzięki czemu wszystko do siebie pasowało.” – wspomina Pan Bronisław Keller, właściciel Renault 15TL.

 

Wiele oryginalnych elementów „piętnastki” wciąż nadawało się do ponownego wykorzystania. Były to m.in. końcówki drążków kierowniczych oraz sworznie wahaczy, co może być sporym zaskoczeniem. Gdy francuskie coupé było już polakierowane – przyszedł czas na resztę rzeczy. Odświeżone zostało wnętrze, a przede wszystkim fotele, które otrzymały tapicerkę wykonaną z ekologicznej skóry. W miejsce starych reflektorów trafiły zapożyczone ze wspomnianej wcześniej Dacii klosze, które były identyczne. Przysłowiową „wisienką na torcie” świadczącą o końcu renowacji był komplet nowych opon. To już tradycja w przypadku właściciela kolekcji zabytkowych samochodów, który chce, by jego pojazdy były sprawne, bezpieczne i zawsze gotowe do jazdy.

„Renault 15TL cechuje wielka niezawodność. Samochody te wyposażone zostały przykładowo w bardzo trwałe skrzynie i półosie nie do zajechania. Żadna trasa nie jest mu straszna, nawet nad morze… i to „Kaspijskie”, bo nad Bałtyckie mój egzemplarz dojedzie bez najmniejszego problemu!” – dodaje nasz rozmówca.

Warto przy tej okazji nadmienić, że Pan Bronisław Keller zna każdy, nawet najmniejszy zakamarek swojego wozu. Na klasycznych modelach Renault Pan Bronisław zna się jak mało kto. Jeszcze przed otwarciem znajdującego się w Ostropie autoryzowanego salonu i serwisu Keller Gliwice prowadził on swój prywatny zakład mechaniki pojazdowej w Sośnicowicach. W latach siedemdziesiątych, jego klientami często byli taksówkarze, którzy do codziennych kursów używali Dacii 1300. Dzięki fachowej pomocy i pasji właściciela zakładu, ich samochody bez trudu przejeżdżały dystanse przekraczające nawet pół miliona kilometrów!

Dziękujemy Panu Bronisławowi Kellerowi za udostępnienie samochodu do zdjęć. 
Foto: Dorota Nita-Garbiec