Każdy z nas miał w swoim życiu moment, kiedy do strefy najskrytszych marzeń „wjechał” pomysł na mały, sportowy samochód z charakterem. Godziny spędzone na portalach aukcyjnych, przeglądanie dziesiątek leciwych coupe, kabrioletów lub wersji targa. Zafascynowana dwudrzwiowymi nadwoziami osoba może nie zwracać nawet uwagi na powierzchownie występującą korozją czy szereg napraw (tych mniejszych i większych, droższych i tańszych), które trzeba będzie przeprowadzić od razu po zakupie. Główną przeszkodą w większości przypadków jest niezbyt przychylna cena, która potrafi w jedną chwilę zburzyć wizję niejednego miłośnika motoryzacji. W tym właśnie momencie „podłamania” pojawia się zgrabny kabriolet, który nawet użytkowany przez rok, może być świetnym wstępem do naszej przygody z nieco bardziej sportowymi samochodami.
Wynalazkiem tym jest Fiat Barchetta, który zaprojektowany został w klimacie włoskich roadsterów z lat 60-tych. Wprowadzenie go do produkcji, tuż obok zwyczajnie wyglądających Fiatów Punto i Tipo było nie lada szokiem. Barchetta była samochodem pokroju tańszych wozów popularnych firm ze sportowymi aspiracjami, takimi jak Fiat X1/9 czy Pontiac Fiero. Zadziorny fiacik był też europejską odpowiedzią na zyskującą coraz większą popularność Mazdę Miatę.
Nazywana przez fanów „łódeczką” Barchetta obfitowała w spokojnie kształty i łagodne boczne przetłoczenie. Delikatny zarys tyłu nadwozia skrywał bardzo dobrze rozmieszczone światła tylne. Klapa bagażnika mogła występować w wersji z ciekawie wkomponowanym światłem stopu, które nadawało nieco klimatu retro do całości samochodu. Brezentowy dach, szyby bez ramek, a nawet „chowane” klamki drzwi były ponadczasowymi „smaczkami”, które nawet po erze sportowych maszyn w kształcie klina, wciąż potrafiły się podobać. Stylistyka czerpana z przeszłości jak zwykle okazała się dla Włochów dużym plusem.
Sukcesem dwumiejscowego cabrio było zastosowanie przy produkcji tanich części oraz opracowanej na początku lat 90-tych płycie podłogowej, inspirowanej popularniejszymi hatchbackami. Ważącego niewiele ponad tonę roadstera napędzał tylko jeden silnik o pojemności 1.8 L i mocy 131 KM. Od 0 do 100 km/h rozpędzał Barchettę w 8,7 sekundy. Prędkość maksymalna wynosi 200 km/h. Dokładnie ta sama jednostka drzemała pod maską Fiata Punto II HGT. Jej spalanie było dosyć wysokie, ale szefostwu Fiata nie przeszła nawet przez głowę myśl, aby w takim produkcie montować słabsze silniki. I bardzo dobrze!
Jak to bywa w przypadku samochodów „z duszą”, Barchetta miewała też swoje bolączki. Najgłośniejszą z nich była pękająca pod wpływem pracy i wyprofilowania szyba czołowa. W deszczowe dni mogła dać się we znaki niezbyt trwała uszczelka miękkiego dachu, przez którą lubiła przeciekać woda. Brak wylansowanego przez Mercedesa pałąka przeciwkapotażowego nie musi być minusem – właściciele kabrioletów Fiata poradzili sobie z tym znakomicie, montując akcesoryjne, chromowane pałąki tuż za zagłówkami foteli. Zabieg ten nie odejmuje nic z wyglądu wozu. Wręcz przeciwnie, dodaje mu uroku.
Wnętrze Barchetty mogło się podobać. Lepiej wyposażone edycje otrzymały skórzane wstawki w kolorze czerwonym (!) oraz obszyte koło kierownicy pochodzące z Fiata Coupe. Bogatsze wersje wyposażeniowe charakteryzowały się także poduszką powietrzną pasażera, która występowała zamiast klapki owalnego schowka nazywanego jako „glove-box”. Przy ostrzejszej i bardziej dynamicznej jeździe, można było usłyszeć trzeszczące plastiki. Było to jednak typowe zjawisko w samochodach tej klasy. Najważniejsze przecież, aby poczuć wiatr we włosach!
Jednymi z najrzadziej występujących odmian „łódki” była Riviera z pikowanymi wzorami siedzeń oraz limitowana seria samochodów w ciemnozielonym kolorze nadwozia. Nie ważne w jakiej konfiguracji byłby Fiat – i tak zawsze będzie zwracał na siebie uwagę. Manewrowanie nim to czysta przyjemność. Nieco sztywne zawieszenie zachęca do agresywniejszych manewrów, które nawet pomimo braku napędu na tylną oś, wykonuje się z wielką przyjemnością.
Niewielki Fiat jest doskonałą propozycją dla początkującego miłośnika aut ze sportową ikrą. Warto zainteresować się egzemplarzami sprzed face-liftingu, gdyż najstarsze z nich można już spokojnie zarejestrować na zabytkowe tablice rejestracyjne. Na papierze może przeszkadzać mała ilość miejsca we wnętrzu, spory apetyt na paliwo jak i praktycznie brak jakiegokolwiek wygłuszenia. Gdy jednak zasiądziemy za kierownicą owego modelu – szybko nie będziemy chcieli z niego wysiąść.
Ile kosztuje Barchetta?
Okres produkcji: 1995-2005, z przerwą w latach 2002-2004. Prawdopodobnie powstało ponad 57 000 sztuk. Następcą został Fiat 124 spider.
Sporo samochodów jest do kupienia za naszą zachodnią granicą. W Niemczech prawie 200 sztuk. W Polsce kilkanaście. Dlatego podajemy ceny tych samochodów z rynku niemieckiego. Najdroższe egzemplarze w ogłoszeniach wyceniane są na 10 000 euro. Najtańsze na 1 300 euro. Uważamy, że jeszcze można sporo wynegocjować z ceny wywoławczej. Ładne samochody, w dobrym stanie i przebiegiem poniżej 100 000 km można kupić za 5000 – 6000 euro. W Polsce znaleźliśmy samochody w cenach od 4 700 zł (przebieg ponad 200 000 km) do 18 900 zł. Mając na uwadze duży wybór ładnych aut, z udokumentowaną historią radzimy na zakupy wybrać się do Niemiec.
Ceny w Niemczech w Euro:
Stan 1: –
Stan 2: 4 500
Stan 3: 2 100
Stan 4: 900
Stan 5: –
W ciągu ostatnich 5 lat ceny w Niemczech wzrosły o 11%. Wg nas ceny tych roadsterów będą rosły. Szacujemy wzrost na poziomie 5% rocznie przez najbliższe 5 lat.
Zdjęcia: Car brochures&adverts, archiwalne materiały prasowe Fiata