Mój Tata i jego Mercedes dla wielu stali się ikonami Warszawy, nieodzownym elementem architektury i klimatu miasta. Tato przez prawie 50 lat woził min. Jana Suzina, Borysewicza, Panasewicza, Andrzeja Gołotę, Andrzeja Leppera i wielu, wielu, wielu innych. Żałuję z całego serca, że nie napisał książki.
Mercedes jest w trakcie naprawy. Ja aktualnie jeżdżę innym cackiem Mercedesem serii W 140. Nieprzerwanie kocham mojego Tatę. Nie spotkałem nikogo, kto zespoliłby się tak z Mercedesem, jak on. Dzięki niemu też kocham Mercedesy.
Nasza W 110 mam nadzieje przetrwa jeszcze lata.
W nawiązaniu do konkursu „Jedno auto, wiele historii” chciałbym przedstawić Państwu historię mojego Taty Daniela Spychalskiego i jego Mercedesa.
Niestety mój Tata w zeszłym roku zmarł, ale Mercedesa pozostawił pod moją opieką. Uważam, że warto jest przedstawić historię tego „nierozerwalnego” związku człowieka i jego samochodu. Pierwszym właścicielem Mercedesa model W110, 200 cm3, benzyna z 1967 roku było Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Tam pełnił swoją rolę przez 5 lat.
Tata kupił go na przetargu i od tej pory zaczęła się ich wspólna historia. Mój Tata był warszawskim taksówkarzem i obaj dzielnie przez 40 lat wozili ludzi po Warszawie, przeżyli razem kilka remontów, wymianę silnika benzynowego na Diesla (kiedyś olej napędowy był łatwiej dostępny i dużo tańszy od benzyny) i tak turlali się do 2015 roku.
Pewnie jest to ostatni taki Mercedes, który był eksploatowany codziennie. Tata jeździł tylko w nocy, ponieważ jazda w dzień była zbyt niebezpieczna dla jego przyjaciela. Mój Tata przez te ponad 40 lat utrzymywał 110-tkę w dobrej kondycji, ale trzeba przyznać, że też dzięki jakości i dobrej technice ten Mercedes sprawował się świetnie.
Była to świetna wizytówka miasta. Wielu Niemców i gości zagranicznych przyjeżdżających do Warszawy było zaskoczonych obecnością takiego egzemplarza. Są ludzie, którzy posiadając najnowsze modele Mercedesa, przyjeżdżali w nocy na postój do mojego Taty, aby przejechać się dla czystej przyjemności tym wspaniałym autem. Mercedes mojego Taty był również bohaterem filmu „Nie lubię poniedziałku”.
Pozdrawiam Społeczność portalu
Mariusz Spychalski
ps.
Ten berbeć siedzący na dachu Mercedesa to ja, mam dziś 43 lata.