Fiat 600 Jolly był jedną z najbardziej udanych konwersji 600-tki, którą zajęło się studio Ghia. Limitowana wręcz seria włoskich samochodów okazała się być istnym szaleństwem tamtych lat. Szaleństwem, które trwa do dzisiaj!

Zamiast blaszanego dachu – płócienny „parasol”. Otwierane pod wiatr drzwi zostały zastąpione nietypowo wyciętymi wnękami. Natomiast w miejscu standardowych siedzeń – pojawiły się wiklinowe fotele. Brak jakichkolwiek pasów rekompensowała elegancko poprowadzona wokół auta, chromowana rura, której śmiało mogli trzymać się wszyscy pasażerowie. Pewne rzeczy pozostawały jednak niezmienne. Za napęd wozu posłużyła wówczas trwała, 28-konna jednostka. Jak to mawiają dawni właściciele tego typu aut: można ją było naprawić dosłownie „na kolanie”.

Pomimo rzucających się w oczy „braków”, cena oryginalnej wersji Jolly była dwa razy wyższa niż zwykłej sześćsetki. Do oferty trafiła również nieco większa wersja. Bazowała ona na jednym z najciekawszych mikro-vanów w historii motoryzacji, czyli Fiacie 600 Multipla. Za wygląd wersji Jolly w pełni odpowiedzialne było włoskie studio projektowe Ghia. Koncern Fiata szybko dostarczył pod ich drzwi, aż 200 sztuk nowiusieńkiego modelu 600. Był on bazą do śmiałej wizji samochodu plażowego.

Kochające gorący klimat Jolly były stworzone przede wszystkim pod zachcianki bogatych właścicieli luksusowych jachtów, którzy szczególnie aktywnie dryfowali nimi po akwenie Morza Śródziemnego. W czasie, gdy kapitan postanowił przybić do brzegu jednego z urokliwych portów – pasażerowie w kilka chwil mogli przesiąść się do zaparkowanego na pokładzie Fiata, a następnie wyruszyć nim w krótką podróż dookoła wyspy czy rajsko położonego kurortu. Cukierowe Jolly były bardzo często kupowane także przez celebrytów tamtych lat, którzy nie mając przy sobie dostojnego Bentleya czy Rolls Royce’a – pełni dumy afiszowali się za kierownicami małych samochodów. Należy mieć na uwadze to, że nie wszystkie Fiaty 600 Jolly były wyłącznie oryginalnym dodatkiem do luksusowego życia. Część ich egzemplarzy pełniła rolę niewielkich taksówek na położonej u wybrzeży Los Angeles wyspie Catalina. Działo się to na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych.

W tamtym czasie, firma Corgi Toys pokusiła się nawet o idealnie, starannie wykonany model Jolly, który w mgnieniu oka dołączył do ich bogatej oferty. Aktualnie – podobnie jak w przypadku egzemplarzy w skali 1/1 – zabawkowy model uchodzi za prawdziwy rarytas. Czy tego typu samochody mogły mieć wówczas jakąś konkurencję? Oczywiście, że tak! Prócz kilku eksperymentów, dostępne były równie udane wizje bazujące na Fiacie 500, Autobianchi Bianchina, Vespie 400, a nawet Renault 4CV. Na dzień dzisiejszy uważa się, że z całej puli Fiata 600 Jolly przetrwało zaledwie 100 egzemplarzy tych urokliwych i występujących najczęściej w pastelowych kolorach nadwozia pojazdów, które są niezwykle dobrą lokatą kapitału.

Zdjęcia: FIAT, Catawiki.com, Goodingco.com, Conceptcarz.com, Car brochures&adverts