Aż trudno pomyśleć, że od 1997 roku dzielą nas dzisiaj aż 22 lata! Okres schyłku lat 90-tych był niewątpliwie jednym z ciekawszych okresów w dziejach motoryzacji. W Stanach Zjednoczonych zaczęły pojawiać się zupełnie odmienione Fordy Crown Victoria, kojarzone przez wielu z nas z amerykańskimi żółtymi taksówkami lub radiowozami, które pojawiają się nadal w wielu filmowych produkcjach rodem z Hollywood. W Europie natomiast wychwalano sukcesy jakie odnosił futurystyczny Ford Focus, zaprojektowany w kultowym już dzisiaj stylu „New Edge”.


Francuzi od Paryża po Marsylię zachwycali się małym Peugeotem 206 i sympatycznym Renault Clio II-generacji, gdyż design tych „miejskich wojowników” stanowczo zrywał z popularnymi jeszcze wtedy, nieco kwadratowymi kształtami nadwozia. Ogólnie rzecz biorąc, poza nowoczesnym wtedy designem, w kwestii motoryzacji zaczęły liczyć się coraz bardziej takie atuty jak wygoda przemieszczania się, czy pojemność wnętrza (która nawet w miejskich samochodach zaczęła coraz bardziej rosnąć). Zadbano także o bezpieczeństwo – zarówno czynne jak i bierne. Ta ostatnia kwestia weryfikowana była najczęściej przez Euro NCAP, które przyznawało pierwsze gwiazdki w testach zderzeniowych. Od tego czasu na stronach licznych prospektów symbole żółtych gwiazdek uświadamiały potencjalnym klientom jak dobre są samochody, nad którymi się zastanawiają. Pod tym względem zachwalano również Toyotę Yaris I generacji, której ochrona pasażerów została przyrównana do tej znanej nam z Volvo S80 (!). Jednak tamtejszy świat motoryzacji miał zaskoczyć jeszcze jeden samochód…

Eksperyment Mercedesa
W roku 1997 Mercedes zaprezentował swoją wizję samochodu na miarę XX wieku. Co ciekawe, projekt ten nie był luksusową limuzyną z wystającym logo marki na masce oraz karoserią typu sedan. Zaprezentowana w Genewie Klasa A (której początkowym oznaczeniem modelowym był symbol W168) okazała się być generacją, której styl zupełnie zerwał z jakimikolwiek tradycjami z przeszłci. Był to także pierwszy tak mały samochód w historii tej niemieckiej marki.
Jego testy prowadzenia przeprowadzono w słynnej Dolnie Śmieci! W kształtem przypominającym łzę nadwoziu ulokowano masę przeszkolonych powierzchni, które znacząco wpłynęły na poprawę widoczności kierowcy, szczególnie w miejskim gąszczu, dla którego stworzony został ten samochód. Przednią część wozu charakteryzował niezwykle krótki przód. Skrywał on pod przednią maską ekonomiczny silnik o pojemności 1.4 l i mocy 82 KM. Jednak innowacje nie kończyły się tylko na nim, bowiem pod jednostką napędową swoje miejsce miał system potocznie nazywany jako „sandwich”, co po przetłumaczeniu oznaczało – kanapkę.

Podłoga o warstwowej grubości chroniła kierowcę i pasażerów przed wszelkimi elementami, które w wyniku zderzenia czołowego mogły „wtargnąć” do środka pojazdu. Wnętrze Klasy A z kolei było równie futurystyczne co sama sylwetka wozu. Wysoka pozycja za kierownicą, przejrzyste zegary oraz prosta w obsłudze deska rozdzielcza były tylko plusami dla ciekawego Mercedesa. Fotele i kanapę z tyłu, które nierzadko były zdobione przez jaskrawe i oryginalne wzory tapicerki, można było dowolnie modyfikować. W dosyć obszernym wnętrzu spokojnie mieściły się podręczne bagaże, a po całkowitym wyciągnięciu foteli, mały Mercedes mógł przewieźć o wiele większe gabaryty, chociażby takie jak biurko czy stolik. W bagażniku znajdowały się dwie zamykane wnęki, w których poza apteczką można było swobodnie przewieźć inne drobiazgi.

Komfort oraz nietypowe bezpieczeństwo
Jak to w Mercedesach, nie mogło także zabraknąć systemów bezpieczeństwa. Egzemplarze klasy A bardzo często oferowano w wersji z czterema poduszkami powietrznymi. Na rynku królowały trzy wersje wyposażenia – Classic (z eleganckimi drewnianymi wstawkami we wnętrzu), Elegance lub Avantgarde , która miała niektóre elementy obszyte skórą, topową wersją wyposażenia z charakterystycznymi, czerwonymi kloszami świateł tylnych.
Klasa A, którą określano jako „mała limuzyna”, mogła mieć na wyposażeniu regulowaną kanapę z tyłu, a nawet elektrycznie składaną roletę dachową – niezwykle przydatny gadżet na upalne dni. Przepis na doskonały samochód okazał się być niemal idealny.

Niestety, życie zweryfikowało jego plan nieco inaczej. Podczas testowania pachnących nowością egzemplarzy Klasy A przez szwedzkich dziennikarzy, wóz przewrócił się w słynnym „teście łosia”. Ten „upadek” wstrząsnął reputacją samochodu, który od pewnego czasu był już dostępny na rynku.
Mercedes natychmiast wstrzymał jego produkcję na pewien okres czasu, aby zmodyfikować nieco konstrukcję. Przede wszystkim do wyposażenia seryjnego dołączył systemy BAS i ESP, które znacząco wyeliminowały problem utraty przyczepności przez model W168. Odmieniona Klasa A trafiła ponownie na rynek w 1998 roku i wytwarzano ją w tej wersji do roku 2000.

Znów więcej miejsca!
Rok 2001 okazał się być bardzo korzystny dla Mercedesa, który rozpoczął zupełnie nowy rozdział w historii swojego najmniejszego samochodu. W salonach pojawił się wydłużony o 17 centymetrów model „long” V168, który zyskał wielu nowych zwolenników. Zarówno przód jak i tył pojazdu dotknęły dyskretne modernizacje. W ofercie pojawiły się także czujniki parkowania i kierunkowskazy umieszczone na lusterkach przednich, co jak na tamte czasy było dość dużym krokiem w przyszłość.
Niewątpliwie istotnym dodatkiem były także kurtyny powietrzne, dzięki którym znacząco wzrosło bezpieczeństwo pojazdu.

Wnętrze zostało wykonane z lepszych materiałów, a dla podróżujących wydłużona konstrukcja nadwozia okazała się być niezwykle wygodnym miejscem na dłuższe podróże. Przestrzeń między przednimi fotelami a tylną kanapą wynosiła dokładnie tyle samo, ile w ówczesnej S-klasie. Odległość 40 centymetrów w kompaktowym samochodzie – to było coś! Na folderach reklamowych pojawiło się zdjęcie, które ukazywało wielkie akwarium mieszczące się w przestrzeni bagażowej pojazdu (oczywiście po wcześniejszym złożeniu siedzeń). Użytkownicy podkreślali jednak, iż odmienione modele prowadziły się nieco inaczej niż wcześniejsze. Spowodowane było to także zmianami, które poprawiały bezpieczeństwo podczas prowadzenia samochodów. Co ciekawe, równocześnie z przedłużoną odmianą produkowana była także ta nieco mniejsza.

W sportowym przebraniu…
Mercedes klasy A nie miał być tylko drugim pojazdem w rodzinie, który miał za zadanie dowozić swojego właściciela do pobliskiego sklepu czy pracy. Poza wcześniejszymi edycjami – AMG oraz rasową „Mika Häkkinen”, która powstała w ilości zaledwie 250 sztuk i napędzana była dwoma silnikami 1.9 i łącznej mocy 250KM, w 2002 roku zaprezentowana została zupełnie nowa, sportowa wersja – A210 Evolution. Rasowe „łezki” w zestawieniu z silnikiem o mocy 143 KM oraz sportowymi dodatkami karoserii stały się doskonałymi kandydatami przy wyborze dynamiczniejszego auta rodzinnego. W środku pojawiły się skórzane fotele oraz białe pole prędkościomierza, które swoim wyglądem przypominały te pochodzące z o wiele mniejszych, droższych i szybszych samochodów. Naturalne jest to, że taki egzemplarz „nie stał” na zwykłych „stalówkach” z kołpakami, lecz na bardzo dobrze wyglądających felgach wykonanych z aluminium. Sportowa Klasa A przyśpieszała do 100 km/h już w zaledwie 8,2 sekundy, co było bardzo dobrym wynikiem. Dziś posiadanie takiego rzadkiego Mercedesa jest już zauważalne wśród miłników marki!

Jak jest dziś?
Obecnie Mercedesów Klasy A pierwszej generacji na naszych drogach jeździ dosyć sporo. Opinie użytkowników na temat tego wozu są jednak podzielone. Niektórzy uważają, że dostęp do silnika jest bardzo skomplikowany oraz pozycja za kierownicą różni się nieco od tych znanych nam chociażby z Klasy C. Dla wymagających wadą mogą być także plastikowe elementy deski rozdzielczej w modelach sprzed liftingu (1997-2000). Często wypominane jest także dosyć niskie umiejscowienie radia oraz przycisku tylnej wycieraczki, który nie znajduje się w manetce, lecz na głównej konsoli pośrodku deski rozdzielczej. Jednak wśród wszystkich tych opinii widoczny jest wzrost głosów pozytywnych.

Ba! Niektórzy nawet z wielką chęcią powróciliby do tego modelu po latach. Przemawiają za tym bardzo dobra widoczność w czasie jazdy i dynamiczne jednostki napędowe. Zachwalany jest również niski poziom spalania (szczególnie w popularnych silnikach benzynowych 1.4 82KM i 1.6 102KM), które mogą być doskonałą receptą na samochód stanowczo wyróżniający się z tłumu. Na plus jest także duża przestrzeń bagażowa, którą można dowolnie modyfikować. Warto zwrócić uwagę na to, że pomimo upływu ponad 20 lat od premiery pierwszej Klasy A, samochód ten w dobrym stanie technicznym nadal jest w stanie zaoferować nam wysoki poziom bezpieczeństwa.

Podsumowując – modelu, który tak jak A Klasa w latach 90-tych był na ustach wszystkich dziennikarzy motoryzacyjnych, wzbudzając ogromne kontrowersje już raczej nie będzie. Z pewnością jest to przepis na oryginalny wóz, który łączy w sobie cechy auta kompaktowego i minivana, a do tego ma na sobie logo Mercedesa – upragniony symbol klasy samej w sobie, do którego dąży wielu z nas.

Autorzy zdjęć: archiwum autora, Car Design Archives, Philippe Haquette, Antti Rakkolainen.