Uważam, że najbardziej kultowym samochodem PRL-u jest bez wątpienia Fiat 125. Każdy zna i pamięta „Dużego Fiata” znanego przez wielu „kantem”, „kredensem” czy „bandziorem”. Na tamte czasy był samochodem uniwersalnym.
Niemal od początku produkcji były dostępne różne wersje nadwoziowe takie jak sedan, kombi, pickup. Był samochodem przestronnym i pakowanym. Bez trudu można było spakować się całą rodziną i wyjechać nim na wakacje. Był chętnie wykorzystywany w różnych instytucjach: jako radiowóz w Milicji, auto dla władz, sanitarka, taksówka i inne.
Samochód zagrał w wielu filmach, w tym w najpopularniejszym i najchętniej oglądanym serialu „Zmiennicy” Stanisława Barei, w którym żółty kredens odgrywał główną rolę.
Fiat 125p zapisał się również w kartach historii jako samochód papieski, podczas pierwszej pielgrzymki do Polski naszego papieża Jana Pawła II w 1979 roku. Był to wtedy wydłużony kabriolet zwany „jamnikiem”.
Warto również wspomnieć o tym, że „Duży Fiat” reprezentował nasz kraj w sportach samochodowych na całym Świecie. Brał udział w takich popularnych rajdach jak Rajd Monte Carlo, Akropolis, czy nawet w amerykańskim rajdzie Press on Regardless, w czasie których za kierownicą Fiata siedzieli znani i szanowani Polscy kierowcy tacy jak, Andrzej Jaroszewicz, Lech Jaworowicz i Robert Mucha.
Wydarzeniem na skalę światową było także bicie światowego rekordu prędkości na dystansach 25 tys. km, 25 tys. mil oraz 50 tys. km w 1973 roku. Fiata prowadził wtedy m.in. Sobiesław Zasada, a średnia prędkość na tych dystansach wyniosła wówczas 138 km/h.
Samochód ten jest również dla mnie najbardziej kultowych ze względu na to, że był on pierwszym samochodem w rodzinie, w dodatku, gdy mama była w ciąży, dziadek zawiózł ją do porodu, a po nim przywiózł już wtedy mnie i mamę ze szpitala do domu. Był to pierwszy samochód jakim miałem okazję się przejechać. Zdjęcie tego auta poniżej.
Pozdrawiam sympatyków KlassikAuto.pl
Marcin Powęska