Siedziałem sobie niedzielnym popołudniem z rodziną. Dzień jak każdy inny, ciągle praca, dom, praca dom. Zjedliśmy obiad i nagle palnąłem, że chciałbym mieć zabytkową Warszawę zrobioną na milicyjne auto.


Wychowałem się na Warszawie 224, którą posiadał mój ojciec. Zawsze ciekawiło mnie jak ją naprawiał. Mam do niej sentyment, bo pierwsze moje jazdy i próby wszelkich napraw przeprowadzane były na niej.

W 2000 roku, gdy mój ojciec podpadł na zdrowiu, dał mi ja bym coś z nią zrobił: wyremontował albo sprzedał. Miałem małe dzieci a każdy pieniądz mi się wtedy przydał. Musiałem ją sprzedać za śmieszne pieniądze. Dostałem 450 zł.

Długo nie myśląc zacząłem przeglądać ogłoszenia o tego typu autach. Wiele tygodni spędziliśmy na poszukiwaniu naszej „nowej” Warszawy. Żona sceptycznie odnosiła się do tego pomysłu, nie tylko ona… i wreszcie po długich poszukiwaniach kupiłem…
Odmieniła moje życie. Żona przekonała się do niej i już podziela moją pasje. Dzieci pomagały mi przy renowacji. Zajęło nam to rok. Sami zrobiliśmy przy niej prawie wszystko oprócz tapicerki.

Jeździmy na zloty. Zdarza się, że i wiozę młode pary ślubu. Każde wakacje zamiast nad morzem spędzamy aktywnie na rajdach i tego typu imprezach. I tak cały sezon.

Jednak na niej moja historia się nie skończyła. Postawiłem sobie większe wyzwanie.. zrobiłem Citroena BL11 Z 1956 roku od podstaw.
Citroen BL
Zaraziłem tą pasją syna, który wyremontował sobie Junaka i ma w planach renowacje Shl. A ja na pewno nie spocznę na laurach.
Chciałbym teraz auto z lat 20., jeśli mi zdrowie pozwoli i pieniądze będą, to spełnię i to marzenie. :)

Uśmiechy ludzi i ich wspomnienia są bezcenne. Machają nam, gdy jedziemy lub opowiadają swoje przeżycia i wspominają dawne czasy PRLu. Młodzi ludzie chętnie podchodzą i wypytują.

Wszystkich zachęcam do tego by coś zmienić w swoim życiu. A ze mnie na pewno mój ojciec jest dumny, jak widzi z góry naszą Warszawę. Ja natomiast chcę zostawić swoim dzieciom coś po sobie, dlatego koniecznie muszę zrobić trzecie auto.

Pozdrawiam miłników portalu.

Wojciech Pastuszko