XXXVI Śląski Rajd Pojazdów Zabytkowych będący jednocześnie IV rundą Mistrzostw Polski Pojazdów Zabytkowych 2012 jest za nami. Przyjechało około 30 pojazdów, które w czwartek, ostatniego dnia maja, wzięły udział w Wieczornym Kryterium Ulicznym.
Ponieważ wyniki kryterium nie liczyły się do punktacji MPPZ Komandor pozwolił pojechać też gościom. W ten sposób nasz Ford Capri kierowany przez Juniora przejechał trasę spod Willi Caro ulicą Górne Wały do placu Mickiewicza, gdzie była meta i potem stał z resztą uczestników na ulicy Wieczorka, gdzie auta oglądali licznie zgromadzeni.
Teraz wiem skąd się biorą przysłowia typu: gdzie konie kują tam i koza podstawi swoje kopytko. Nie braliśmy udziału w Rajdzie, a przejazd zaliczyliśmy ze wszystkimi atrakcjami łącznie z numerem startowym. Na ulicy Górne Wały postawiono pachołki wymuszając manewry, które miały utemperować tych najbardziej zapalonych, bo na końcu trasy był ostry skręt w prawo, a doświadczenie ubiegłego roku uczyło, że można tam wylecieć.
Ta ulica jest wybrukowana kostką bazaltową i Junior miał okazję sprawdzić jaka może być śliska, kiedy próbuje się trochę zaszarżować. W przejeździe wziął udział też zabytkowy pojazd wyścigowy Promot, którym w latach istnienia PRL-u nasi kierowcy dzielnie sobie radzili w sporcie motorowym.
Potem dowiedziałem się od kierowcy, że kostka na Dolnych Wałach jest prawie tak samo śliska i nierówna jak na słynnej Karowej w Warszawie. No proszę, jaka rekomendacja. W każdym razie ulicę obwiązano taśmami i obstawiono barierkami. Ochrona była do tego stopnia, że widziałem jak dwie starsze panie nie mogły przejść i oburzone głośno wyrażały swoje niezadowolenie.
Ale impreza zgromadziła tylu widzów, że ten incydent zginął w ogólnym entuzjaźmie. Ludzie uzbrojeni w różnoraki sprzęt fotograficzny cierpliwie czekali, aż wszystkie rytuały wyścigowe zostaną spełniona. Był próbny przejazd wszystkich na zapoznanie się z trasą, były przejazdy samochodu technicznego, wypuszczanie uczestników zgodnie z tradycją i pomiar czasu na fotokomórkę. Jak w Rajdzie Monte Carlo. Prawie.
Organizatorzy mieli problem, bo rozstawiając pachołki i planując trasę musieli uwzględnić, że będzie jechało maleńkie Dixi z 1927 roku i długaśny Cadilac Elderado z lat 60-tych ubiegłego wieku, który na pewno był ze dwa razy dłuższy niż Dixi. W efekcie Dixi pokonało trasę wdzięcznie przechylając się na swych cienkich, szprychowych kołach, a amerykanin po prostu ominął co bardzie ciasne dla niego zakręty.
Najbardziej spektakularne przejazdy i tak miały Porsche 911. Były głośne i szybkie. Ale nikt nie przeszarżował i strażacy oraz ratownicy drogowi, którzy byli, a jakże na miejscu, tym razem odjechali nie mając okazji do wykorzystania swoich umiejętności. Na szczęście.
Po przejeździe auta ustawiono na ulicy Wieczorka gdzie były oblegane przez tłumy widzów, którzy oglądali je, zaglądali w różne miejsca i robili im i sobie zdjęcia. Były całe rodziny i co ciekawe zarówno najmłodsi jak dorośli z wielką uwagą oglądali auta, których już na co dzień nie zobaczy się na naszych drogach.
Kryterium Uliczne było prologiem do Rajdu Śląskiego, który trwał jeszcze trzy dni, aż do niedzieli, ale myśmy już ten czas spędzili na Słowacji biorąc udział w XV Ruży Veteranow. Też stare samochody, też pasjonaci, ale to jest temat na osobny opis.
Fotki z przejazdu można zobaczyć tutaj: http://veteran.mojeforum.net/viewtopic.php?t=1488