To zaczynamy! Pierwszym nietypowym oldtimerem jest:
Austin 1100 – brytyjski wynalazek przez wiele lat służył większości rodzin, którym oferowana przez Mini przestrzeń nie była zbyt wystarczająca. 4-drzwiowe nadwozie, wygodne siedzenia oraz całkiem niezła widoczność w dużej mierze zachęcały do zakupu auta. Sukces kompaktowego samochodu można było zobaczyć zarówno w pismach motoryzacyjnych jak i legendarnych już dzisiaj kronikach z serii „Look at life”, które przedstawiały ówczesne życie ludzi mieszkających głównie w Anglii.
Poza licznymi zaletami, 1100 posiadał też swoje wady. Klapa bagażnika nie była zintegrowana z szybą, więc do przestrzeni bagażowej można było się dostać przez dość wąski otwór, przypominający ten z pierwszej serii Fiata 127/127p. Przewiezienie większych gabarytów kończyło się wówczas ich przewozem na bagażniku dachowym lub przez firmę transportową. Dość nietypowy kształt karoserii, który został opracowany wraz z włoskim studio Pininfarina, dla sporego grona fanatyków brytyjskiej motoryzacji będzie się kojarzył z licznymi modernizacjami wyglądu auta. Koncerny takie jak BMC, Morris, Austin, MG, Wolseley, Vanden Plas czy Riley bardzo chętnie zmieniały wygląd popularnego modelu 1100, niekiedy także dokładając chromowane atrapy chłodnicy i zmieniając światła w taki sposób, aby z rodzinnego Austina stworzyć coś w stylu „Bentleya dla mas”.
Śmiało można stwierdzić, iż samochód ten był niestety jednym z ostatnich, bardziej urodziwych kompaktów tamtych lat. Zastąpił go Austin Allegro, który do dzisiaj potrafi wzbudzać skrajne emocje.
Fiat 1100 – mowa tu naturalnie o modelach produkowanych od roku 1953, które znacząco zmieniły oblicze ówczesnej motoryzacji we Włoszech. Mały Fiat w odmianie „berlina” był prekursorem późniejszych Fiatów Tempra, Siena, czy popularnego w dzisiejszych czasach Fiata Tipo w wersji sedan. „Millecento” posiadało samonośne nadwozie, które rozwiązywało problem przemieszczania się liczniejszych rodzin, użytkujących dotychczas mniejsze modele Fiata, a jednocześnie nie była to konstrukcja bliźniacza z odmianą 1400. Produkowane do 1969 roku sedany ulegały co parę lat licznym zmianom kosmetycznym, aby sprostać ówczesnym modom. W oparciu o samochód stworzono kilka bardziej sportowych wersji. Nie zapomniano także o odmianie „familiare”, która była bardzo zgrabnym kombi. Prócz niezwykle rzadko spotykanych, towarowych wersji Fiata lub odmian z emblematami Steyr-Fiat lub Neckar’a, najbardziej zaskakiwał licencyjny model Fiata o nazwie Premier Padmini, który na licencji indyjskiej dzielnie sprawował się w roli taksówek. Te jak i wiele innych historii są dowodem niezwykłego uniwersalizmu Fiata 1100, którego pozazdrościć mogły mu wozy takie jak Trabant 601 czy Simca Aronde. Jego sukces został także przekazany jego następcy, którym był Fiat 128.
Audi 60 – opracowany na swoim poprzedniku DKW F102 model Audi, który w tej wersji produkowany był zaledwie przez 4 lata. Zastosowanie nowej generacji czterosuwowych silników było sporym przełomem dla marki. Z zostawiających za sobą niebieską chmurę dymów samochodów, Audi stały się eleganckimi (aspirującymi do klasy wyższej) sedanami klasy średniej, których tradycja trwa do dzisiaj. Wyjątkiem spośród dwu oraz czterodrzwiowego sedana było nadwozie kombi, podobnie jak w przypadku Volkswagena 1600 Variant, posiadające troje drzwi. Natomiast rzadkością była wersja cabrio.
Dosyć obszerna kabina samochodu skrywała schludnie zaprojektowane wnętrze. Szykowna jak na lata 60-te deska rozdzielcza, przybrała z czasem nieco bardziej topową formę, która występowała z lubianymi przez wielu pasjonatów marki, drewnianymi elementami. Nie do końca okrągłe koło kierownicy dobrze leżało w dłoniach, a błyszczący na nim symbol marki powodował, iż kierowca prowadzący Audi 60 czuł się naprawdę prestiżowo. Prócz solidnych silników, poprawiającymi bezpieczeństwo dodatkami były nie tak często stosowane u konkurencji hamulce tarczowe (zastosowane na przednich kołach). Przemianowany z czasem na Audi model 72 wóz, stał się prekursorem kultowej, debiutującej na początku lat 70-tych serii 80. Samochód ten dla wielu kojarzy się dzisiaj z czasami niepsujących się wozów, a jego posiadanie okazuje się być nie lada rarytasem.
Alfa Romeo Giulietta (berlina) – premiera niezwykle żwawego sedana spod znaku Alfy Romeo przypadła na rok 1955. Rok wcześniej miała miejsce premiera zjawiskowej Giulietty Sprint, która zapoczątkowała po II wojnie światowej modę na „kobiece” nazwy modeli w jakże dorodnej gamie. Wóz miał za zadanie przywrócić koncernowi dawną sławę i popularność. Czterodrzwiowe i charakterystycznie zawieszone nadwozie może nie było aż tak przykuwające uwagę jak w zgrabnym coupe czy odmianie Giulietta SS, lecz wersja Berlina posiadała również kilka „smaczków”. Jednym z nim było sportowe koło kierownicy, znane z wymienionych wcześniej modeli Alfy Romeo.
Poza bardziej popularnymi „berlinami” z 52-konną jednostką napędową, od roku 1957 dostępne były odmiany TI, w których zamontowano silniki z Alfy Romeo Giulietta Sprint. Dysponowały one mocą od 62 do 74 KM, co pozwalało na iście sportową jazdę, dlatego też samochód ten można było spotkać w ciemnozielonych barwach włoskiej Polizii. Dziś już dosyć rzadki samochód może okazać się idealną propozycją dla kogoś, kto wciąż poszukuje złotego środka pomiędzy samochodem rodzinnym, a sportową maszyną.
Citroen Dyane – „ociosana kaczka”, w odróżnieniu do kultowego i uwielbianego do dzisiaj Citroena 2CV, była pełnoprawnym hatchbackiem. Pomimo dość mocno zmienionego wyglądu, samochód poprzez bardzo dobrą reklamę, śmiało rywalizował z Renault 4. Dyane uplasował się pośrodku gamy ówczesnych wozów francuskiego giganta – pomiędzy 2CV a niezwykle odważnym Ami, który oferowano głównie w odmianie break i sedan. 18-konny silniczek, który dzielnie służył w Citroenie 2CV z czasem został zmieniony na mocniejszą jednostkę o mocy 30 KM.
Citroen ten posiadał także swój polski wątek, gdyż rozpatrywany był jako kandydat na licencyjny samochód produkowany w czasach PRL-u. Oczywiście nieco bardziej „ciepłolubne” dodatki jak materiałowy dach miały zostać zastąpione zwykłym kawałkiem blachy ze względu na polski klimat i dosyć surowe miesiące zimowe. Prócz wielkiego sukcesu i trwającej do dzisiaj fascynacji „kaczki”, Dyane mogła poszczycić się bardzo długim czasem produkcji, bowiem samochód o praktycznie tej samej bryle, produkowany był w latach 1967 do 1983.
Autorzy zdjęć: Car brochures&adverts