Jej debiut przypadł na czas wielkich przemian w motoryzacji. Był to duży powiew świeżci dla europejskiej gamy Forda. Cortina, bo o niej tu mowa, była nie tylko wspaniałym samochodem rodzinnym, ale też doskonałą bazą do powstania legendarnej wyścigówki.

Powiew świeżci

Za design wprowadzonej w 1962 roku do sprzedaży Cortiny (którą w pierwszych lata produkcji nazywano Consulem Cortiną) odpowiedzialny był Roy Brown. Choć był to wóz przeznaczony na rynek europejski, wiele osób dopatrywało się w nim akcentów pochodzących z Ameryki. Nie trzeba było długo czekać, żeby model ten stał się jednym z ulubionych samochodów Brytyjczyków. Dostępny w kilku wersjach nadwoziowych Ford zastąpił odchodzącego na „motoryzacyjną emeryturę” Consula Classic, którego zagięta niczym w modelu Anglia szyba zakorzeniona była jeszcze w epoce lat pięćdziesiątych.

Emblemat z nazwą modelu umieszczono na przedniej masce w przetłoczeniu, który imitował wlot powietrza. Tył Cortiny z małymi „skrzydełkami” prezentował się iście sportowo. Klosze świateł tylnych osadzono w okrągłych ramkach, które dzieliły trzy różnej długości ramiona. Jedno z nich zostało specjalnie wydłużone, by całość finalnie nie przypominała zastrzeżonego prawem logotypu Mercedesa.

Przystosowana do rajdowej rywalizacji Cortina.

Wysoka jakość i duża wytrzymałość

Wewnątrz, jak i z zewnątrz nie był on zbytnio przeładowany chromowanymi dodatkami. Było to proste i przyjemne w codziennym użytkowaniu auto. Wczesne egzemplarze wyposażone były w prędkościomierz typu „termometr”, a także wklęsłą kierownicę, która miała być ukłonem w stronę bezpieczeństwa. W kolumnie kierowniczej kreatywnie rozplanowano przełączniki  sygnału dźwiękowego, świateł oraz kierunkowskazów – tak, by kierowca mógł nimi sterować samymi opuszkami palców. Drążek manualnej skrzyni biegów został wygodnie ulokowany w podłodze, aczkolwiek opcjonalnie dostępna była też opcja skrzyni automatycznej. Niewątpliwie dużym atutem samochodu był głęboki bagażnik. Miał on prawie 600 litrów pojemności – z łatwością mieściły się bagaże nawet pięciu osób.

W kwestii silników każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Pierwsze sztuki Cortiny napędzał silnik o pojemności 1,2 litra (50 KM). Była to nieco „podkręcona”, zapożyczona z popularnego modelu Anglia, jednostka, którą w razie potrzeby potrafił naprawić dosłownie każdy mechanik. W 1963 roku klienci mogli zakupić mocniejszą Cortinę Super z 1,5-litrowym silnikiem o mocy 60 KM, który wykorzystywano nawet w sporcie samochodowym.

Skuteczny system wentylacji

W dzisiejszych samochodach klimatyzacja jest standardem na liście wyposażenia. Dawniej, problem upałów, mrozów czy samej wentylacji wnętrza był pewnym problemem, ale nie w Cortinie! Nowe egzemplarze były fabrycznie wyposażane w system Aeroflow. W czasie zaledwie 40 sekund potrafił on sprawnie przewietrzyć wnętrze całego wozu, bez konieczności otwierania jakiegokolwiek okna. Prostokątny panel sterowania systemem znajdował się w zasięgu ręki kierowcy i pasażera. Jego obsługa była bardzo prosta, a sam sprzęt nie zaburzał ładu i wyglądu w nieco minimalistycznym wnętrzu.

Do wyboru, do koloru!

Pierwsza generacja Forda Cortiny składała się aż z miu wersji:

  • De Luxe Saloon oraz Super (odmiany dwu i czterodrzwiowe)
  • De Luxe Estate i Super Estate (odmiana kombi)
  • GT Saloon
  • Lotus Cortina

Najładniejszą odmianą samochodu był dwudrzwiowy sedan o idealnych wręcz proporcjach. To właśnie w oparciu o niego powstało kilka sportowych odmian tego modelu. Dla osób ceniących sobie większą praktyczność stworzono rodzinną wersję czterodrzwiową. Miłnicy capmingowych wypraw mogli śmiało skorzystać z wersji Estate (kombi), której najbogatsze odmiany posiadały imitujące drewno okleiny drzwi oraz klapy bagażnika. Zupełnie tak samo, jak w przypadku amerykańskich woody-wagon’ów!

W 1963 roku Ford nawiązał współpracę z marką Lotus, której dziełem był Lotus Cortina. Pojazdy tej klasy szybko zyskały dużą popularność, a obecnie uchodzą za jedne z najlepszych wyścigowych samochodów z lat sześćdziesiątych. Przystosowane do wyczynowej jazdy samochody możemy wciąż oglądać podczas wyścigów na torze w Goodwood. Ford dysponował też w swojej palecie ponad 80-konną odmianą GT z kubełkowymi fotelami, na której duże zainteresowanie znacząco wpłynęły liczne rajdowe i wyścigowe sukcesy. Druga generacja wozu zastąpiła Cortinę Mk. I w 1966 roku. Co ciekawe, niewielka ilość Fordów Cortina poruszała się po polskich drogach już za czasów PRL-u.

 

Zdjęcia: Krystian Tomala
Dodatkowe źródła: archiwalne materiały prasowe Forda