Pierwsze przecieki o pracach nad projektem niewielkiego Austina sięgają jeszcze początków lat siedemdziesiątych, kiedy to szefostwo brytyjskiej marki myślało o stworzeniu niewielkiego samochodu, który wypełniłby lukę pomiędzy Austinem Allegro a wciąż chętnie kupowanym Mini. Projektanci chcieli stworzyć coś o wiele świeższego. Wóz, który wyróżniałby się na ulicy i mógłby być godnym następcą opływającego niegdyś w sukcesy „miniaka”. Harris Mann swoją wizję ukrył pod oznaczeniem ADO74. Pojazd o liniach przypominających nieco japońskie Hondy znacząco wychodził poza schematy ówczesnych schematów koncernu British Leyland. Niestety, wizja ta została odrzucona przez kierownictwo firmy.



Kilka lat później eksperymentowano z pojazdem nazywanym jako ADO88, który znacznie bardziej przypominał już produkowane seryjnie Metro. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że od czasu zarzucenia projektu ADO74, większość europejskich samochodów kwalifikowanych do segmentu „supermini” – znacząco urosła… Na rynku królowały o wiele bardziej przestronne wozy jak Renault 5, Volkswagen Polo I, czy produkowany od 1971 roku Fiat 127. Groźnym dla brytyjskiego rynku stawał się również powoli Ford Fiesta I. Kompaktowy Ford oferował wygodną obsługę, proste konstrukcje silnikowe oraz nadwozie typu hatchback, które swoją tylną klapą otwieraną razem z szybą mogło przyćmić nieco niewielki „kuferek” sympatycznego Mini. Finalnie do konceptu ADO88 z 1975 roku wprowadzono szereg ulepszeń, a jego nazwę zmieniono na LC8. Ostateczna wizja Austina Metro okazała się być dziełem dwóch stylistów British Leyland – Davida Bache’a oraz wspomnianego wcześniej Harrisa Manna.


Nowy samochód miał być receptą na sukces dla miewającego liczne problemy koncernu. Dwa lata przed premierą auta zaczęto unowocześniać fabrykę w Longbridge, a produkcja modeli Allegro i Mini została ograniczona. Nie oznaczało to jednak, że nowa konstrukcja nie będzie czerpać z dawnych wzorców. Oficjalna produkcja ruszyła w październiku 1980 roku.


Popularne i dość oszczędne silniki o pojemnościach 1.0 OHV i 1.3 Litra trafiły pod maski pierwszych egzemplarzy Metro, natomiast czterobiegowa skrzynia i nieco zmodyfikowany układ zawieszenia zostały przejęte z Austina Allegro. Świeżo zaprojektowany środek pojazdu został zaprojektowany z niewielką dozą stylistyki lat 70-tych. Deska rozdzielcza posiadała sporą półkę i charakterystycznie wystający licznik. Podobnym stylem wyróżniały się wczesne Mini z lat 60-tych. Kwadratowe przełączniki znajdowały się tuż pod ręką kierowcy. Koło kierownicy posiadało tylko zgrabnie ulokowane logo, natomiast sygnał dźwiękowy, podobnie jak w samochodach francuskich z tamtego okresu, został ukryty w jednej z manetek. Niska pozycja za nieco podniesioną do góry kierownicą bardzo przypominała tę z poprzednika. Samochód prowadził się całkiem żwawo. Mógł śmiało pomieścić czwórkę osób. Jeszcze przed premierą odmiany van, Metro oferowało składane siedzenia tylne, które były bardzo praktycznym rozwiązaniem.

Parę miesięcy przed oficjalną premierą wozu, zainteresowanie nim ciągle rosło. Zarząd firmy postanowił zaprezentować przedprodukcyjne egzemplarze na statku wycieczkowym MS Vistafjord. Całokształt przystępnego cenowo Metro prezentował się bardzo zgrabnie. Kampania reklamowa nowego produktu Austina obejmowała niemalże cały kraj. Niewielkie Austiny zaczęły powoli stanowić drogowy krajobraz Wysp Brytyjskich niezależnie od tego, czy zobaczyć je można było w centrum Londynu czy na wijących się wśród polnych krajobrazów drogach Walii.


W telewizji od rana do nocy pojawiały się rozmaite reklamy Metro stworzone w iście angielskim stylu. Idealnym przykładem jest scena, kiedy kilkanaście samochodów wjeżdża na jeden z walijskich klifów! Kamery pokazywały obraz sunących po torach testowych, nowych Austinów oraz zautomatyzowanej fabryki pracującej bez najmniejszych problemów. Nagrany został również oficjalny crash-test, który w murach rodka badawczego wypadł całkiem nieźle. Metro posiadało łamaną kolumnę kierownicy oraz wzmocnienia boczne.


Zainteresowanie samochodem w pierwszych latach produkcji było wysokie. Najsłynniejszą posiadaczką małego Metro była bez wątpienia Księżna Diana, która wówczas szerzej znana była jako Diana Spencer. Poruszała się czerwonym Austinem Metro z 1980 roku z białymi paskami na bocznej części karoserii (aktualnie ten sam samochód można obejrzeć na żywo w Coventry Motor Museum). Okres ten był jednym z najłaskawszych dla znanego początkowo pod nazwą Mini Metro Austina. Każdy chciał mieć ten mały samochód.
Prosta konstrukcja zaznaczyła też swój ślad w sporcie samochodowym. MG Metro 6R4 z napędem 4×4 było specjalnym wynalazkiem stworzonym na potrzeby Grupy B. Przy jego budowie pracował jeden z najsłynniejszych zespołów wyścigowych – Williams Grand Prix Engineering. Napędzał go 3-litrowy silnik V6, który pod zbudowanym w dużej mierze z włókna szklanego nadwoziu krył 410 KM! Dziś nawet mniej wyczynowe 6R4 jest prawdziwą gratką dla kolekcjonerów.


Do pasma sukcesów dołączyło 3 miejsce w konkursie na Europejski Samochód Roku 1981, tuż za popularnym Fordem Escortem III generacji i kompaktowym Fiatem Pandą. W 1983 roku padł spory rekord. W Wielkiej Brytanii sprzedano aż 130 000 nowych Metro! Reputacji Austina nie zaszkodziły nawet liczne premiery innych, znanych w Europie samochodów takich jak Peugeot 205, Fiat Uno, Vauxhall Nova, Nissan Micra czy zmodernizowany Ford Fiesta. Co ciekawe, triumfujące Metro zostało nieco przyćmione pod koniec 1983 roku, kiedy swoją premierę miał Austin Maestro – następca Allegro.

Jak przystało na samochód takich rozmiarów – nie mogło też zabraknąć nieco odważniejszych i bardziej sportowych edycji. 1982 rok obfitował w 72-konną odmianę MG Metro, kilka jednostek wolnossących jak i najbardziej luksusową wersją Vanden Plas. Turbodoładowane MG Metro Turbo dysponowało natomiast mocą 93 KM i naprawdę dobrymi osiągami. Mały „hot hatch” osiągał nawet 180 km/h! Plany wprowadzenia odmiany sedan, która w gamie Volkswagena Polo pojawiła się jako VW Derby, nie zostały jednak zrealizowane. W 1984 roku gama została wzbogacona o odmianę 5-drzwiową, a jego nazwa została skrócona do samego „Metro”. Samochód przeszedł też niewielką modernizację. W listopadzie 1986 roku z taśmy zjechał milionowy egzemplarz.


Rok 1987 wprowadził jedną z największych zmian. Wtedy to właśnie, ze znaczków zniknęło logo Austina. Produkcję samochodów przejął koncern Rover. Dla niektórych był to koniec prawdziwego Metro, bowiem zarządcy kolaborującego wówczas z Hondą Rover’a wiele razy podkreślali, że nie pragną reklamować przejętych od Austina modeli pod swoim znakiem towarowym. Planowano zaprojektować wóz, który mógłby godnie zastąpić legendarnego przed laty Austina. Dobrze zapowiadający się projekt „AR6” – nieco futurystycznej wizji małego samochodu – spalił jednak na panewce. Postanowiono znów przeprojektować wciąż lubiane nadwozie.

O losach nowego wcielenia niegdyś uwielbianego Austina Metro dowiecie się w następnej części artykułu.

Zdjęcia: Car brochures&adverts