Dane tego retro auta:


Silnik: benzynowy, 4 cylindry w układzie rzędowym
Pojemność: 1465 cm3
Średnica cylindra / skok tłoka: 72,0 / 90,0mm
Moc: 34 KM (26 kW) przy 4000 obr/min.
Zasilanie: grawitacyjne,  gaźnik Solex
Zbiornik paliwa: 40 litrów
Prędkość maksymalna: 100 km/h
Sprzęgło: tarczowe
Skrzynia biegów: 3 biegi do przodu + wsteczny
Przeniesienie napędu: wał, tylny most z przekładnią główną ślimakową
Zawieszenie przednie: niezależne, amortyzatory ramieniowe (poziome)
Zawieszenie tylne: zależne (resory piórowe), amortyzatory ramieniowe (poziome)
Hamulce tył, przód: bębnowe mechaniczne
Wymiary:  długość/szerokość: 4,28 / 1,50 [m]
Masa: 1030 kg

Część II

Pierwszy demontaż.
Wymarzony zabytkowy samochód  stał  w pracowni samochodowej i nadeszła chwila refleksji!
Stare, uszkodzone, niekompletne, skorodowane,…….. Jednak entuzjazm i zapał uczniów chętnych do pracy rozwiał moje wątpliwości.

Przystąpiliśmy do dzieła! Ponad 20 chętnych, dawało przypuszczenie szybkich efektów. Niestety, zapał i zaangażowanie młodych ludzi nie jest zawsze ich najmocniejszą stroną. :)
Po paru spotkaniach zostało kilku najbardziej wytrwałych i ambitnych. Jednym z nich jest uczeń obecnej klasy III Technikum Pojazdów Samochodowych Dawid Kopczyński. Jedyny, który uczestniczył prawie we wszystkich spotkaniach.

Żmudny proces naprawy zaczęliśmy od demontażu poszczególnych elementów nadwozia wraz z osprzętem. Lampy, klamki, zamki i inne elementy powoli zostały odkręcone, odcięte, urwane itd.  Niestety, wraz z kolejną odsłoną, widok blach pojazdu  nie napawał optymizmem. W połączeniach  oraz w zagłębieniach korozja uczyniła znaczne ubytki.

Bardzo newralgicznymi miejscami okazały się połączenia karoserii z drewnianymi elementami nośnymi. Najwięcej pracy w postaci formowania i wstawiania nowych części oblachowania wymagały przednie błotniki, tylna klapa oraz pas tyłu. Całkowicie nie nadającym się elementem do odbudowy okazała się podłoga bagażnika.
Przed całkowitym demontażem nadwozia bardzo istotną czynnością było wykonanie krzyżowych zastrzałów wewnątrz nadwozia. Pozwoliło to po odłączeniu od ramy i demontażu elementów drewnianych zachować potrzebną sztywność.

Odwrotnie do nadwozia, przy odsłonie kolejnych  elementów mechanicznych jezdnych i zawieszenia okazało się, iż (przynajmniej z zewnątrz)  są w całkiem dobrym stanie, jak na tak stare auto (prawie osiemdziesiąt lat). Gruba warstwa smaru, oleju, błota, rdzy i innych nalotów powodowała zabezpieczenie większości części.

Całkowity demontaż trwał ok. 2 miesięcy. Dwa zespoły – skrzynię biegów i silnik postanowiliśmy odłożyć na kolejne etapy.

Każdy element został dokładnie opisany i sfotografowany. Przy demontażu zarówno ja, jak również wszyscy uczniowie zauważyliśmy nadspodziewanie  duże zaawansowanie ówczesnych konstruktorów pod względem technicznym.