Nie tak dawno nadarzyła się okazja kilkudniowej wycieczki do Gruzji. Celem było Batumi nad Morzem Czarnym oraz Kutaisi, które oddalone jest od tego poprzedniego o 130 km na wschód. Gruzja nie jest może dość popularnym wśród Polaków kierunkiem na wypoczynek, ale ze względu na piękno i zróżnicowanie geograficzne(i nie tylko) tego kraju warto go odwiedzić. Jednym z atutów są pozostałości po przynależności tego kraju do ZSRR, co widać spacerując ulicami miast.
Dla nas ten specyficzny wygląd jest ciekawostką turystyczną, ale nie mam pewności czy dla mieszkańców Gruzji również jest to atrakcyjne. Mam na myśli głównie poziom życia, bo średnia krajowa jest u nich dużo niższa niż u nas i mimo znacznej odległości obu krajów opłaca im się przybywać do Polski w poszukiwaniu pracy. Ten stan rzeczy wynika również z zawirowań politycznych sprzed kilku lat. Jadąc wzdłuż wybrzeża można spotkać wiele opuszczonych kurortów wypoczynkowych. Zdarzają się też budynki nieukończone i porzucone. Te samotne budynki są dla mnie jednym z powodów by tam wrócić.
Głównym argumentem by odwiedzić ten kraj była motoryzacja. Podróżując zarówno w ruchu ulicznym jak i między miastami możemy się natknąć się na Wołgi, Zaporożce, ciężarówki GAZ lub Ził. Najczęściej spotykanym jednak pojazdem z tzw. Demoludów jest Żiguli czy jak kto woli Łada, których w czasie 3-godzinnej podróży międzymiastowej naliczyłem ponad 40 sztuk. Spotkaliśmy chyba wszystkie produkowane odmiany tego samochodu.
Większość niestety jeżdżących tam starych samochodów nosi oznaki swojego wieku, ale mimo wszystko jeżdżą. Właściciele dbają o nie jak mogą lub jak pozwala na to budżet. Zdarza się, że pojazd jest „łatany”, ale bliski oryginałowi, lecz są też różne kombinacje z „zamiennikami” z innych marek. Częstym widokiem, co dotyczy pojazdów starych jak i nowych, jest brak zderzaka. Przy trasie mijaliśmy nawet warsztat specjalizujący się w naprawie Łady. Cała posesja była zastawiona bardziej lub mniej kompletnymi sztukami. Odniosłem wrażenie, że wielu mechaników specjalizuje się w składaniu pojazdów z kawałków.
Po Gruzji najlepiej podróżuje się ze zwykłymi ludźmi tzw. marszrutkami czyli kilkunastoosobowymi busami, które są kierowane przez nieustraszonych kierowców. Jest to szybki i tani sposób przemieszczania się a prowadzący zatrzyma się każdemu, kto na niego machnie.
Gruzini są bardzo otwarci i przyjacielsko nastawieni. Barierą jest przede wszystkim język, ale ze starszymi można się dogadać po rosyjsku a z młodszymi po angielsku.
Galeria ciekawostek motoryzacyjnych z gruzińskich ulic pozwoli zobrazować na co można liczyć podczas wizyty.
Pozdrawiam Czytelnikow KlassikAuto.pl
Paweł Zawół
Od red.: opiszcie swój wakacyjny pobyt w innym kraju pod kątem motoryzacji, a wyślemy Wam upominek.