W dniach 13-14 września 2014r. w miejscowościach Nowy Wiśnicz i Czchów odbyła się piąta już edycja zlotu ’Motolegendy PRL’. Dla naszej załogi, która poruszała się Wołgą GAZ-24 w kolorze czarnym była to pierwsza wizyta w tych pięknym zakątku Polski. Wyjechaliśmy z Warszawy w sobotę tuż po godzinie 5 rano.
Oczywiście mieliśmy pewne obawy co do niezawodności pojazdu na tak długiej trasie. Ale uzbrojeni w niezbędne części zapasowe mknęliśmy z trochę większym spokojem do celu (ale i tak profilaktyczne kontrole na trasie musiały być).
Na rynek w Nowym Wiśniczu stawiliśmy się przed południem. Zaparkować nie było łatwo na małym aczkolwiek malowniczym ryneczku, na którym stawiło się ponad 50 pojazdów. Niektórzy uczestnicy dotarli już w piątek. Szybkie zameldowanie w biurze zlotu, oznakowanie pojazdu, wymiana serdeczności z organizatorami i nastąpiło oficjalne otwarcie zlotu przy udziale Burmistrza Miasta.
Przed wyjazdem wszyscy uczestnicy mogli zwiedzić piękny zamek w Nowym Wiśniczu, a nie była to jedyna atrakcja jaką przewidzieli organizatorzy. Następnie ruszyliśmy w trasę mając w ręku symboliczny itinerer. Jechaliśmy niezbyt szeroką drogą, która raz po raz to wznosiła się, to opadała odsłaniając malownicze widoki. Cały czas mieliśmy na twarzach uśmiech.
Tym sposobem dotarliśmy do Lipnicy Murowane. Krótki oddech dla aut, zwiedzanie zabytkowego kościółka i dalej w drogę do Czchowa. Na czchowskim rynku czekał na nas z przywitaniem burmistrz tejże miejscowości z kawą i słodkim poczęstunkiem a także słowami uznania dla wszystkich załóg i ich wehikułów.
Był czas na zdjęcia każdej z załóg oraz grupowe. Potem pora na obiad i rejs gondolą po jeziorze Czchowskim oraz wizyta w starej baszcie, z której rozpościerał się wspaniały widok na okolicę. Potem ruszyliśmy się zameldować w bazie noclegowej, czyli kąpielisku 'Chorwacja’. A tam już czekała kolacja, wszystko jak w zegarku! Kolacja przerodziła się w ciekawą dyskusje m.in. na temat motoryzacji.
Zwieńczeniem wieczoru było przyznawanie wyróżnień i podziękowań organizatora. Kategorie były dobrze pomyślane i z każdej marki aut został celnie wyłoniony zwycięzca. Na uczestników czekały też pamiątkowe dyplomy uczestnictwa ze zdjęciem każdej załogi.
Potem była już tylko muzyka z PRL i zajęcia w podgrupach. Wieczór mijał na dalszej integracji.
Dzień drugi rozpoczął się sennie jak na niedzielę przystało. Od rana powoli przybywało aut i motocykli, które nie mogły przybyć w sobotę. Po godzinie 11 wszyscy stawili się tłumnie przy „Ogórku” w oczekiwaniu na wycieczkę tymże autobusem, którego sprawnie prowadził kierowca żywcem wyjęty z minionej epoki. Oj sporo frajdy wszyscy mieli podczas tej podróży do przeszłości!
Przejażdżka zakończyła się po godzinie. Po opuszczeniu słonecznej „Chorwacji” skierowaliśmy swe pojazdy w kierunku Łososiny Dolnej, gdzie znajduje się Aeroklub Podhalański. Tam na tle zielonej trawy płyty lotniska i w blasku słońca nasze auta prezentowały się wspaniale. Dodatkową atrakcją była możliwość podziwiania z bliska a także na niebie leciwych już samolotów typu Jak-12M czy Jak-18. Niestety nadeszło popołudnie i pora była się żegnać.
Mimo, iż zlot nazywa się Motolegendy PRL, to obecne były nie tylko Polonezy, Wołgi czy Fiaty 125p. Mile widziane były także auta, które były zachodnim rarytasem na ulicach komunistycznej Polski. Były więc obecne na zlocie także m.in. Fiat 125 B Special, Mercedes 280 Sl, Citroen 2CV oraz Triumph Spitfire.
Nie jesteśmy częstymi gośćmi zlotów ale już wiemy, że za rok przybędziemy tu ponownie. Atmosfera jaką stworzyli uczestnicy i organizatorzy była wspaniała. Serdeczność z jaką witano każdego była ujmująca. Miałem wrażenie, że pomyślano tu o wszystkim, nawet o pogodzie.
Pozdrawiam
Paweł Zawół
Foto:
Paweł Dusza