Audi 80 B1
Rok produkcji: 1977
Silnik o pojemności 1,6l i mocy 72 KM
Moja historia z Audi zaczęła się ponad 4 lata temu, a dokładnie 20 grudnia 2014 roku.
Jestem fanem samochodów z grupy VW, i takiego też szukałem. Z początku szukałem Golfa mk1, mk2, Jettę, i innych, ale jednak chciałem czegoś innego niż te popularne obecnie samochody. Po długim poszukiwaniu w końcu się trafił.
Samochód sprowadzony był ze Szwecji. Ma dobre wyposażenie: spryskiwacze reflektorów, specjalne dogrzewanie silnika i urządzeniem coś jakby współczesny filtr DPF, bardzo rzadko spotykany w tym modelu. Gdy tylko zobaczyłem ten kanarkowy kolor wiedziałem, że to będzie to auto. Bez chwili zastanowienia zadzwoniłem do mojego znajomego mechanika i w drogę. Po przyjeździe od razu szybkie oglądanie karoserii, bo priorytetem dla mnie była zdrowa blacha. Po oględzinach okazało się, że Audi jest w dobrej kondycji blacharskiej. Jedynym minusem był źle zabezpieczony kiedyś otwór po antenie radiowej w lewym błotniku. Rdza zajęła go prawie całego, a na reszcie elementów były delikatne kropki „rudej” od kamyków. Reszta elementów była w bardzo dobrym stanie. We wnętrzu brakowało kilku drobnych rzeczy (obecnie jestem na etapie ich kompletowania).
Nic więcej nie pozostało tylko negocjacja ceny i zakup. Samochodem wróciłem do domu bez problemu. Pierwszy weekend i zaczęło się rozbieranie. Praktycznie wszystko co było ściągane było fotografowane i opisywane, żeby przy składaniu kiedyś tam było wiadomo, co gdzie było, i jak zamontowane. Praktycznie całe auto rozebrałem sam z małą pomocą kolegów. Czasu nie miałem w tygodniu więc zostawały tylko weekendy, aby coś zrobić przy aucie. Jak już udało się rozkręcić wszystko, wszystkie elementy sprawdzałem pod względem zużycia. W między czasie buda pojechała do blacharza a ja zacząłem zawozić części do piaskowania. Szukałem też części, a najważniejszą był błotnik. Zajęło mi to sporo czasu. Po pół roku udało się. Nowy, oryginalny z nalepkami VW AUDI błotnik znalazł się w końcu u mnie.
To, czego nie można było wypiaskować lub nie chciałem, sam odnawiałem, jak kolektory, felgi, skrzynia biegów, cały układ hamulcowy i wiele innych części. Tapicerka jest nowa, według wzoru oryginalnego i takiego samego koloru. Gdy blacharka została zrobiona, Audi zawiozłem do mojego kolegi lakiernika, który wziął się za piaskowanie karoserii a później to już wiedział jak go ma pomalować, czyli w taki sam kolor jaki wyszedł z fabryki. Wszystkie mastyki, które były zerwane zostały położone w taki sposób, aby były identycznie jak fabryczne. Po długim czasie lakierowania odebrałem samochód i zacząłem powoli go składać. W pierwszej kolejności środek został cały wygłuszony.
Na pewnym etapie składania samochodu, niestety byłem zmuszony z przyczyn osobistych zmienić miejsce zamieszkania i garażowania auta. Wszystkie części, które były dosłownie wszędzie w garażu opisane, skompletowane i miały swoje miejsce, musiałem pozbierać do kartonów wraz z samochodem i zmienić miejsce garażowania kilkaset kilometrów dalej.
Dużo części po drodze się pogubiło, poznikało w trakcie przewożenia. Problem jednak miałem taki, że nie miałem gdzie tak dużej ilości rzeczy trzymać. Musiałem znaleźć jakiś duży garaż. Podzwoniłem po paru osobach i udało się. Kolega, który ma warsztat i zajmuje się profesjonalnie tuningiem aut sportowych, znalazł miejsce do mojego Audi.
Z pomocą jego ekipy jakoś składaliśmy to wszystko. Powoli udało się odnajdywać zagubione części. Gdy nadeszła kolejna zima, udało się w końcu wszystko poskładać i została tylko rejestracja mojego klasyka.
Remont trwał 3 lata. W aucie jest bardzo dużo oryginalnych, nowych części. Jestem bardzo zadowolony z wykonanej mojej pracy, chociaż jak bym miał remontować jeszcze raz auto, to parę rzeczy zrobiłbym inaczej.
Pozdrawiam Wszystkich, którzy remontują stare auta
Mariusz