Debiutujący na europejskim rynku 28 lat temu Fiat Coupe miał z miejsca kontynuować tradycję włoskiej marki, którą były niewielkie, lecz podszyte sportowym duchem i emocjami samochody. Choć w całej hierarchii był on następcą Fiata 128 3p, nazwa „Coupe” nawiązywała jednak do ikonicznego modelu z końca lat sześćdziesiątych, którym był Fiat Dino Coupe. Świeży projekt nowego Fiata nie miał być jednak tylko i wyłącznie laurką dla poprzedników, ale także zupełnie odważnym krokiem w przyszłość.

Dziennikarze motoryzacyjni nie bez powodu określali pokazanego publiczności w 1993 roku Fiata mianem „Ferrari na każdą kieszeń”. Samochód posiada wyróżniającą go spośród konkurencji, niezwykle dynamiczną linię nadwozia. Charakteryzowały ją już na wstępie nietypowe przetłoczenia w okolicach przedniego, jak i zarówno tylnego nadkola. Na plus był też design obszernej pokrywy silnika, która zintegrowana była wraz z reflektorami przednimi o opływowych kloszach. Z tyłu samochodu dominowały okrągłe i głęboko osadzone klosze świateł oraz zwarta bryła klapy. Przyciągający jak magnes wygląd zewnętrzny był dziełem projektanta Chrisa Bangle’a. Wnętrze było natomiast popisem możliwości cenionego od lat studia Pininfarina.

Na całej długości kokpitu i boczków drzwi rozciągał się lakierowany panel w kolorze nadwozia, na którego centralnej części dumnie prezentował się emblemat Pininfariny. Kierowcę witały za każdym razem sportowe zegary oraz trójramienna, specjalnie wyprofilowana kierownica, nierzadko obszyta skórą. Pozostała część deski rozdzielczej, a co za tym idzie panel z przełącznikami, pokryta była już szarym plastikiem, żywcem wyjętym z poprzedniej epoki.  Jak na ten segment aut – przynajmniej dla dwójki osób, podróżowanie Fiatem Coupe było bardzo wygodne.

Wygłuszenie wnętrza było wykonane niezwykle poprawnie – w niektórych momentach kierowca mógł poczuć się niemalże jak w nowym Volvo czy Mercedesie. W najbogatszych wersjach wyposażeniowych, obszyte skórą i dobrze wyprofilowane fotele były bardzo wygodne. Tylna kanapa, według oryginalnego katalogu, mogła pomieścić dwie osoby. Choć widoczność w tego typu konstrukcjach bywa znacząco ograniczona, inżynierowie zadbali o wycieraczkę tylnej szyby. Ułatwiała ona nieco podróż w deszczowej pogodzie i jednocześnie nie psuła wyglądu tylnej części auta. Dodatkowym prezentem od stylistów był także chromowany korek wlewu paliwa, przypominający nieco te z lat sześćdziesiątych.

Niebywałą frajdę z jazdy przednionapędowym Coupe zapewniała również dostępna gama silników. Jednostki napędowe mogły poszczycić się bardzo przyjemną dynamiką. Gorzej wypadły wyniki średniego zużycia paliwa, lecz mało kto chciałby się wlec takim właśnie samochodem. Najsłabszy, 131-konny silnik o pojemności 1,8 litra, setkę osiągał w 9,2 sekundy.

Nieco mocniejszym wariantem ze 139 KM na pokładzie była popularna jednostka 2.0 16V, która dostępna była też we wzmocnionej wersji Turbo o mocy aż 190 KM! Najmocniejszą wersją była jednak odmiana 2.0 20V Turbo (jedna z trzech dostępnych we Fiacie Coupe, 20-zaworowych jednostek napędowych) o mocy 220 KM. Fiat w takiej specyfikacji mógł rozpędzić się nawet do 250 km/h, co było bardzo dobrym wynikiem jak na tamte czasy. Dość twardy samochód prowadził się pewnie i zadziwiająco dobrze. Niektórzy użytkownicy nie mogli wręcz uwierzyć, że włoska marka znów powróciła do dawnych nawyków projektowania samochodów dających czystą przyjemność z jazdy. Po głnym debiucie Fiata Punto I, model Coupe był kolejnym przełomem i sporą zmianą wizerunkową Fiata, która wyszła firmie na dobre.

Flagowy produkt Fiata przez lata nie przechodził większych modyfikacji. Było to po części spowodowane jego sporą popularnością, którą dawało się zauważyć także na rynku niemieckim, gdzie model Coupe konkurował z równie popularnym Volkswagenem Corrado. Choć istniało kilka limitowanych edycji, to tymi najbardziej pożądanymi bez wątpienia były egzemplarze występujące w żółtym kolorze nadwozia. Żywy lakier o jaskrawej barwie zarezerwowany był bowiem głównie dla sportowych odmian produktów turyńskiego koncernu, często ochrzczonych mianem Sportinga lub HGT.

Produkcja jednego z najbardziej pożądanych coupe lat dziewięćdziesiątych dobiegła końca w 2000 roku, kiedy to fabrykę opuściła ostatnia sztuka niezwykle atrakcyjnego auta, która była 72 762 wyprodukowanym na świecie Fiatem Coupe. Dzisiaj wóz ten przechodzi swoją drugą młodość i śmiało można go umieścić w czołówce najciekawszych propozycji na youngtimera. Jest to samochód, który przy umiejętnym użytkowaniu nie powinien zawieść nas podczas codziennej jazdy, a wręcz przeciwnie – będzie odwdzięczał się swojemu właścicielowi, na którego skierowane będą wszystkie spojrzenia stojących w korku kierowców!

 

Zdjęcia: Fiat, Car brochures&adverts