Lancia Beta nieodłącznie kojarzy się nam ze sportową odmianą MonteCarlo, zadziornym Coupé czy odważną wersją Spider (Zagato) z ciekawym rozwiązaniem składanego, miękkiego dachu. Dla osób, które we włoskich samochodach szukały nieco bardziej stonowanego stylu połączonego z nutą elegancji i dobrymi osiągami stworzono odmiany takie jak Berlina, Trevi i najciekawsza z nich HPE. I to właśnie na tej trzeciej z nich się dzisiaj skupimy.

Lancia Beta HPE można było sklasyfikować jako luksusowe, trzydrzwiowe kombi lub wóz typu shooting-brake. Modny jak na tamte czasy kształt karoserii mógł kojarzyć się niektórym z angielskimi samochodami z tamtych lat, tj. w 1975 roku, kiedy odbyła się oficjalna premiera tego wozu. W rzeczywistości Lancia ta była połączeniem głównie dwóch wcześniejszych modeli. Szeroki rozstaw osi odziedziczyła po największej w gamie Berlinie, natomiast cały front i drzwi przednie były identyczne jak w Becie Coupé. Reszta była osobliwym dziełem legendarnego już dzisiaj studia Castagno pod przewodnictwem Pietro Castagnero.  Skrót „HPE” oznaczał High Performance Estate, a w późniejszym czasie został przemianowany na High Performance Executive.

Świeżo co debiutująca Lancia została wyposażona w dwie, sprawdzone jednostki napędowe DOHC, które były dobrze znane z niektórych modeli Fiata. Słabsza, o pojemności 1,6 litra dysponowała mocą 100 KM. Mocniejsza wersja 1800 mogła w pełni korzystać ze 120 KM i pięciobiegowej skrzyni. W bardzo krótkim czasie obydwa silniki DOHC zostały zastąpione nową generacją motorów o pojemności 1,6 i 2,0 litra. W 1979 roku wóz został przechrzczony z Bety HPE na model HPE. Dwa lata później ową Lancię oferowano już z mocniejszą jednostką 2.0 pracującą na wtrysku paliwa. W 1984 roku samochody te oferowane były z doładowanym silnikiem 2.0 VX.

W tamtym czasie zarząd Lancii chciał udowodnić, że produkowane przez nich samochody ocierają się niemalże o klasę premium. Skutkowało to więc „obsypaniem” masą gadżetów i udogodnień większości ze swoich produktów, do których zaliczała się także Lancia Beta HPE. Ową Lancię można było zakupić z pakietem elektrycznie sterowanych szyb przednich, światłami halogenowymi, eleganckimi felgami wykonanymi z aluminium, dodatkowym lusterkiem, melodyjnymi, włoskimi klaksonami, podgrzewaną szybą tylną, roletą zasłaniającą bagaże wraz ze zdejmowanymi listwami, a nawet przyciemnianą szybą przednią! Co ciekawe, kompletna lista dodatków była znacznie dłuższa. Ponadto, nowoczesny wówczas, przednionapędowy samochód, od 1978 roku dostępny był z dobrze współpracującym wspomaganiem kierownicy (tylko modele LHD) oraz automatyczną skrzynią biegów.

Beta HPE była dosyć praktycznym pojazdem za sprawą swoich otwieranych wraz z szybą drzwi bagażnika. Podróżujące na tylnych siedzeniach osoby mogły się czuć jak w eleganckim salonie, a nietypowy kształt tylnej części nadwozia tylko potęgował to odczucie. W nieco futurystycznym wnętrzu wygodnie mogły pomieścić się 4 lub 5 osób. Przednie fotele również były świetnie skrojone i zostały wyposażony w ciekawy system zapinania pasów. Zwieńczeniem odmiennego designu wnętrza było koło kierownicy, które bardziej przypominało ster statku z „Gwiezdnych Wojen”, niż standardowy element włoskiego samochodu.

Przez lata, wielu złliwych ludzi uważało ten model Lancii za bardziej „odpicowanego” Fiata, co było oczywiście błędem. Największą bolączką tego modelu była słabej jakości blacha. Sytuacja była na tyle kiepska, że spora część niezadowolonych z zakupu auta klientów z Wielkiej Brytanii postanowiła zwrócić swoje słabo zabezpieczone przed rdzą Lancie, czego skutkami były spore sumy, które musiały być poniesione na rachunek Lancii i jej dealerów. Doprowadziło to niestety z usunięciem modelu Beta z rynku amerykańskiego, jak i brytyjskiego, nawet pomimo tego, że końcowe egzemplarze miały coraz lepsze zabezpieczenie antykorozyjne. Co ciekawe, sam design oraz właściwości jezdne wozu z pogranicza Volvo 1800ES i Relianta Scimitara był oceniane przez europejskich, jak i amerykańskich dziennikarzy motoryzacyjnych jako bardzo dobre.

Finalnie, produkcja modelu Beta (wraz z edycją HPE) została zakończona w 1984 roku, czyli dokładnie po 12 długich latach wzlotów i upadków. Aktualnie, wersja ta może być ciekawym urozmaiceniem kolekcji zabytkowych pojazdów, której nie spotka się na każdym zlocie. Choć póki co, ceny tego typu Lancii nie są jeszcze bardzo wysokie – każda osoba zastanawiająca się nad zakupem powinna bardzo dokładnie sprawdzić dany egzemplarz pod względem korozji.

 

Zdjęcia: Car brochures&adverts, Lancia