Chciałbym przedstawić Wam moją Syrenę 102. Jest to trzecia z kolei Syrena w mojej kolekcji.

Moja historia z zabytkowymi autami pochodzi pewnie – jak u większości ludzi – z sentymentu, ze wspomnień i chęci powrotu do lat dziecięcych.  W swojej mini kolekcji posiadam także dwie inne Syreny, Syrena 105 i 105B tzw. Bosto.
102 kupiłem „przez przypadek” w 2017 roku. Dziwna to sytuacja, bo ta Syrena była w moim śnie.


Sen potraktowałem jako ciekawostkę, humor. Opowiedziałem o tym śnie kolegom i jakie było moje zdziwienie, gdy jeden z nich powiedział mi, że wie gdzie jest taka Syrena i zna jej właściciela. Po około miesiącu pojechaliśmy do właściciela. Na pytanie, czy posiada takie auto odpowiedź brzmiała „Tak”. Pojawił się uśmiech na mojej twarzy. Kolejnym, ale już bardzo nieśmiałym pytaniem było: „czy jest może na sprzedaż?”. Odpowiedź brzmiała: „Jest na sprzedaż”. Nie mogłem ukryć mojej radości. Po oględzinach była tylko jedna opcja. Kupuję.

Syrena była w stanie nieco zmodyfikowanym przez poprzedniego właściciela. Stała dość długo i nie była zdatna do jazdy. Nad przywróceniem jej ładnego stanu wizualnego i jezdnego pracowałem mniej więcej rok czasu. Syrena ma swój przydomek – „Gumiś”. Dlaczego? Otóż w trakcie czyszczenia karoserii odkryłem, że ktoś kiedyś na przednim lewym błotniku namalował farbą olejną napis gumiś. Widać, że poprzedni właściciel usunął napis, ale jednak chemia zawarta w farbie pozostawiła nieznaczne odbarwienia. Ot i stąd przydomek „Gumiś”.

Auto do stanu fabrycznego i jezdnego w większości przywróciłem własnymi siłami. Sporo elementów wymagało wymiany. Było to na tyle kłopotliwe, że niestety tych części nie znajdziemy na sklepowych półkach. Trzeba było długo i mozolnie ich szukać. Jeśli chodzi o koszty to nie będę się rozpisywał. Mówią, że dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach.

Syrenką jeździ się bardzo przyjemnie. Na początku trudność sprawiała mi niezsynchronizowana skrzynia biegów. Po pewnym czasie udało mi się nauczyć jej obsługi i teraz nie stanowi to problemu. Syreną jeżdżę, jeśli tylko mogę i tylko w dni słoneczne. Najwięcej zrobiłem 200 km jednego dnia. Wiem, że nie jest to wyczyn, ale staram się nie przeciążać autka.

Syrena jest z roku 1962 i zachowana jest w oryginale. Blacharsko nie była remontowana. Wiadomo, posiada pewne niedoskonałci w formie lakierniczej, ale tego nie będę ruszał. Auto ma być jak najdłużej w stanie zachowania.

Na pewno nie jest to samochód dla tych mniej cierpliwych i spieszących się gdzieś i wszędzie. Syrena uczy cierpliwości i pokory. Jazda nią sprawia bardzo dużo frajdy i pozytywnych emocji. Ludzie, którzy widzą Syrenę posyłają dużo uśmiechów i ciepłych słów. Wspominają swoją młodość i nie mogą się nadziwić jak mogła się uchować ta Syrena w takim pięknym stanie.

Przesyłam też kilka linków do filmików:
Pierwsze uruchomienie Syreny:

Pierwszy wyjazd na żółtych blachach:

Syrena jedzie do Tucholi:

Pierwsze dni wiosny 2020

Pozdrawiam
Tomasz z Bydgoszczy :)

Dane techniczne
Typy nadwozia 2-drzwiowy sedan
Silniki:
R2   S-15  0,7 l 27 KM
R3 AWE-312 1,0 l
Skrzynia biegów: 4-biegowa manualna
Rodzaj napędu: przedni
Długość: 4040 mm
Szerokość: 1560 mm
Wysokość: 1515 mm
Rozstaw osi: 2300 mm
Masa własna: 930 kg
Zbiornik paliwa: 33 l
Liczba miejsc: 4
Ładowność: 350 kg