W ostatni niezbyt słoneczny weekend maja u naszych południowych sąsiadów w mieście Ostrava odbyła się impreza pod nazwą Veteran Rallye Ostrava 2013. Znając Czechów i ich zamiłowanie do zabytkowej motoryzacji, nie ukrywam, że pojechaliśmy z dość dużymi oczekiwaniami co do pojazdów biorących udział w imprezie. No i nie zawiedliśmy się.
Na rynku można było zobaczyć duży przegląd rodzimych czeskich produkcji zaczynając od Tatry przez nieistniejącą już dziś markę Aero do najbardziej znanej czeskiej marki, czyli Skody.
Ale to nie koniec, na zlocie równie pięknie prezentowały się marki zagraniczne, jak Lotus Europa, pierwszy samochód tej marki z centralnie umieszczonym silnikiem, BMW 321 z 1939 roku, Mercedesy czy Fiaty, wśród których szczególnie wyróżniał się Polski Fiat 125p Break Montana, którego żeby zobaczyć trzeba było jechać specjalnie do Czech. Choć nie ukrywam, że najbardziej zakochany jestem właśnie w Czeskiej motoryzacji, to największe wrażenie chyba zrobił na mnie samochód, który nie podejrzewałem, że kiedyś zobaczę na własne oczy.
Pamiętacie hodowcę kurczaków z Texasu, który nazywał się Carroll Shelby, to właśnie on postanowił zapożyczyć silnik Forda i wpakować go do nadwozia małej angielskiej firmy AC i tak powstała AC Cobra, samochód, który zna każdy. Właśnie samochód tej małej angielskiej firmy można było zobaczyć na czeskiej imprezie, nie była to wszystkim znana Cobra, lecz coś zdecydowanie mniej spotykanego i znanego, mianowicie AC 2-litry w wersji z otwieranym dachem. Samochód ten posiadał drewnianą ramę, na której opierała się karoseria wykonana z aluminium a całość spoczywała na stalowym podwoziu. Pod maską pracował dwulitrowy silnik, który mógł ten samochód rozpędzić do 130 km/h. Samochód zachwycał jakością odrestaurowania ze szczególnym naciskiem na wszelkiego rodzaju drobiazgi.
Wracając jednak do samej imprezy, to można powiedzieć, że zorganizowana była wzorowo. Impreza miała charakter rajdu na orientację według itinera, podczas którego wszyscy uczestnicy zatrzymywali się na poszczególnych punktach kontrolnych. Tam czekały na wszystkich próby sprawnościowe oraz różnego rodzaju obiekty do zwiedzania. Cała trasa liczyła około 65 kilometrów i przebiegała malowniczymi drogami przez takie miasta jak Ostrava, Karvina, gdzie można było zwiedzać zamek Frysztat, który jako jedyny z trzech niegdyś istniejących w tym mieście zachował się do dziś, a także Chotebuz, gdzie na uczestników czekał Archeopark, obok którego znajduje się stylowa restauracja, w której można było zjeść świeżą rybę i napić się czeskiego piwa, aby na koniec dotrzeć do Sobesovic. W Sobesivicach nastąpiło rozdanie pucharów oraz zakończenie tej niezwykle udanej imprezy.
Czeskie imprezy można zdecydowanie polecić tym, którzy lubią miło spędzić czas i zobaczyć naprawdę ciekawe samochody, które trudno zobaczyć w Polsce.