Motoryzacja zabytkowa to całe moje życie. Od najmłodszych lat interesowały mnie samochody, które odchodziły do lamusa i gniły gdzieś za stodołami na wsiach. Marzyłem, że jak dorosnę, to nie pozwolę na taką stratę na tyle na ile będę mógł.

Interesuje mnie motoryzacja z epoki PRL, ponieważ taką najlepiej pamiętam i z taką mam związanych dużo wspomnień. Poza tym, jednym konkretnym samochodem, czyli Syreną 100, mam jeszcze kilka innych pojazdów np: Syrena 105 z 1974r., którą posiadam od 10 lat, Syrena 103 z 1966r. w trakcie prac blacharskich, Syrena R20 z 1981r., niedawny zakup, Fiat 125P z 1990r. w stanie słabym, Skoda 105 z 1988r. w stanie oryginalnym i Mercedes W201 190 z 1988r. (wąska listwa) w stanie oryginalnym, w trakcie rejestracji na żółte tablice.

Z jednej strony nie rozmawiam o pieniądzach, bo nie chcę żeby to ktoś źle odebrał. Przechwałki nie są w moim stylu, ale z drugiej strony chciałbym, żeby ludzie byli bardziej świadomi tego, że remont samochodu to nie malowanie pokoju i nie wystarczy im 2000 zł :)

Samochód typu Syrena 105, do którego większość części można kupić nowych jest stosunkowo tani w naprawie, ale i tak trochę się robi np. blacharka, taka delikatna 1500-2000 zł, nowe elementy nadwozia drzwi, błotniki itd. ok 2000 zł, lakierowanie ok. 3000- 4500 zł, silnik (remont, części) ok 2000-2500 zł, tapicerka od 1500-2500 zł, części mechaniczne, chromy (mówimy o częściach nowych z epoki bądź zamiennikach) nie mniej niż 2000 zł.

Ja zawsze mówię, że remont takiej Syreny 105 to kwoty rzędu do 20 000 zł plus zakup samochodu. Prace remontowe przy starych modelach, do których części już nie kupimy tak łatwo albo wcale, to zupełnie inne sumy. Chromowane elementy do Syreny 100, to koszt rzędu do 15 000 zł. Można to zrobić taniej np. za 11 000 zł, ale jakość pozostawia wtedy wiele do życzenia. Auta, do których dorabia się elementy z ręki nigdy nie będą tanie w odbudowie i mówimy tu o sumach 80 000 – 100 000 zł. Tak też było w przypadku Setki.

Zalety hehehe, ładnie wygląda i cieszy moje OKO ;) Wady ? hmmm to Syrena ;)

Samochód jest praktycznie nie używany. Zrobiła może 100 km, ale nie więcej. Jak mam kiepski dzień, to jadę do garażu wsiadam i od razu pojawia się banan.

Eksploatacja hmm, to chyba trzeba jeździć. U mnie eksploatacja to koszt wynajmu garażu. Części dostępne są jako nowe z epoki, jeżeli się trafią na alledrogo albo współczesne zamienniki. Syrena była prostym produktem samochodopochodnym więc dużo części da się poddać regeneracji. Skarpeta stoi w wynajmowanym, ciepłym garażu pod nowym blokiem, jest czysty i przewiewny :) Chętnie jeżdżę na zloty. Część atrakcji jest fajna część nie. A należę do Automobilklubu Krakowskiego.

Pozdrawiam Czytelników Klassikauto.pl

Paweł Jazłowiecki z Krakowa
Historia jest też opisana na stronie www.syrena100.pl