Piotr Brzeziński z Sosnowca: „kupiłem kupę złomu, ale byłem bardzo szczęśliwy„.

Samochód: Syrena 105
Rok produkcji: 1974
Pojemność silnika: 800 cm3

1. Jak natrafiłeś na ten samochód?
Pewnego dnia, dwa lata temu, będąc w komisie samochodowym (dokładniej na jego tyłach) zauważyłem stojącą za płotem starą, pognitą i pordzewiałą Syrenkę. Wyglądała tragicznie – odrapana i dziurawa z każdej strony. Jednak widać było, że jest kompletna, dlatego poszedłem do właściciela, żeby o nią wypytać. Okazało się, że kilka lat temu (w latach 80-tych) auto to było przeznaczone na sprzedaż. Przez wiele lat nikt nie był zainteresowany jego kupnem, dlatego Syrena gniła za płotem. Postanowiłem obejrzeć ją jeszcze raz i dokonałem zakupu. Syrena 105 to typowy polski zabytek. Dodatkowo mój model posiada wszystkie papiery. Jednakże jego stan można było określić, jako „kupę złomu”. Mimo to byłem bardzo szczęśliwy z zakupu.  Dla mnie stan auta nie miał znaczenia, dlatego że od najmłodszych lat składałem, naprawiałem i restaurowałem stare motocykle. Moi znajomi sami wspominają, że od zawsze pasjonowała mnie motoryzacja. Kilka dni później, auto zostało przywiezione na lawecie do mojego domu.

2. Czy sam odnawiałeś samochód?
Tak. To była dla mnie prawdziwa przyjemność.

3. Jakie prace wykonałeś przy samochodzie?
Stan Syreny, tak jak wspominałem był tragiczny. Z progu wyrastał jakiś chwast, w bagażniku było pełno pajęczyn, błotniki miały wielkie dziury. Żeby zabrać sie do remontu potrzebowałem garażu, ponieważ go nie posiadałem zmuszony byłem wykonać go sam (z desek). Niestety z powodu deszczu i wiatru, już po miesiącu się zawalił. Syrena stała i mokła przez jakieś 2 miesiące. Później zrobiłem nowy garaż, bardziej solidny i tak się zaczęły prace nad odrestaurowaniem Syrenki. Zaczęło się od rozkręcenia auta, czyszczenia, szukania do niego części. Potem długie i mozolne przesiadywanie w garażu. W aucie wymieniłem wszystko, co tylko się dało wymienić na nowe. Obecnie Syrenka sprawuje się praktycznie bezproblemowo.

4. Jak długo trwały prace nad odrestaurowaniem Syreny?
Prace remontowe zajęły mi dokładnie 15 miesięcy. Był to okres ciężkiej i mozolnej pracy, do tego stopnia, że zimą (aby nie marznąć w garażu) część prac wykonywałem w domu, we własnym pokoju. Ten samochód jest dowodem na to, że zwykły, przeciętny facet, który ma swoje hobby wcale nie musi mieć kieszeni wypchanych pieniędzmi, żeby móc spełniać swoje marzenia i realizować swoją pasję. Poza tym (jak widać po mojej osobie) odrestaurowanie zabytkowego samochodu może odbywać się nawet w domowych warunkach. Wystarczy odrobina czasu i chęci, żeby doprowadzić stare, zniszczone auto do jego dawnej świetności.

5. Czy napotkałeś na jakieś problemy podczas wykonywanych prac?
Remont samochodu nie sprawił mi żadnego problemu, no może poza kilkoma urwanymi śrubami. Dla mnie to sama przyjemność odrestaurować starą, poczciwą skarpetę. Odpalanie, jazda, zapach spalin i wnętrza obrazuje charakter Syreny i stanowi cały jej urok.

6. Skąd wziąłeś części?
Pomagali mi głównie znajomi, dużo też szukałem przez Internet.

7. Jak ludzie reagują na twój samochód?
Zachwyt ludzi mijających mój samochód na ulicy jest bezcenny. Utwierdza mnie to dodatkowo w przekonaniu, że warto było poświęcić tyle czasu nad jego odrestaurowaniem.

Dziękuję za rozmowę!