Wybierając najbardziej kultowy samochód PRL-u, trzeba sobie najpierw wyjaśnić, co rozumie się pod pojęciem „kultowy”. Ostatnimi czasy praktycznie wszystko co związane jest z tamtą epoką, zyskuje miano kultowego. Kultowego, czyli jakiego?
Podążając za słownikiem języka polskiego PWN, możemy wyodrębnić trzy kategorie, definicje słowa kultowy:


1. Związany z kultem religijnym,
2. Symbolizujący doświadczenia, wartości i postawy jakiejś społeczności i pokolenia,
3. Popularny w jakiejś grupie.

Mówiąc o samochodach, praktycznie od razu możemy odrzucić pierwszą definicję i jak najbardziej możemy wpisywać kultowość jakiegoś samochodu do drugiej i trzeciej definicji. Idąc tym tropem, każdy z zaproponowanych przez Organizatorów Konkursu pojazd, może uzyskać miano kultowego. Żuk może być kultowy np. dla ogrodników i rolników, UAZ dla tych, którzy odbywali zasadniczą służbę wojskową, Wołga dla pamiętających legendę o czarnym pojeździe porywającym dzieci, a Skoda 120 dla pasjonatów marki i modelu.

Mimo ogromnej sympatii do w zasadzie wszystkich wymienionych samochodów z tamtych lat, jeden wóz moim zdaniem najbardziej, szczególnie wpisuje się w definicję kultowości – Polski Fiat 126p. „Chociaż kaszlał ciężko stękał był jak skała i nie pękał, śmiał się z niego cały świat, lecz on był nam tak jak brat…” śpiewał jakiś czas temu pewien zespół. I te słowa mówią już bardzo wiele o przywiązaniu Polaków do tego małego wielkością, ale ogromnego możliwościami samochodu. Ponad 3 miliony wyprodukowanych egzemplarzy sprawiło, że dla wielu były to pierwsze własne cztery kółka, dla innych pierwszy pojazd który samodzielnie prowadzili.

Trafił na dłużej bądź krócej praktycznie do każdej polskiej rodziny. Nie tylko w okresie PRL, ale również później, produkowany był przecież w różnych modyfikacjach do 2000 roku. Polityka rozwoju Polski prowadzona przez Edwarda Gierka i jego ekipę, tzw. „propaganda sukcesu” unowocześniła Polskę nie tylko na papierze. Władza zdawała sobie sprawę, że Kowalskiemu nie wystarcza już rower, Komarek czy WFM-ka. I rok 1973 przynosi nowy, małolitrażowy, produkowany na włoskiej licencji samochód! To wielkie wydarzenie i zmotoryzowanie kraju. Lata 70-te to początek Fiata 126p, który bardzo szybko zyskuje miano „Malucha” i na stałe zaczyna wpisywać się w krajobraz polskich miast i wsi.

Warto popatrzeć na archiwalne zdjęcia, gdzie czasami cały ruch uliczny stanowią „maluchy”. Fiat 126p to obiekt westchnień, ale także wielu kpin, często ze strony tej samej osoby. Sytuację tę doskonale obrazuje jeden z dowcipów z lat 70-tych: Jakie jest podobieństwo Malucha do Jagny Boryny (bohaterki powieści „Chłopi”)? I na Jagnie i na Maluchu wszyscy psy wieszają, a i tak każdy chciałby ich mieć. Żartobliwie rozwijano oznaczenie FIAT 126p – Fatalna Imitacja Auta Turystycznego 1-osobowego, 2-drzwiowego, 6-krotnie przepłaconego. Jednak to nie zniechęcało tysięcy Polaków do odkładania pieniędzy na książeczkę PKO, kombinowania skąd zdobyć talon, czy kupienie za wyższą cenę z rynku wtórnego. Był i obecnie jest marzeniem wielu.

Maluchowi poświęcone były i są piosenki, zbiory książek z dowcipami, opracowania techniczne, ale także jest bohaterem na ekranie. Maluchem jeździ „Czterdziestolatek”, dr Kołek w „Alternatywach”, w „Nie ma mocnych” wiezie na dachu wieniec na pogrzeb, którego nie ma. Maluch to bez wątpienia samochód kultowy i narodowy i z każdym rokiem na polskich drogach przybywa tego narodowego dobra. Fiaciki wracają do łask, są stałymi gośćmi na zlotach i rajdach pojazdów zabytkowych. W wielu przypadkach samochody pochodzą z jednej rodziny, przechodziły z ojca na syna, a potem wnuka. To wszystko jest potwierdzeniem przywiązania Polaków do Malucha i do jego kultowości. Dźwięk nadciągającego, bądź odpalanego 126p rozpozna każdy fan motoryzacji, nie tylko zabytkowej. Nie ma drugiego tak szeroko kultowego samochodu w Polsce.

Niestety obecnie nie posiadam Fiata 126p. Byłem jednak właścicielem 126 el z 1994 roku, drugim sprzedanym egzemplarzem tej wersji w byłym woj. kaliskim, a następnie FL z 1991 roku. Dziadkowy czerwony Maluch był pierwszym samochodem, który osobiście prowadziłem. We wspomnieniach dziadka był to jeden z najlepszych samochodów, miał w sumie 3 Maluchy, w tym jednego nowego FL z 1990 roku, który bez problemu rozpędzał się do blisko 130 km/h. Fiat 126p to epoka, która trwa!

Michał Krzyżaniak