Beskid to auto, prototyp szczególny. Nie był przy konstruowaniu wzorowany na żadnym innym samochodzie.
Wszystkie Polskie prototypy miały swego protoplastę. Jedynie konstrukcja Beskida i Syreny Sport były innowacyjne.
Kształt BESKIDA- jednobryłowy, to spadająca kropla wody lub przekrój skrzydła samolotu, czy też szybowca.
Silnik zapożyczony z Malucha zastał przekonstruowany na chłodzony wodą. Dmuchawa
Powietrzna, chłodząca silnik zabierała ponad 2,5 KM mocy. Silników montowanych w Beskidzie było kilka. Począwszy od pojemności 594-126p, 703-/BIS/, 736-/OBR SM/, 800-/OBR SM/, 903-/Yugo 45/, 999-/Fore 1000/, 800-diesel KUBOTA, 1116-/ Zastawa/.
Skrzynie biegów były 4-ki i 5-ki. Wszystkie całkowicie zsynchronizowane.
Wszystkie zamontowane silniki przechodziły próby dokonywane na trasie Bielsko-Biała – Cieszyn. Jeżdżąc wtedy bardzo często do Bielska-Białej Mercedesem W-123 nigdy nie udało mi się wyprzedzić takie małe autko. Starałem się, ale prędkości i przyśpieszenia tych autek były duże.
Na Podbeskidziu ludzie wiedzieli, że ten pojazd ma zastąpić „maluszka”, ale nie było wiadomo kiedy.
W pierwszych modelach samochodu były problemy z refleksami, odbiciami. Było to związane z wyprodukowaną w Krośnie, dość grubą szybą. Podłoga płaska, owiewka komory silnika, dach bez rynienek (każde auto miało dachowe rynienki) sprawiło, iż współczynnik oporu powietrza wynosił Cx = 0, 262 (oficjalnie podawano zawyżony współczynnik Cx=0,29).
Spalanie również przy niektórych silnikach było rewelacyjne. Silnik 736 ccm spalał, wg dr inż. Wacława Hepnera z Politechniki Opolskiej, niecałe 3,9 l/100km.
Powstało około 8 prototypów. Dwa uległy zniszczeniu przy próbach zderzeniowych, a 6 sztuk pozostało i można je oglądać w Warszawie, Szczecinie, Opolu i Krakowie. Dwa z nich były przez okres 30 lat cały czas użytkowane.
Beskid używany przez konstruktora mgr inż. Wiesława Wiatraka dziś jest w Muzeum w Krakowie.
Autor tekstu i zdjęć: Piotr Pluskowski z Cieszyna